- Właśnie rozpoczęliśmy akcję zbierania podpisów wśród mieszkańców - mówi Krystyna Frąckiewicz, babcia 7-letniej Weroniki. - Odwiedziliśmy dopiero trzy bloki, a mamy już ponad 100 podpisów. Jak tylko obejdziemy wszystkie domy, złożymy nasz wniosek w siedzibie spółdzielni.
Powrót placu zabaw najbardziej interesuje najmłodszych mieszkańców osiedla. - Na starym placu była karuzela, drabinki i dwie huśtawki - mówią dzieci. - Może to mało, ale było się przynajmniej gdzie bawić. Teraz mamy chodzić na plac nad Ochnię, przy alei ZHP, ale to daleko. Przesiaduje tam dużo młodzieży, boimy się tam bawić.
- Plac zabaw istniał przy Podrzecznej, odkąd powstało osiedle - opowiada Tomasz Rogacki, ojciec 3-letniej Mai i 8-letniej Marty. - Teraz zostały dwie huśtawki, ustawione przy śmietnikach. W piłkę też nie ma gdzie pograć. Plac przy ZHP funkcjonuje jako miejsce schadzek, boimy się tam posyłać dzieci.
- Plac zabaw pod moim balkonem na pewno nie będzie mi przeszkadzał - opowiada Edyta Gruszka, mama Karoliny i Magdy. - Wolę, by bawiły się tu dzieci, niż żeby w tym miejscu spotykali się panowie z pobliskiego sklepu. Rozbijają butelki o ścianę bloku, a później administracja twierdzi, że to dzieci odbijają tynk piłką.
Władze Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej "Pionier", która administruje osiedlem, twierdzą, że plac zniknął, ponieważ znajdował się w złym stanie technicznym i zagrażał bezpieczeństwu bawiących się dzieci. - W ubiegłym roku robiliśmy przeglądy placów zabaw i te, których nie można było wyremontować, zlikwidowaliśmy - mówi Krzysztof Matusiak, zastępca prezesa RSM Pionier ds. technicznych. - Zabawki nie posiadały atestów. Konsultowaliśmy sprawę z administracją, informowaliśmy też lokatorów.
Spółdzielnia twierdzi też, że co roku przeznacza w budżecie pieniądze na modernizację placów zabaw. Nie inaczej jest w 2011 roku.
- Zakupiliśmy zabawki za 100 tysięcy 622 złote - informuje Beata Harlej, kierownik działu gospodarki zasobami mieszkaniowymi RSM Pionier. - Są to huśtawki, ławki, karuzele. Tam gdzie jest to możliwe, wymieniamy stare zabawki i dostawiamy nowe, rozbudowując place. Zabawki, które zlikwidowaliśmy, zagrażały dzieciom. Najważniejsze było ich bezpieczeństwo.
Spółdzielnia nie ma planów dotyczących budowy placu przy ul. Podrzecznej. Mieszkańcy nie składają broni.
- Dzieci powinny mieć swój plac zabaw - mówi Krystyna Frąckiewicz. - Płacimy przecież na fundusz remontowy, niech spółdzielnia odda te pieniądze i wtedy sami wybudujemy bezpieczny plac.
Najbardziej optymistycznie do całej sprawy podchodzą dzieci, które wierzą, że wkrótce będą bawić się na nowym placu. - Żądamy nowego ogrodzonego placu, na który nie wejdą psy - mówi 7-letnia Weronika. - Ma tu być piaskownica i zjeżdżalnie. Inaczej nie będziemy się bawić.
Czekamy na informacje od Czytelników. Piszcie na adres [email protected] lub komentujcie na stronie www.kutno.naszemiasto.pl
W naszym Kalendarzu nie ma imprezy, na którą się wybierasz? Powiadom nas!
Byłeś świadkiem ciekawego wydarzenia? Wyślij artykuł i zdjęcia!
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?