Wielka akcja pomocy dla Weroniki pogryzionej przez psy
Weronika jest uczennicą III klasy o profilu technik reklamy. Właśnie teraz trwają w jej szkole egzaminy zawodowe. Fatalne wydarzenia sprawiły, że nie może do nich przystąpić. Nowy termu ma wyznaczony na styczeń 2023 roku. Wszyscy mają nadzieję, że do tego czasu wróci do zdrowia. Trzeba jednak wspólnego wysiłku, by stało się to możliwe.
Córka jest teraz w szpitalu w Szczecinie. Przejdzie tam operację rekonstrukcji powiek. Operacji będzie znacznie więcej - mówi Krzysztof Przybylski, tata Weroniki. - Jest w dobrej kondycji psychicznej, jest silna, myślę, że silniejsza od nas.
Przerażenie i niedowierzanie w szkole po dramatycznych wydarzeniach
Koleżanki i koledzy klasy Weroniki przeżyli prawdziwy szok, kiedy dowiedzieli, co się stało. Początkowo nie wiedzieli, jak zareagować.
Przyjęliśmy to z niedowierzaniem. To było niezwykle traumatyczne przeżycie. To poruszyło nie tylko naszą klasę, ale całą szkołę - podkreślają uczniowie z klasy Weroniki. - To fajna dziewczyna, chętnie pomaga innymi. Chcemy jej pomóc tak, jak to tylko będzie możliwe. Nie mamy z nią teraz kontaktu, ale mamy nadzieję, szybko do nas wróci.
Jedną z form pomocy jest oddawanie krwi dla 18-latki. Wziął w niej udział m.in. Maciej Leśniewcz. Chodzi z Weroniką do klasy.
Z grupą przyjaciół zgłosiliśmy się do punktu krwiodawstwa w Zduńskiej Woli. Tam już wiedzieli, po co przyszliśmy - twierdzi Maciej Leśniewicz. - Nie wiem, jak inni, ale ja z pewnością znów oddam krew dla Weroniki, jeśli będzie taka potrzeba.
Zbiórka pieniędzy dla Weroniki
W Zespole Szkół Zawodowych nr 1 w Zduńskiej Woli, do którego chodzi Weronika trwają rożne akcje. Rodzice przygotowują np. ciasta. Zysk z ich sprzedaży wpłacany jest na konto założone przez rodziców dziewczyny.
Nauczyciele wyszli też z inicjatywą, by uczniowie na koniec roku nie kupowali im kwiatów w ramach podziękowań, a pieniądze przeznaczyli na pomoc Weronice - przypomina Małgorzata Cieślak, dyrektor ZSZ 1 w Zduńskiej Woli.
W finansową pomoc każdy może się zaangażować. Wystarczy wpłacić dowolną kwotę. Zachęca do tego m.in. łódzki kurator oświaty Waldemar Flajszer.
To wydarzenie bardzo nami wstrząsnęło. Trzeba pomóc Weronice. Wszystkich bardzo o to proszę. Jestem zbudowany postawą uczniów szkoły, do której chodzi Weronika. Bardzo ją wspierają, piszą i wysyłają do niej kartki - podkreśla Waldemar Flajszer. - Mam nadzieję, że w tę pomoc zaangażują się te uczniowie innych szkół i wszyscy mieszkańcy.
Dramatyczne wydarzenia miały miejsce w Dzień Matki
Weronika z rodzicami mieszka w Mikołajówku koło Łasku. 26 maja 2022 roku wyszła rano z domu do szkoły. Nic nie zapowiadało, że dojdzie do nieszczęścia. Kilkadziesiąt metrów od domu zaatakowało ją stado zdziczałych psów.
Zdążyła wyjść z bramy i przejść 100 może 80 metrów. Przejeżdżał tamtędy bus i kierowca zauważył leżącą córkę. Widziała ją też sąsiadka, jadąca rowerem. Przyjechała do nas do domu i poinformowała, że jakąś dziewczynę pogryzły psy. Żona natychmiast tam pobiegła, a później zadzwoniła do mnie i powiedziała, co się stało - zamyśla się Krzysztof Przybylski.
18-latka została przetransportowana do szpitala im. WAM w Łodzi. Lekarze walczyli o jej życie. Udało się. Teraz dziewczynę czeka wiele operacji plastycznych.
Niebezpieczne psy zostały odłowione
Stado, które zaatakowało Weronikę liczyło 13 sztuk. Natychmiast rozpoczęto akcję, podczas której sprawdzano, gdzie zwierzęta mogą się znajdować. Przemieszczały się w stronę Zduńskiej Woli. Zlokalizowano je w Borszewicach Kościelnych. Niebezpieczne zwierzęta zostały odłowione. Trafiły do schroniska w Wojtyszkach. Okoliczności dramatycznych wydarzeń bada Prokuratura Rejonowa w Łasku.
Te produkty powodują cukrzycę u Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?