Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wraca sprawa banku w Łaniętach. Prokuratura pospieszyła się z umorzeniem

Dorota Grąbczewska
Dorota Grąbczewska
Sąd Rejonowy w Kutnie uchylił postanowienie Prokuratury Rejonowej w Kutnie, z dnia 16 maja 2011 roku, o umorzeniu sprawy kradzieży pieniędzy z konta klienta i oszustwa, jakiego dokonała pracownica Banku Spółdzielczego w Krośniewicach, oddział w Łaniętach. Tym samym sprawa wraca do ponownego rozpatrzenia przez prokuraturę.

- Sąd podzielił argumenty pokrzywdzonego Mirosława Chyskiego z Łaniąt - uzasadniał decyzję sędzia Jacek Kucharczyk. - Postanowienie prokuratury o umorzeniu sprawy było przedwczesne, gdyż nie wykonano wszystkich czynności, jakie należało. Dziwne, że prokuratura wydzieliła sprawę sfałszowania podpisu przez kasjerkę banku pod rachunkiem wypłaty 10 tys. zł z konta klienta, skoro wszystkie wątki sprawy są ze sobą powiązane. Sprawa powinna być rozpatrywana łącznie.

- Cieszę się, że przynajmniej sąd ocenił sytuację obiektywnie i dopatrzył się, że prokuratura nie wykonała wszystkich czynności. Do tego jeszcze prokuratura nie widziała nic złego w fakcie, że pracownica banku pożyczała pieniądze z mojego konta - mówi Mirosław Chyski, poszkodowany rolnik z Łaniąt. - Wiem, że takich osób, z konta których pożyczano pieniądze, jest więcej.

Sprawa nieprawidłowości w Banku Spółdzielczym w Krośniewicach, oddział w Łaniętach, wyszła na jaw wówczas, gdy Mirosław Chyski zauważył zniknięcie z konta 40 tys. złotych. Na skutek interwencji w zarządzie banku po kilku godzinach pieniądze wróciły na konto.

Jak się okazało, pieniądze z konta mieszkańca Łaniąt znikały od 2003 roku.

- Klient był systematycznie okradany przez wiele lat, bowiem to on płacił niezasadnie odsetki od pożyczonych kwot. Prokuratura nie powołała biegłego, który oceniłby wysokość szkody - argumentowała mecenas Ewa Chycińska-Ogrodowska z Łodzi. - Prokuratura dała wiarę oświadczeniu kasjerki, która przyznała, że pieniądze z odsetkami oddawała. Brak jednak dowodów, by to potwierdzić. Prokuratura oparła się tylko na wnioskach z audytu, który stwierdzał, że klient nie poniósł szkody. Nie zapytano autorów opracowania, na podstawie jakich dokumentów takie wnioski wyciągnięto. Nie zweryfikowano także oświadczenia kasjerki.

Prokurator Dorota Augsburg-Wojaczek twierdziła w kutnow-skim sądzie, że nie było podstaw, aby nie wierzyć kasjerce.

- Niemożliwe, by klient nie zauważał, że z jego konta pożyczano pieniądze, skoro proceder trwał od 2003 roku - twierdziła prokurator Dorota Augsburg-Wojaczek.


Czekamy na informacje od Czytelników. Piszcie na adres [email protected] lub komentujcie na stronie www.kutno.naszemiasto.pl

W naszym Kalendarzu nie ma imprezy, na którą się wybierasz? Powiadom nas!
Byłeś świadkiem ciekawego wydarzenia? Wyślij artykuł i zdjęcia!


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kutno.naszemiasto.pl Nasze Miasto