Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Walne zgromadzenie zdecydowało, że likwidator ma zgłosić sprawę nieprawidłowości i niegospodarności

Dorota Grąbczewska
Dorota Grąbczewska
Od 1 grudnia 2011 roku spółka wodna Dobrzelin została postawiona w stan likwidacji. Jej długi wynoszą ponad 250 tys. zł, a spółka stała się niewypłacalna. Jej zadłużenie dziesięciokrotnie przewyższyło zgromadzony majątek. Teraz Walne Zgromadzenie Delegatów ma powołać likwidatora. Podczas Nadzwyczajnego Walnego Zebrania, 28 listopada, padł też wniosek, aby likwidator skierował sprawę do prokuratury.

- To pierwszy taki przypadek w województwie - przyznaje Andrzej Trzaskalski, dyrektor Wydziału Rolnictwa, Leśnictwa i Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Kutnie. - Dług spółki Dobrzelin, która działała na terenie gminy Żychlin jest 10 razy większy od jej majątku. Spółka nie płaciła podatku VAT od kilku lat, nie płacono też składek ZUS za pracowników, musi też zwrócić dotację ponad 30 tys. zł do Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi za niezrealizowane przedsięwzięcia. Prezes spółki Jan Pisarek, który zarządzał spółką od 22 lat dziś mówi, że zawiniła księgowa.

- Księgowa nie odprowadzała podatku VAT od 2007 roku, narosło ogromne zadłużenie, widać nie pilnowała wszystkich spraw jak należy - wyjaśnia Jan Pisarek.
Rolnicy gminy Żychlin, którzy płacili na spółkę wodną składki zachodzą w głowę jak to możliwe, by narobić tak dużych długów. Pytają gdzie byli członkowie zarządu i rada nadzorcza?

- Likwidacja spółki to wielka krzywda dla rolników - uważa Marek Jędrzejczak, były radny miejski. - Przez wiele lat płaciłem regularnie składki i mogłem liczyć, że w przypadku awarii melioracji będzie ona naprawiona. Teraz wszystko spadnie na rolników. Nie mogę pojąć jak to możliwe, gdzie była komisja rewizyjna?

Zarówno Agnieszka Szałamacha jak i Paweł Lewandowski, którzy byli w zarządzie twierdzą, że nikt ich o złej kondycji spółki nie informował.

- Księgowa nie mówiła o długach, zataiła ten fakt przed nami. Do podpisywania faktur upoważniony był prezes i księgowa, a zebranie mieliśmy tylko w lutym, gdy ustalaliśmy wysokość diet dla prezesa, i ostatnio w październiku, gdy dotarły do nas niepokojące informacje - mówią członkowie zarządu. - W maju było włamanie do spółki, skradziono sprzęt wartości 10 tys. zł, a prezes nas nawet o tym nie powiadomił. - W imieniu spółki prezes kazał robić usługi melioracyjne w gminie
Kiernozia, jak się później okazało bez umowy, spółka nie dostała zapłaty ok. 47 tys. zł - dodaje Paweł Lewandowski. - Jak tak można działać, to niepojęte! W tym roku była podobna sytuacja, chociaż, tym razem część zapłaty dostaliśmy.

Jan Pisarek, prezes spółki twierdzi, że za poprzedni rok była zapłata z gminy Kiernozia, za ten tylko w części. - Umowa na świadczenie usług była ustna - podkreśla dziś Jan Pisarek.

Zdaniem Andrzeja Trzaskalskiego, który z ramienia starostwa sprawuje nadzór merytoryczny nad spółkami w powiecie kutnowskim twierdzi, że właśnie świadczenie
usług na zewnątrz było jednym z elementów, które pogrążyły spółkę.

- Zbyt szerokim frontem zaczęli świadczyć usługi na zewnątrz, zatrudniali ludzi, generowali koszty, a nie wszyscy kontrahenci im zapłacili - mówi Andrzej Trzaskalski. - Wiem, że odmulali Słudwię, nie dostali zapłaty ok. 100 tys. zł. Poza tym zjadły ich koszty utrzymania administracji, które rocznie wynosiły ok. 130 tys. zł. Zamiast wydawać tyle pieniędzy na pracowników, mogli zlecić wykonanie prac melioracyjnych. A tak, w gminie Żychlin niewiele się robiło, a to z kolei denerwowało rolników, którzy nie chcieli płacić na spółkę.

W tym roku na 130 zgłoszonych - usunieto jedynie 30 awarii .

W październiku członkowie zarządu spółki zaczęli domagać się wyjaśnień od prezesa, dlaczego nie poinformował ich o włamaniu i kradzieży. Wtedy wyszło na jaw, że spółka tonie w długach, bo księgowa zatajała zadłużenie.

- Do domu zabrałam dużą część dokumentacji z 2010 i 2011 roku, gdyż zauważyłam, że z biura zniknęła teczka z dokumentami za 2009 rok - mówi Agnieszka Szałamacha. - Obawiałam się, że mogą zniknąć kolejne dokumenty finansowe. Sprzęt należący do spółki też zabezpieczyliśmy, by nikt go nie rozkradł. Teraz dopiero przeglądam zapiski księgowej i włos na głowie mi się jeży. Ze wstępnej oceny wynika, że księgowa zrobiła sobie źródło niezłego dochodu dla siebie.
Nieprawidłowości jest bardzo dużo. To ewidentna sprawa dla prokuratora.

Kilkakrotnie próbowaliśmy się skontaktować z główną księgową spółki wodnej Dobrzelin, by uzyskać jej komentarz ,niestety, bezskutecznie.
============11 (pp) Zdjęcie Autor(25510524)============
Fot. Dorota Grąbczewska
============06 (pp) Zdjęcie Podpis(25510529)============
Andrzej Trzaskalski ma nadzór merytoryczny nad spółką wodną

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kutno.naszemiasto.pl Nasze Miasto