Wszystkie przychodnie już otwarte

W Kutnie dzięki podpisanemu porozumieniu, w środę rano otwarte zostały dwie ostatnie przychodnie, które nie miały jeszcze umów z NFZ. Chodzi o przychodnie należące do NZOZ Lecznica przy ul. Kościuszki i ul. Staszica.
- Po podpisaniu porozumienia, od godziny 8. rano zaczęliśmy przyjmować pacjentów. I mamy nadzieję, że już tak zostanie. To były dla nas wszystkich bardzo ciężkie dni. Teraz przyjmujemy już pacjentów i oto nam wszystkim chodziło - usłyszeliśmy w środę od pracowników przychodni przy ul. Staszica.
NZOZ Lecznica była na terenie Kutna jedyną lecznicą, która z dniem 1 stycznia nie podpisała kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia i wzorem innych przychodni skupionych wokół Porozumienia Zielonogórskiego, cały czas pertraktowała z Ministrem Zdrowia. Już po otwarciu lecznicy przy Staszica, na bramie wejściowej, przez jakiś czas, wisiała informacja o jej zamknięciu. Na terenie powiatu po pierwszym stycznia nieczynna była jeszcze przychodnia Inter-Med w Bedlnie.
Ogólnopolskie pertraktacje Porozumienia Zielonogórskiego, z ministrem, trwały do 6 rano w środę. Poprzedzono je 14-godzinną dysputą.
- Poradnie będą otwarte sukcesywnie, od dzisiaj jak tylko dotrzemy do pracy - pisał 7 stycznia w oficjalnym komunikacie Zespół Negocjacyjny Porozumienia Zielonogórskiego.
Wcześniej umowy z NFZ podpisało dziewięć przychodni z Kutna. Są to : NZOZ Isox, przychodnia Panaceum, NZOZ Ikmed, NZOZ Rodzina, NZOZ Ars Medica, NZOZ Profilaktyka Medyczna, NZOZ Eskulap. NZOZ Salus i NZOZ Medyk. Umowę z NFZ podpisał także Kutnowski Szpital Samorządowy.
Z ulgą odetchnęli także pacjenci, na co dzień leczący się w przychodniach kutnowskiej „Lecznicy“. Niektórzy nie ukrywali, że przychodząc do „Lecznicy“ zdarzyło im się pocałować przysłowiową klamkę. Nie kryli też zadowolenia, że „pożar“ wokół przychodni został wreszcie ugaszony.
- To była sytuacja szczególnie trudna dla pacjenta. Lekarze mogą się spierać z ministrem czy Narodowym Funduszem Zdrowia, ale nie naszym kosztem - kosztem pacjenta. Bulwersujący był fakt, że nie można było iść do lekarza - nie ukrywa Irena Kargier, którą spotkaliśmy w kutnowskiej lecznicy. - Jak ktoś złamie rękę czy nogę, to owszem trafi do szpitala, ale co mieli zrobić ludzie, którzy leczą się od wielu lat u swoich lekarzy i potrzebują, czy to porady czy recepty na kolejną partię leków? - pytała kobieta.
Na dzień przed terminem składania przez placówki podpisanych porozumień z NFZ nieciekawie sytuacja wyglądała w powiecie łęczyckim. Wówczas na 12 przychodni z powiatu tylko 4 placówki oraz Szpitalny Oddział Ratunkowy w Łęczycy podpisały przedłużenie umów na świadczenie podstawowej opieki zdrowotnej z ŁOW NFZ. Oznaczało to, że tylko zaledwie 15 procent mieszkańców od 1 stycznia miałoby zapewnioną opiekę medyczną.
Dochodziło też do tego, że pacjenci, którzy jeszcze w zeszłym roku zamówili sobie bezpłatne wizyty, dowiadywali się, że owszem - zamówione badania mogą być przeprowadzone, ale za opłatą, bo przychodnia pozostaje bez kontraktu z NFZ.
Na szczęście dramatyczna sytuacja uległa zmianie. NFZ postanowił pójść placówkom na rękę i wydłużył czas składania porozumień. Z godziny na godzinę przybywało przychodni, które przedłużyły kontrakty.
Z pozytywnego zakończenia rozmów zadowolona jest Magdalena Muras-Skudlarska, wiceprezes Biura Porozumienia Łódzkiego Pracodawców Ochrony Zdrowia.- Przychodnie zostały otwarte po podpisaniu porozumienia z Ministrem Zdrowia. Otwieramy przychodnie i wracamy do naszych pacjentów. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie nic się w tej kwestii nie zmieni - mówiła Muras-Skudlarska. - Wszystkie przychodnie są czynne od środy i przyjmują pacjentów. Te, które zostały otwarte po 1 stycznia muszą podpisać jeszcze pewne dokumenty, co nie ma wpływu na przyjmowanie pacjentów - mówi Anna Leder, rzecznik prasowy ŁOW NFZ. A