18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Od listopada kutnowscy strażacy notują więcej interwencji w związku z ulatniającym się czadem

Maciej Aksman
Archiwum
Początek listopada okazał się miesiącem przełomowym dla kutnowskich strażaków. W związku z rozpoczętym sezonem grzewczym Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Kutnie notuje więcej interwencji w związku z ulatniającym się w mieszkaniach tlenkiem węgla. Jak wynika ze statystyk, od początku listopada łącznie na terenie miasta i powiatu zanotowali oni kilkanaście wyjazdów w takich przypadkach. Tylko na początku grudnia interweniowali cztery razy.

Ostatnia poważna interwencja miała miejsce na ulicy Zielnej w Kutnie. Trzy osoby z objawami zatrucia czadem trafiły do szpitala.

- Oficera dyżurnego zaalarmowała mieszkanka jednego z domów - mówi Zdzisław Pęgowski, rzecznik KP PSP w Kutnie. - Kobieta zdołała wyprowadzić na zewnątrz dwójkę swoich dzieci i wywietrzyć mieszkanie, dlatego nasze czujniki nie zanotowały podwyższonego stężenia tlenku węgla. Należy podkreślić, że reakcja matki była bardzo prawidłowa a to w takich sytuacjach jest najważniejsze.

Dotychczas w jednym przypadku o podwyższonym stężeniu czadu właściciela mieszkania poinformował odpowiedni czujnik. To zdecydowanie za mało, podkreślają strażacy.

Jak się okazuje najczęstszą przyczyną występowania czadu jest niedrożność przewodów wentylacyjnych,wadliwa instalacja kominowa lub niesprawność piecyków gazowych.

- Nie mamy wielu zleceń jeśli chodzi o sprawdzanie stanu przewodów kominowych w domkach jednorodzinnych - zauważa Rafał Pluciński z kutnowskiego zakłądu kominiarskiego Kominex. - Niby prawo budowlane oraz przepisy przeciwpożarowe nakładają na właściciela domu obowiązek dokonywania przeglądów, ale w praktyce nikt tego nie kontroluje. Wielokrotnie zdarzało się, że przewody wentylacyjne są pokryte kurzem lub w ogóle zasłonięte, aby w domu było cieplej, a to przecież najprostsza droga do tragedii.

Osobną grupą przyczyn jest zaprószenie ognia bezpośredni przy piecach centralnego ogrzewania.

Sezon grzewczy obfituje także w zgłoszenia dotyczące spalania w piecach rzeczy innych niż dozwolone prawem przez właścicieli domków jednorodzinnych,
szczególnie tych bezpośrednio sąsiadujących z blokowiskami.

- Wystarczy krótki spacer na osiedlach domków, by doświadczony strażak odróżnił zapach dymu ze spalanych substancji sztucznych jak np. butelki - mówi Zdzisław Pęgowski. - Taki dym to istna tablica Mendelejewa, bardzo niebezpieczna dla zdrowia.

- Takie zgłoszenia się zdarzają, ale to dość trudne sprawy - wyjaśnia Jacek Piotrowski, oficer dyżurny kutnowskiej Straży Miejskiej. - Wiele zgłoszeń to anonimy.

Aby dokonać kontroli piwnicy potrzebna jest zgoda właściciela domu. Najczęściej właściciele kontrolowanych domów gryzący dym wydobywający się z ich kominów tłumaczą niską jakością zakupionego węgla.

Jednak jak zaznaczają strażnicy miejscy, coraz częściej mieszkańcy mają świadomość tego, że szkodzą środowisku.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kutno.naszemiasto.pl Nasze Miasto