Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tajemnicze żwirowisko we wsi Łuszczanówek

Maciej Aksman, Justyna Sola-Stańczyk
Nasi reporterzy we wsi Łuszczanówek w gminie Pacyna (powiat gostyniński) ujawnili nielegalne wyrobisko piachu. O "tajemniczych" pracach ziemnych prowadzonych tam przez jedną z firm z powiatu kutnowskiego informowali nas od ubiegłego tygodnia mieszkańcy tej wsi.

- Tam jest normalna kopalnia żwiru i piachu. Kopią od rana do wieczora. Ustawili za laskiem dwie koparki. Wywożą po kilka wywrotek piachu dziennie. Nawet na posesji sołtyski parkują te koparki. Nikt nic z tym nie robi a za chwilę okaże się, że droga się rozsypie. Jest na niej pełno błota i piachu, bo ładunku nikt nie przykrywa brezentem - alarmował jeden z naszych informatorów. - Wyjazd z wyrobiska jest na zakręcie, tylko patrzeć jak dojdzie do nieszczęścia, bo tam jest teraz bardzo ślisko. Wszystko trwa już od miesiąca i nikogo to nie dziwi, a ta firma co piach wywozi i kopie to jest od was z powiatu, z Żychlina.

We wtorek pojechaliśmy do Łuszczanówka. Jednak wcześniej zadzwoniliśmy do Urzędu Gminy w Pacynie. Chcieliśmy sprawdzić, czy wykopaliska nie są przypadkiem związane z jakąś inwestycją lub są prowadzone zgodnie z prawem, w ramach koncesji na wydobycie.

- Nic mi nie wiadomo o legalnej kopalni w Łuszczanówku. Nie wydawaliśmy żadnej zgody na prowadzenie prac ziemnych. Jestem tą informacją mocno zdziwiony - usłyszeliśmy od Waldemara Rachubińskiego, sekretarza gminy Pacyna.

Natychmiast pojechaliśmy na miejsce. Po drodze, w Skrzeszewach, minęliśmy dwie ciężarówki należące do firmy R. z Żychlina, a w Łuszczanówku także wyjeżdżającą z wyrobiska koparkę. Teren pokrywały koleiny po ciężkim sprzęcie oraz wyraźne ślady pracy koparek. Wokół było mnóstwo foliowych śmieci oraz połamanych świerków. Tuż przy wyjeździe ze żwirowiska, droga gminna pokryta była mokrym śliskim błotem.

- Nic nie wiem o żwirowisku - mówi Grażyna Tarka, sołtys Łuszczanówka, której dom stoi zaledwie kilkanaście metrów od miejsca urobku. - Proszę zapytać sołtysa Robertowa, bo tamten teren należy do jego sołectwa. A to ziemia Tadeusza J., on też mieszka w Robertowie.

Na podwórzu u pani sołtys zauważyliśmy drugą koparkę. Tarka wyjaśniła nam, że nie pytała nigdy operatora maszyny gdzie prowadzi prace: - Tak, koparki se stojały. Od tygodnia, bo wcześniej to nie. Za darmo. Mnie od tego miejsca nie ubędzie, a jak poprosili, to się zgodziłam - rozbrajająco szczerze relacjonowała sołtys Łuszczanówka.

Na miejsce przyjechali też policjanci z KPP w Gostyninie. My natomiast, zaczęliśmy poszukiwania właściciela pola, na którym utworzono kopalnię. Pojechaliśmy do Robertowa. Rozmawialiśmy tam z sołtysem wsi - Stanisławem Kaczmarkiem: - Tu na wsi jak ktoś nie ma pracy to ciężko się żyje. Tadeusz J., gospodarz, do którego należy to pole, ma liczną rodzinę. Dostał parę groszy. Ktoś na nim interes zrobił - mówi sołtys Kaczmarek.

Dalszą część artykułu przeczytasz na następnej stronie

Właściciel pola, na którym prowadzono nielegalne wydobycie piachu w Łuszczanówku, Tadeusz J. mieszka zaledwie kilkadziesiąt metrów dalej od domu sołtysa Robertowa.

