Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pracownicy firmy odmówili pracy. Prezes twierdzi, że to była awaria

Dorota Grąbczewska
Dorota Grąbczewska
W piątek stanęła produkcja na dwóch wydziałach firmy Pini Polonia. Powód? Robotnicy ze spółki Net-Work, która świadczy usługi leasingu pracowniczego na rzecz kutnowskiej ubojni, odmówili podjęcia pracy. Wstrzymano pracę w dziale rozbioru tusz i częściowo w pakowalni.

Zatrudnieni przez Net-Work odmówili pracy do czas, gdy dostaną pensje za kwiecień.

Tymczasem według Elżbiety Marciniak, prezesa spółki Net-Work sprawy nie ma, bo wypłaty zostały już przelane na konta, zaś wczoraj pracownicy nie pracowali z powodu... awarii sterownika.

Przypomnijmy, że już miesiąc temu przeciwko nieterminowemu wypłacaniu należności protestowali pracownicy tego samego kooperenta ubojni. Wtedy do rozmów zaproszono przedstawicieli protestujących. Później... wręczono im wypowiedzenia. Teraz pracownicy Net-Worku nie popełnili już podobnego błędu i nie chcieli wysłać kolegów z misją prowadzenia pertraktacji.

- Weszliśmy do zakładu pracy o 4 rano. Odbiliśmy karty i podpisaliśmy listy obecności. Razem zdecydowaliśmy o proteście i odmowie przystąpienia do pracy - mówi jeden z pracowników (imię i nazwisko do wiadomości redakcji z obawy o zwolnienie z pracy). - Już o godz. 5 rano przyjechała do nas pani Anna Siwiak, dyrektor generalny firmy Pini Polonia. Najpierw próbowała nas straszyć, a potem stwierdziła, że pieniądze są na kontach. Była zła, że musiała zrywać się z łóżka i przyjeżdżać - relacjonują .

Dyrektor Siwiak poprosiła, by przedstawiciele linii produkcyjnej przyszli na rozmowę. Prośba pozostała bez odzewu.

- Nikt nie poszedł, bo każdy się bał, że znów ci, którzy pójdą rozmawiać, skończą na bruku - uzasadnia jeden z protestujących. - Powiedzieliśmy tylko, że póki pieniędzy nie będzie na naszych kontach, to my pracować nie będziemy.

- Wypłata ma być do 10 każdego miesiąca - mówią inni zatrudnieni w spółce Net-Work. - My ciężko pracujemy i oczekujemy terminowego wypłacania należności. Z poprzednią firmą, która nas zatrudniała, nie było problemu. Pieniądze były na czas. Z tą Net-Work wiecznie musimy walczyć i prosić się o swoje pieniądze. Poza tym połowę dostajemy na konto, a połowę w kopertach...

Pracownicy zapowiadają, że jeśli do poniedziałku nie dostaną pieniędzy, znów opuszczą zakład.

- Mieliśmy awarię sterownika, linia produkcyjna nie mogła pracować, więc ludzi wysłaliśmy do domu - komentuje zajście Elżbieta Marciniak, prezes spółki Net-Work. - Wypłaty wysłaliśmy na konta. Pieniędzy nie dostali tylko ci, którzy nie mieli kont. Do nich dzwoniliśmy, że pieniądze czekają w firmie. Poza tym wyjaśniamy wysokość wynagrodzenia osób, które były na zwolnieniu lekarskim i miały pensje potrącone o 20 proc., a oni chcą sto procent.


Czekamy na informacje od Czytelników. Piszcie na adres [email protected] lub komentujcie na stronie www.kutno.naszemiasto.pl

W naszym Kalendarzu nie ma imprezy, na którą się wybierasz? Powiadom nas!
Byłeś świadkiem ciekawego wydarzenia? Wyślij artykuł i zdjęcia!


od 7 lat
Wideo

echodnia Policyjne testy - jak przebiegają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kutno.naszemiasto.pl Nasze Miasto