Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Alicja Dąbrowicz ze wsi Bielice koło Krośniewic ma oryginalne hobby

Łukasz Janikowski
Łukasz Janikowski
Konie, krajobrazy, martwe natury, a nawet zegary czy kosze do powieszenia na ścianie to tylko niektóre arcydzieła, które wychodzą spod ręki mieszkającej we wsi Bielice w gminie Krośniewice Alicji Dąbrowicz. Pani Alicja tworzy je od niemal trzydziestu lat. W tym czasie jej dorobek stał się znany daleko poza granicami naszego kraju. Jej gobeliny trafiły nawet do USA.

- W połowie lat osiemdziesiątych mieszkałam w Ostródzie - opowiada Alicja Dąbrowicz. - Któregoś dnia podczas wycieczki w lesie zauważyłam, jak jakaś wywrotka wyrzuciła w lesie skórzane ścinki z garbarni. Zabrałam kilka kawałków. Tworzyłam wówczas różnego rodzaju makatki, spróbowałam połączyć je ze skórą.
Szybko stała się ona moim ulubionym materiałem.

Jak mówi pani Alicja, skóra jest trudna w obróbce, ale przy odrobinie umiejętności daje twórcy niemal nieograniczone możliwości. - Przez lata nauczyłam się, jak z nią postępować. Biorę dany kawałek do ręki i wiem, co uda mi się z niego wykonać - opowiada Alicja Dąbrowicz. - Mam na nią swoje sposoby, ale to tajniki, które zachowam dla siebie. Skórę trzeba długo moczyć, potem na gorąco ciąć, kształtować. Praca zaczyna się tak naprawdę od wyrzeźbienia formy. Na nią nakładam skórzane elementy, następnie je maluję. To czasochłonne, ale z tym materiałem najbardziej lubię pracować.

Gobeliny pani Alicji znajdują nabywców w Niemczech, Francji, swego czasu trafiały nawet do Arizony.

- Prowadziłam nawet przez pewien czas firmę w Zgierzu, która produkowała gobeliny - wspomina artystka z Bielic. - Zatrudniałam dziewięć osób. Praca na zlecenie ogranicza jednak swobodę twórcy. Amerykanie na przykład rozmiłowani byli w pastelowych albo jaskrawych kolorach, Niemcy lubią sceny myśliwskie. Po jakimś czasie zlikwidowałam działalność. Wolałam się skupić na tym, co naprawdę przynosiło mi radość.

Pani Alicja dorastała w biednej rodziny. Pomimo tego, że była uzdolniona artystycznie, nie miała możliwości ukończenia Akademii Sztuk Pięknych. Mimo to przez całe życie udzielała się artystycznie. Jak mówi, na pracę ze skórą zdecydowała się z miłości do zwierząt. Sama zaangażowała się w ostatnim czasie w protest przeciwko budowie kompostowni odpadów w sąsiedztwie składowiska we Frankach.

- Wielokrotnie pytano mnie o to, czemu tworzę akurat ze skóry. Przecież by pozyskać ten surowiec, zabija się zwierzęta - kontynuuje pani Alicja. - Każdy mój gobelin to swego rodzaju pomnik dla nich. Tworzę z odpadów, które nie byłyby wykorzystane w żaden inny sposób.


Czekamy na informacje od Czytelników. Piszcie na adres [email protected] lub komentujcie na stronie www.kutno.naszemiasto.pl

W naszym Kalendarzu nie ma imprezy, na którą się wybierasz? Powiadom nas!
Byłeś świadkiem ciekawego wydarzenia? Wyślij artykuł i zdjęcia!


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kutno.naszemiasto.pl Nasze Miasto