Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W tym roku święta wielkanocne nieco droższe

Alicja Zboińska
Krzysztof Szymczak
Zbliżają się wyjątkowo smutne i znacznie skromniejsze niż choćby przed rokiem święta wielkanocne. Wszystko za sprawą wysokich cen jaj, białej kiełbasy i innych wielkanocnych przysmaków. Na przygotowanie świątecznego śniadania i obiadu wydamy średnio o 15 procent więcej niż w ubiegłym roku.

Narzekają wszyscy: klienci spotkani na zakupach w marketach, sklepikach osiedlowych i na targowiskach. Ceny żywności od ubiegłego roku ciągle rosną, niektórych towarów w zastraszającym wręcz tempie. Martwią się także właściciele sklepów, którzy odnotowują stale spadające utargi.

Najwięcej zdrożały jaja, w porównaniu do ubiegłego roku w sklepach średnio o 50 procent, choć w niektórych punktach jeszcze więcej.

Właściciele ferm musieli bowiem wymienić klatki na większe, nakazała to Unia Europejska. O ile w kurniku mieściło się 40 tysięcy niosek, to obecnie już tylko 20-25 tys. kur. A koszt wymiany klatki dla jednej nioski to wydatek rzędu 12 -15 euro.

Ceny mięsa i wędlin wzrosły od ubiegłorocznych świąt wielkanocnych o ok. 10 procent. Klienci nie zawsze to akceptują.

Bardzo droga jest także wołowina, kilogram tego mięsa bez kości kosztuje już 28 zł. Ceny mięsa regularnie rosną, o ile jeszcze rok-dwa lata temu właściciele sklepów mięsnych obserwowali i wzrosty, ale i spadki cen, to od pewnego czasu kierunek jest już tylko jeden, niekorzystny dla kupujących.

Eksperci wyliczyli, że w tym roku koszyk wielkanocny będzie droższy od 10 do 15 procent, a największy wzrost cen w tym roku odnotowaliśmy w styczniu i w lutym. Mięso podrożało średnio o 15 procent, wędliny o 8-10 procent, ryby o 20 procent. Za cukier płacimy o 1/3 więcej, najmniej zdrożał nabiał, za mleko, twarogi, masło płacimy o 4-5 procent więcej.

Te tendencje są widoczne w zestawieniu średnich cen, które sporządza Urząd Statystyczny w Łodzi. Za podstawowy koszyk wielkanocny, czyli 10 jaj, kilogram szynki gotowanej, kurczaka, schabu z kością, kiełbasy, mąki, cukru, sera twarogowego półtłustego, a także 200-gramową paczkę masła i bochenek chleba w kwietniu 2010 roku płaciliśmy średnio 82,57 zł. Rok później już 90,07 zł, a w styczniu tego roku 92,03 zł (świeższych danych Urząd Statystyczny w Łodzi jeszcze nie ma). Trzeba jednak pamiętać o tym, że od stycznia ceny żywności jeszcze wzrosły, wartość koszyka z tego roku zwiększyła się więc obecnie przynajmniej o kilka złotych.

Na szczęście są też dobre wieści. Jedynym artykułem, który nie podrożeje, są owoce i warzywa. Wynika to z tego, że w ubiegłym roku mieliśmy w kraju dobre zbiory, a ogólna zasada jest taka, że w pierwszej połowie roku jemy owoce i warzywa zebrane w ubiegłym roku.

Ekonomiści prognozują jednak dalszy wzrost cen żywności, przynajmniej w najbliższych miesiącach.

- Z naszej prognozy rok do roku: czerwiec 2011 do czerwca 2012 wynika, że za kilka miesięcy mięso będzie droższe o 9 procent - mówi Marta Skrzypczyk, kierownik zespołu analiz rolnych Banku Gospodarki Żywnościowej. - O 6 proc. zdrożeją natomiast tłuszcze roślinne, o 4 procent nabiał. Artykuły zbożowe będą droższe o 2-3 proc., a wzrost cen jaj jest nieprzewidywalny. Może być jednak znaczny.

Można próbować zaoszczędzić, poszukując promocji w sklepach. Ekonomiści są przekonani, że im bliżej Wielkanocy, tym handlowcy będą ostrzej walczyć o klienta. Będzie to szczególnie widoczne w cenach widniejących w dyskontach i hipermarketach.

Źródło: Dziennik Łódzki

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kutno.naszemiasto.pl Nasze Miasto