- 15 kwietnia z większością pracowników podpisaliśmy porozumienia, przechodzą do pracy w Solanum - potwierdza Tomasz Trzebuchowski, dyrektor w Polmosie i Solanum. - Pracownicy dostali takie same wynagrodzenia w nowej spółce, jakie mieli w Polmosie. Umów nie zawarliśmy tylko z trzema pracownikami, którzy zamierzają skorzystać z przedemerytalnych świadczeń.
Wiele osób pracowało w Polmosie od kilkunastu lat. Byli świadkami wielu zawirowań. W 2001 r. spółka została sprywatyzowana. Skarb Państwa sprzedał większościowe udziały prywatnej spółce z Brześcia Kujawskiego. Pracownicy dostali 15 proc. udziałów, a Skarb Państwa zostawił sobie 5 proc. Wtedy załoga przez kilka miesięcy nie dostawała pensji, jedynie zaliczki. Nowy inwestor zmodernizował zakład. W listopadzie 2002 r. Polmos produkował miesięcznie 700 tys. litrów spirytusu. Pracownicy zaczęli dostawać pensje. Wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku.
Kolejny przełom nastąpił w maju 2004 r., gdy Polska weszła do Unii. Zmieniły się przepisy, które wymagały od właścicieli zabezpieczenia akcyzowego 50 mln zł, a co najważniejsze podmiot nie mógł mieć zadłużeń publiczno-prawnych. To sprawiło, że Polmos znów wpadł w kłopoty. Stanęła produkcja. W maju 2004 r. został zgłoszony wniosek o upadłość, gdyż zadłużenie znacznie przekraczało wartość firmy. Jednak sąd odrzucił wniosek, a Polmos kolejny raz zaczął wdrażać program naprawczy. Ratunkiem miała być dzierżawa majątku.
- Dzierżawcą zostało Solanum - mówi Tomasz Trzebuchowski. - Plan naprawczy zakładał, że dzierżawca płaci zarówno za wynajem, za usługę wykonaną przez pracowników, jak i płaci procentową stawkę od produkcji spirytusu rektyfikowanego oraz odwodnionego, dodawanego do paliw. Biznesplan zakładał, że produkcja będzie wynosić 1,5 - 2 mln litrów miesięcznie. Niestety, odbiorcy odwodnionego spirytusu (rafinerie) znaleźli sobie tańszy produkt na Zachodzie. Tym samym spłata zadłużenia była trudniejsza.
W lipcu 2010 r. akcjonariusze Polmosu zdecydowali, aby zakład postawić w stan likwidacji. Ale pracownicy, którzy przeszli do Solanum, przyznają, że było to dla nich najlepsze wyjście. Odkąd w Kutnie pojawiło się Solanum, mieli regularnie wypłacane wynagrodzenie, pieniądze za godziny dodatkowe.
W zdecydowanie gorszej sytuacji są pracownicy kutnowskiego Stepolu - firmy zajmującej się produkcją surówek, która kilka lat temu wybudowała zakład w Żychlinie. Zwolnienia grupowe 79 pracowników (w tym 59 z powiatu kutnowskiego) były zgłoszone do PUP w lutym. - Wypowiedzenia umów o pracę zaczęto wręczać pod koniec lutego - mówi Anna Konwerska, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kutnie. Niektórzy już zostali bez pracy, inni są w okresie wypowiedzenia.
Czekamy na informacje od Czytelników. Piszcie na adres [email protected] lub komentujcie na stronie www.kutno.naszemiasto.pl
W naszym Kalendarzu nie ma imprezy, na którą się wybierasz? Powiadom nas!
Byłeś świadkiem ciekawego wydarzenia? Wyślij artykuł i zdjęcia!
Maturzyści zakończyli rok szkolny. Czekają na nich egzaminy maturalne
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?