- Miałem umowę z Romanem K., z Żychlina, że se ten pioch weźmie a mi w to miejsce ziemi nawiezie. Dostałem za to jakieś pieniądze, nie przeczę, owszem. Ale chodziło mi o to bym se tą ziemię mógł potem uprawiać - opowiada Tadeusz J.

- A ma pan tę umowę na piśmie? - pytamy Tadeusza J.

- Nie. Po co? Tak się umówiliśmy "na gębę" jak to się mówi i on mi płacił. Wszystko było jak trzeba - dopowiada gospodarz.

- A wie pan, że ma pan tam teraz cztery głębokie stawy zamiast pola? - informujemy go co zastaliśmy na jego polu.

- Dawno tam nie byłem. Po co miałem pod las biegać? Nic nie wiedziałem o tym, że mam na polu takie wykopaliska - dodaje mocno zdenerwowany mężczyzna.
Co na to Roman K., właściciel firmy R. z Żychlina?

- Nie prowadzimy w tamtym miejscu działalności wydobywczej - mówi Roman K. - Rzeczywiście, właściciel pola poprosił mnie o nawiezienie tam ziemi i tylko tyle. Koparka służyła do wyrównania nawiezionego materiału.

Roman K. poinformował nas także, że pole było już wcześniej przekopane, jeszcze przed nawiezieniem ziemi. Skąd wzięły się świeże ślady kopania i dlaczego, mimo nawiezienia ziemi, są tam tak głębokie doły po wykopach także nie potrafi sprecyzować. Nie potrafił odpowiedzieć nam także na pytanie, co robiły w Skrzeszewach dwie ciężarówki z nazwą firmy R.

- Nie wysyłałem w to miejsce pojazdów - uciął rozmowę.

My jednak sprawdziliśmy podane nam przez mieszkańców Łuszczanówka numery tablic rejestracyjnych jednej z ciężarówek wożących piach z wyrobiska, m. in. w dniach 8, 9, 12 i 13 grudnia - jej właścicielem jest Roman K. Ten sam pojazd mijaliśmy w Skrzeszewach.

W środę rano na wyrobisko w Łuszczanówku przyjechali włodarze gminy Pacyna.

¬- Do tej pory nie odebrałem żadnych sygnałów świadczących o nielegalnym żwirowisku w mojej gminie - mówi Krzysztof Woźniak, wójt Pacyny. - O całej sprawie zostałem poinformowany przez sekretarza gminy po waszym telefonie. Jeśli taki proceder miał miejsce, musiało to być krótkotrwałe, ale postaramy się to sprawdzić. Proszę zapytać Starostwo Powiatowe w Gostyninie czy wydało stosowne pozwolenie dla firmy R.

Próbowaliśmy ponownie skontaktować się z wójtem Pacyny, już po jego wizycie na wyrobisku. Niestety, dla nas był już niedostępny.

Zgodnie z życzeniem wójta Woźniaka zapytaliśmy jednak także w starostwie. - Nie wydaliśmy żadnej firmie pozwolenia na prowadzenie tego typu działalności na terenie powiatu gostynińskiego - informuje Katarzyna Brzozowska, naczelnik Wydziału Rolnictwa, Leśnictwa i Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Gostyninie. - W tej sprawie wszczęte zostanie postępowanie wyjaśniające. Nasi pracownicy w towarzystwie policji pojadą na miejsce.

Jak poinformowała Dorota Słomkowska, pełniąca obowiązki rzecznika prasowego w Komendzie Powiatowej Policji w Gostyninie, funkcjonariusze Policji wraz z pracownikami wydziału ochrony środowiska gostynińskiego starostwa udali się na oględziny wskazanego miejsca.

- Jeśli informacje się potwierdzą, w grę może wchodzić np. naruszenie przepisów prawa budowlanego, albo prawa geologicznego i górniczego - zauważa Dorota Słomkowska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kutno.naszemiasto.pl Nasze Miasto