"Terminator. Mroczne przeznaczenie": Terminator jeszcze chciałby móc...
James Cameron odzyskał prawa do igrania przyszłością, kreowaną przez powroty do przeszłości i od razu wszystko, co wydarzyło się na ekranie po „Dniu sądu” przekreślił jako alternatywną, niezbyt rozsądną rzeczywistość. Posadziwszy na fotelu reżysera Tima Millera, zabrał nas do klimatu i okresu w dziejach terminatorów, kiedy projekt pachniał jeszcze świeżością, a tytuł osiągał status kultowego. Panowie śmiałym wprowadzeniem do „Mrocznego przeznaczenia” umożliwili ponowną eksploatację świetnego u swego zarania pomysłu, który jednak i w ich rękach nie przełamał rozpoznanych ograniczeń, zadowalając się technicznymi możliwościami współczesnego kina. I może nie da się z tego rodzaju konfrontacji postępu z ludzkością więcej wycisnąć. CZYTAJ WIĘCEJ >>>>