Minister rolnictwa Robert Telus z wizytą w Cukrowni Dobrzelin w powiecie kutnowskim ZDJĘCIA

Spotkanie z udziałem ministra rolnictwa i rozwoju wsi Roberta Telusa oraz prezesa zarządu Krajowej Grupy Spożywczej Marka Zagórskiego zorganizowano w czwartek (28 września) w Cukrowni Dobrzelin w powiecie kutnowskim.

- Cukrownia w Dobrzelinie rozwija się dzięki temu, że Krajowa Grupa Spożywcza jest firmą o silnych i stabilnych podstawach. Posiadamy siedem cukrowni i jesteśmy największym producentem cukru w Polsce. Przygotowaliśmy strategię i dziś zaprezentowaliśmy jej fragment, dotyczący przede wszystkim segmentu cukrowego. Wkrótce planujemy bardzo duże inwestycje i modernizacje naszych cukrowni. Tylko w Dobrzelinie ta modernizacja w najbliższych trzech latach wyniesie 260 milionów złotych. W sumie na inwestycje we wszystkich naszych cukrowniach przeznaczymy blisko trzy miliardy złotych. (...) Krajowa Grupa Spożywcza chce się rozwijać. Mamy nadzieję, że nasz plan zaowocuje i wkrótce będziemy jednym z liderów branży rolno-spożywczej w Polsce i Europie. Filozofia KGS opiera się na tym, że podejmujemy i realizujemy bardzo dobrą współpracę z rolnikami i związkami plantatorskimi. Dobra współpraca owocuje natomiast tym, że mamy stabilne dostawy surowca. Obecnie mamy zakontraktowanych 120 tysięcy hektarów buraków. W tym roku planujemy zebrać ponad 7 milionów ton buraka cukrowego i wyprodukować ponad milion ton cukru. To rekordowy wynik - powiedział podczas spotkania Marek Zagórski, prezes zarządu Krajowej Grupy Spożywczej.

- Jesteśmy w cukrowni, która jest nasza. Wtedy, kiedy próbowano w Polsce wszystko sprywatyzować to była grupa ludzi - plantatorów, którzy nie pozwolili wówczas rządzącym jej sprzedać - mówił Robert Telus, szef resortu rolnictwa.

Minister zwrócił również uwagę, że konieczne będzie nie tylko odbudowanie polskiego przetwórstwa, ale również polskiego handlu.

Podczas spotkania minister oraz prezes KGS przekazali rolnikom dobre informacje. Krajowa Grupa spożywcza kupi od rolników dwa razy więcej kukurydzy niż w ubiegłym roku.

- Zaczynają się żniwa kukurydziane. Doskonale wiemy o tym, że ceny są niskie i rolnicy nie mają, gdzie sprzedawać swoich plonów. Dlatego już od poniedziałku Krajowa Grupa Spożywcza rozpoczyna skup. KGS zakupi dwa razy więcej kukurydzy, niż w zeszłym roku. To duży wolumen, który pozwoli ustabilizować rynek. Czekamy także na zgodę z Unii Europejskiej, aby wypłacać po 200 złotych do tony skupionej kukurydzy za zeszły rok dla firm. Wszystko po to, aby te firmy miały możliwość skupować ją także w tym roku. Przygotowano także kredyt dla firm skupujących kukurydzę do 40 mln zł (2 proc.). Działamy z wyprzedzeniem. Jeśli widzimy, że może być problem, to reagujemy. Na pewno Krajowa Grupa Spożywcza będzie się jeszcze rozwijać. Ten model, w którym plantatorzy mają też swój udział i zysk jest również dzielony z nimi będziemy chcieli wprowadzić do innych branż, np. w przypadku owoców - dodaje minister Robert Telus.

- Będziemy oferowali rolnikom odbiór kukurydzy prosto z pola. Dodatkowo będziemy przyjmowali kukurydzę w depozyt na takich warunkach, w których rolnik otrzyma w pierwszej fazie zaliczkę w wysokości 50 proc. obowiązującej ceny i będzie mógł rozliczyć tę transakcję w ciągu trzech miesięcy. Jeśli w ciągu trzech miesięcy cena wzrośnie, to otrzyma wyrównanie. Jeśli okaże się, że cena spadnie, to dostanie cenę z dnia dostawy. Będziemy stosować także m.in. podnoszenie ceny w przypadku mniejszej wilgotności - dodaje Marek Zagórski, prezes KGS.

Minister Telus nie uniknął także tematu zboża z Ukrainy. Polityk zajął twarde stanowisko w tej sprawie. Odniósł się do swojej rozmowy z Mykołą Solskim, ministrem ds. rolnictwa Ukrainy oraz kontrowersyjnego warunku ukraińskiego wiceministra gospodarki i handlu.

- Za dużo emocji i niepotrzebnych słów padło do tej pory. (...) Postawiliśmy warunek brzegowy, czyli taki, że do końca roku ukraińskie zboże nie będzie wpływać na polski rynek. Oczywiście apelowałem o to, aby wycofać skargę do WTO. Minister Solski powiedział, że będzie rozmawiał ze swoim rządem w tej sprawie. Natomiast wypowiedź Taras Kaczki (ukraiński wiceminister gospodarki i handlu) sprawia, że wciskamy jeszcze większe hamulce, co do tej współpracy. Powiem twardo - nikt ani z zachodu, ani wschodu Europy nie będzie decydował o naszych Polskich sprawach. To interes Polski i polskiego rolnika. Tak naprawdę minister Kaczka swoimi wypowiedziami szkodzi Ukraińcom - powiedział stanowczo Robert Telus.