Dziewczynka w weekend nagle zachorowała i dostała gorączki. Po szybkiej wizycie w jednym z prywatnych gabinetów lekarskich małej pacjentce przepisano dwie dawki leku podawanego w formie zastrzyku. Lekarz wskazał przychodnię Red-Med na ul. Sienkiewicza, realizującą nocną i świąteczną pomoc medyczną jako miejsce, gdzie można wykonać zabieg. Stamtąd sześciolatkę odesłano jednak do kutnowskiego szpitala. W Red-Medzie odmówiono wykonania zabiegu.
- Pojechaliśmy na Szpitalny Oddział Ratunkowy, gdzie poinformowano nas, że zastrzyk zobowiązany jest zrobić właśnie Red-Med - mówi Ireneusz Kubiak. - Ponownie udaliśmy się więc na Sienkiewicza, a tam znowu nas odesłano - opowiada wzburzony mężczyzna.
Jak mówi Ireneusz Kubiak, po ponownej wizycie na SOR jeden z dyżurujących lekarzy zasugerował, by udać się na oddział dziecięcy i poprosić którąś z pielęgniarek o podanie leku. Gdy i ten sposób zawiódł, pan Kubiak razem z wnuczką ponownie udali się do Red-Medu, gdzie jedna z pielęgniarek zgodziła się wreszcie zastrzyk zrobić, ale odmówiła podania kolejnej dawki leku.
- Poprosiłem o pisemne uzasadnienie odmowy wykonania drugiego zastrzyku - zauważa Ireneusz Kubiak, który pokazuje adnotację na skierowaniu.
Red-Med informuje, że nie wykonuje iniekcji zleconych przez gabinety prywatne. Świadczy wyłącznie usługi medyczne objęte umową z Narodowym Funduszem Zdrowia.
Rodzina miała dość kursowania między ulicami Sienkiewicza i Kościuszki. Ostatecznie drugi zastrzyk dziecku podała znajoma pielęgniarka. Marta Grądecka, matka dziewczynki, całą sprawę nazywa kuriozalną.
- Miałam przygotowaną dawkę leku, strzykawkę oraz igłę i gazę - wylicza kobieta. - Chodziło tylko i wyłącznie o zrobienie zastrzyku w sytuacji, gdy potrzebowała go moja córka. W szpitalu spotkałam także innych rodziców, z tym samym problemem.
Jak wyjaśnia Krzysztof Napora, zastępca dyrektora ds. medycznych kutnowskiego szpitala, lekarz w gabinecie prywatnym powinien wskazać miejsce, w które należy udać się na zastrzyk.
- SOR nie realizuje tego typu świadczeń, bo tego nie przewiduje kontrakt z NFZ - mówi Krzysztof Napora. - Podobnie jest w innych miastach w kraju. Rozumiem rozgoryczenie matki, bo sam byłbym w takiej sytuacji zdenerwowany.
Opinię Krzysztofa Napory podzielają w Red-Medzie. - Realizujemy świadczenia medyczne objęte kontraktem z NFZ - mówi jeden z pracowników przychodni w łódzkiej centrali Red-Medu. - Gdyby ci Państwo od razu zgłosili się do nas na badania, to lekarz mógłby zalecić wykonanie zastrzyku. Ten prywatny gabinet medyczny nie ma z nami umowy, to on powinien zapewnić wykonanie zastrzyku.
- Skierowania z gabinetów prywatnych nieposiadających umowy z funduszem nie są realizowane w ramach ubezpieczenia zdrowotnego - dodaje Beata Kosiorek Aszkielaniec, rzecznik NFZ w Łodzi.
Pytanie, gdzie w tym wszystkim jest mały pacjent?
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?