Podpalacz marketu w Kutnie usłyszał zarzut prokuratorski
Zatrzymany mężczyzna usłyszał zarzut sprowadzenia pożaru, który zagrażał mieniu w wielkich rozmiarach. 30-latkowi grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Jak ustalono, mężczyzna był obecny w miejscu pożaru,obserwował akcję gaśniczą i nagrywał jej przebieg. Następnie udostępniał nagrania w sieci. Oferował także pomoc w ustaleniu sprawców, początkowowskazując na innych mężczyzn – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
To nie było jego pierwsze popalenie
Od pewnego czasu podejrzany podróżował ze swoja partnerką po Polsce. Nocowali w hotelach, w ostatnim okresie wynajmowali pokój w pobliżu spalonego marketu. Składając wyjaśnienia mężczyzna podał, że dokonał jeszcze kilku innych podpaleń, na terenie Bydgoszczy. Informacje te będą weryfikowane. Dlatego możliwe jest poszerzenie zarzutów. Planowane jest poddanie podejrzanego badaniom sądowo - psychiatrycznym. Jeszcze dzisiaj (10 sierpnia) podjęta
zostanie decyzja dotycząca wniosku o areszt dla 30-latka.
Przypomnijmy, że straż otrzymała zgłoszenie o pożarze marketu przy ul,. Łęczyckiej w sobotę (7 sierpnia) tuż przed godzina 23. Na miejsce wysłano sześć zastępów. Trzy z Kutna, trzy OSP z Komadzyna, Grochowa i Wroczyn. Później do akcji dołączyli strażacy z Łęczycy z podnośnikiem hydraulicznym. Akcja gaśnicza zakończyła się około 2 w nocy. Do rana na miejscu pracował jeden zastęp.
Straty oszacowano na ponad trzy miliony
Właściciele bardzo popularnego w Kutnie marketu już podliczyli straty, które oszacowali na ponad trzy mln złotych.
- To są bardzo wstępne szacunki, bo wiadomo, że ceny materiałów budowlanych ostatnio mocno poszły w górę. Na pewno niczego co było w sklepie nie da się uratować. Cześć wyposażenia się spaliła, a inne rzeczy zostały zalane. Sam towar jaki był na półkach i w lodówkach był warty prawie 0,5 mln zł. Sklep, który spłonął działał pod dwiema markami naszą i Lewiatana, który ma także swoją fundację. Już mamy zapewnienie, że otrzymany od niej pomoc – mówi Dominik Ozdowski.
A co z pracownikami, którzy byli zatrudnieni przy ul. Łęczyckiej? W sumie chodzi o 15 osób. Właściciele zapewniają, że mimo pożaru pracy nikt nie straci.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?