W styczniu tego roku sześcioosobowa rodzina z Orenic (gmina Piątek) zatruła się czadem i tylko cudem uniknęła śmierci. Powodem wydobywania się "cichego zabójcy" był nieszczelny przewód kominowy w budynku. Dorośli domownicy i dzieci w wieku 10 i 14 lat przeżyli tylko dzięki szybkiej reakcji i temu, że czad nie zaczął wydobywać się w czasie, kiedy spali.
Zaledwie dwa miesiące później w Tumie (gmina Góra Świętej Małgorzaty) ulatniający się tlenek węgla o mały włos nie zabił pięcioosobowej rodziny, w tym trzyletniej dziewczynki. Czworo z nich z objawami podtrucia tlenkiem węgla trafiło do szpitala. Dom ogrzewany był m.in. piecykiem, z którego ulatniał się czad.
Aby uniknąć takich wydarzeń, strażacy włączyli się w ogólnopolską akcję "Nie dla czadu". W jej ramach m.in. namawiają mieszkańców do zamontowania w swoich domach czujek tlenku węgla. - Chcemy uświadomić mieszkańcom, że to niewielkie urządzenie może uratować im życie - mówi młodszy kapitan Przemysław Andrysiak, starszy specjalista ds. kontrolno- rozpoznawczych w łęczyckiej komendzie straży pożarnej.
Groźny przeciwnik
Tlenek węgla, nazywany cichym zabójcą, jest niezauważalny gołym okiem i niewyczuwalny. Jedyną możliwością wykrycia go są właśnie czujniki. Gdy w pomieszczeniu wzrasta stężenie tlenku węgla, domownik może mieć zawroty głowy, nudności, może nawet omdleć. W takim przypadku czujka może uratować życie. Na razie straż rozesłała plakaty, informujące o zastosowaniu czujek czadu. W najbliższym czasie mają rozpocząć się spotkania edukacyjne z zarządcami budynków i pogadanki w szkołach. - Dzieci chętniej chcą dowiadywać się o nowinkach technicznych, po takiej pogadance będą mogły przekazać informacje rodzicom - tłumaczy bryg. Jarosław Ostrowski, komendant powiatowej straży pożarnej.
Pierwsza większa akcja, namawiająca do kupienia czujki, będzie podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Łęczycy. Tam mieszkańcy będą mogli dowiedzieć się najwięcej. W planach są także konkursy, w których będzie można wygrać czujkę.
Jak działa czujka czadu?
- Czujka jest urządzeniem niewielkim i niedrogim. Kosztuje około 90 złotych, dla naszego życia jest jednak bezcenna - dodaje komendant Jarosław Ostrowski. - Nie wymaga skomplikowanej instalacji. Czujkę można przykręcić do ściany lub położyć w każdym miejscu, gdzie następuje spalanie, czyli przy piecach, urządzeniach gazowych czy przy termie w łazience. W momencie, gdy w pomieszczeniu stężenie tlenku węgla zwiększy się, urządzenie włącza głośny alarm.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
