Kutnowscy policjanci wyjaśniają okoliczności wypadku, do którego doszło w sobotę (11 grudnia) w miejscowości Janów. Według wstępnych ustaleń, 32-letni kierowca ciągnika rolniczego jadąc drogą publiczną w miejscowości Janów w gminie Bedlno, ciągnął za swoim pojazdem dwie pary sanek, na których położone były drewniane palety. Na paletach siedziało kilka osób.
- W trakcie jazdy kierowca ciągnika podczas wymijania zderzył się z audi. W wyniku wypadku 6-letnie dziecko i 37-letnia kobieta trafili do szpitala. Oboje mieli połamane kończyny. Na szczęście ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Kierowcy ciągnika zatrzymano prawo jazdy. Uczestnicy wypadki byli trzeźwi – mówi mł. asp. Justyna Cywka z Komendy Powiatowej Policji w Kutnie.
Za organizację kuligu grozi mandat i punkty karne
Zgodnie z przepisami ruchu drogowego (art. 60 pkt 2 ust. 4 Ustawy Prawo o ruchu drogowym) na drogach publicznych obowiązuje kategoryczny zakaz ciągnięcia za pojazdem osoby na przykład na sankach. Zatem kulig za samochodem lub innym pojazdem mechanicznym jest niedozwolony, a jego organizacja jest wykroczeniem, za które kierowca może zostać ukarany mandatem do 500 złotych i 5 punktami karnymi.
- Jednak, jeśli podczas kuligu dojdzie do wypadku, którego skutkiem będzie ciężki uszczerbek na zdrowiu lub śmierć, sprawcy grozi kara pozbawienia wolności nawet do 8 lat - twierdzi mł. asp. Justyna Cywka.
Podczas kuligu zginęła 15-latka
Policja apeluje o rozwagę i ostrożność. Niech dla wszystkich przestrogą będzie tragedia do jakiej doszło w styczniu Elblągu. W tamtejszym sądzie zapadł w poniedziałek (13 grudnia ) wyrok w sprawie śmierci 15-latki, która zginęła w czasie kuligu. Ojciec zmarłej, dziewczyny dostał karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Do dramatu doszło 18 stycznia wieczorem w podelbląskim Adamowie. 15-latka brała udział w kuligu na drogi publicznej. Ojciec 15-letniej Karoliny ciągnął za samochodem trzy worki, na których siedziało sześć osób - po dwie na każdym. Na jednym z zakrętów para z ostatniego worka i uderzyła w drzewo. Dziewczyny nie udało się uratować. Zmarła po kilku dniach w szpitalu.
- Z chęci zorganizowania zabawy dla dzieci stała się tragedia. Nie potrafię się z tym pogodzić, jest mi ciężko o tym mówić - powiedział w poniedziałek w sądzie ojciec dziewczyny.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?