Na osiedle trudno trafić. Dwa bloki stoją wśród pól. By się tam dostać, trzeba pokonać kilka kilometrów drogi, która wybudowana została zapewne, gdy powstawał PGR. Na miejscu okazało się, że wokół sprawy własności na osiedlu powstał spór między właścicielami mieszkań a ich najemcami.
- W dokumentacji jest taki bałagan, że i sto tysięcy złotych nie wystarczy, by to wyprostować - mówi jeden z najemców mieszkania na osiedlu (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - Do 1994 roku, kiedy istniało gospodarstwo szkół-karskie, był porządek. Później wszystko się rozsypało.
- Doprowadzicie do tego, że i te bloki wreszcie się rozlecą - mówi z kolei jedna z właścicielek mieszkań, która również chce, pozostać anonimowa. - Osoby, które wynajmują mieszkania, zazdroszczą tym, którzy je wykupili i stąd to całe zamieszanie.
Wspólnocie właścicieli przewodniczy Maria Nowakowska. Kobieta również mieszka na osiedlu i to na niej skupia się głównie gniew sąsiadów.
- Jestem reprezentantką wspólnoty właścicieli. Z Agencją Własności Rolnej Skarbu Państwa nie mam nic wspólnego - wyjaśnia Maria Nowakowska. - Co do sprawy przejęcia osiedla przez gminę, proszę pytać w urzędzie.
W biurze gospodarstwa mieszkaniowego Agencji Własności Rolnej w Krośniewicach nie zastaliśmy nikogo, a telefonu nikt nie odbierał. O przejęciu osiedla pod administrację gminy Krośniewice mówiło się już kilka miesięcy temu. Sprawa jednak utknęła. Lokatorzy osiedla twierdzą, że osobom, które kupiły mieszkania, sprzedano także fragmenty chodników, ulic czy boiska. W tej sytuacji niemożliwa będzie nawet naprawa chodnika, bo gmina nie może inwestować na nie swoim terenie. Lokatorzy musieliby się solidarnie zrzec własności chodników, ale jak widać w dawnym PGR trudno o solidarność.
- Tam jest jakiś konflikt - mówi Julianna Barbara Herman, burmistrz Krośniewic. - Ci państwo nie mogą się dogadać, a my nie mamy jak tego przejąć. Agencja Własności Rolnej zachowuje się w całej sprawie dziwnie. Lokatorzy mają przy osiedlu oczyszczalnię ścieków, która nie oczyszcza, a za ścieki mieszkańcy płacą po 16 złotych za metr. Jest problem z piecami, kotłownia wymaga pilnego remontu. Niestety, nie wiem czy tych ludzi będzie na to stać.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?