Już za tydzień strefa płatnego parkowania w Kutnie będzie obchodziła swoje drugie urodziny. Jak dotąd jednak na pl. Wolności, czyli na największym parkingu w centrum miasta, nie oznaczono alejek przejazdowych i placów postojowych. Tutaj każdy parkuje i jeździ jak chce, bo nie ma ustalonych zasad poruszania się dla pojazdów. Co kilka dni dochodzi więc do stłuczek.
- Kwestia zdarzeń drogowych dotyczy nie tylko tego jednego parkingu - mówi mł. insp. Andrzej Arkita, zastępca Komendanta Powiatowego Policji w Kutnie. - Jednak na pl. Wolności i w całej strefie da się zauważyć szereg niedociągnięć. Obsługa strefy pozwala np., by samochody parkowały na alejkach wyjazdowych. A alejki te powinny być jasno i czytelnie oznaczone, podobnie jak miejsca, na których mają parkować auta. Proszę popatrzeć, jak to jest zorganizowane choćby przy hipermarketach. Wyznaczenie dróg wjazdowych i wyjazdowych to konieczność, sugerowałbym jeszcze zainstalowanie progów zwalniających, które wymuszałyby jazdę z określoną prędkością.
Problemu nie dostrzega jednak ani kutnowski magistrat, ani firma Projekt&Parking, która jest operatorem strefy.
- Obowiązek oznaczenia strefy i miejsc spoczywa na prowadzącej ją firmie - mówi Joanna Brylska z Biura Prasowego Urzędu Miasta w Kutnie. - Oznakowanie strefy zostało wykonane przez operatora przed jej uruchomieniem.
- Projekt organizacyjny strefy nie zawierał szczegółów dotyczących oznakowania poziomego - dodaje Przemysław Januszak, menedżer firmy Projekt&Parking Polska. Jak się dowiedzieliśmy, jedynymi dokumentami, które regulują zasady funkcjonowania strefy, są jej koncepcja oraz uchwała rady miasta. Nieścisłości jest jednak sporo, nie wiadomo nawet, ile jest w niej miejsc parkingowych.
- Plan miejsc parkingowych i dróg przejazdowych na pl. Wolności nie istnieje - przyznaje Joanna Brylska. - Koncepcja określa, że w strefie płatnego parkowania są 342 miejsca postojowe, w tym na pl. Wolności około 160. Około nie znaczy dokładnie, bo trzeba przewidzieć też miejsce na manewry pojazdów. - Umowa między urzędem a Projekt&Parking nie precyzuje liczby miejsc parkingowych w strefie - asekuruje się tymczasem Przemysław Januszak. - Ich liczba wynika jedynie z koncepcji strefy. Nie sprawdzano ile ich jest tak naprawdę.
Mimo tego, że po 2 latach wciąż są problemy ze strefą, magistrat jest zadowolony z jej funkcjonowania. Nic dziwnego, bo to dla urzędu kura znosząca złote jajka. Od 1 października 2008, do początku sierpnia 2010 z parkomatów do miejskiej kasy trafiło 1 mln 200 tys. złotych. Tylko w 2010 roku było to prawie 600 tys. zł. - Strefa miała ułatwić parkowanie w centrum i spełniła swoje zadanie - twierdzi Joanna Brylska. Szkoda jednak, że ze strefy wciąż tylko czerpie się profity - zamiast wydać kilka tysięcy na porządne jej oznakowanie.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?