Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sąd: choreografka klubu go-go wygrała sądową sprawę z ZUS-em

Alicja Zboińska
Polska Press/archiwum
ZUS ścigał panią Aleksandrę z Łodzi za... zbyt wysoką pensję. Była choreografka i menadżerka klubu go-go wygrała sprawę w sądzie, który 20 grudnia przyznał jej rację.

Pani Aleksandra, była choreografka i menedżerka klubu nocnego w Łodzi z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych procesuje się od kilku lat. Proces, który wczoraj wygrała, rozpoczął się pod koniec ubiegłego roku, gdy ZUS zażądał od kobiety 58 tys. zł. Zdaniem prawników ZUS, kobieta niesłusznie pobrała zasiłki chorobowy i macierzyński, a do kwoty doliczono także odsetki. Łodzianka nie zgodziła się z decyzją i odwołała się od niej do sądu.

Wszystko jednak zaczęło się w 2011 r., gdy kobieta zaczęła pracę w klubie go-go. Pracowała tam jako choreografka i menedżerka, a wątpliwości ZUS-u wzbudziła wysokość jej pensji, która wynosiła 5167 zł brutto, czyli 3,5 tys. zł netto. Gdy kobieta urodziła dziecko, ZUS uznał, że jej umowa o pracę była pozorna i zawarta tylko po to, by kobieta mogła otrzymywać wysoki zasiłek.

Sąd pierwszej instancji co prawda uznał, że umowa o pracę była prawdziwa, ale pensję byłej menedżerki i choreografki klubu ocenił jako zbyt wygórowaną i obniżył do minimalnego wynagrodzenia.

Pobicie i kradzież w centrum Łodzi. Policja zatrzymała podejrzanego dzięki nagraniom z monitoringu

Obie strony złożyły apelację, w sądzie II instancji wyrok był korzystny dla łodzianki. Sędzia podkreśliła bowiem, że sąd miał tylko ustalić, czy umowa o pracę nie była pozorna, a nie zajmować się kwestią wysokości pensji. Mimo to ZUS nakazał zwrot zasiłku, a łodzianka odwołała się od tej decyzji do sądu. Wczoraj zapadł wyrok.

- Sąd zmienia decyzję ZUS-u i za podstawę wymiaru składek uznaje wynagrodzenie wskazane w umowie o pracę - powiedziała wczoraj sędzia Agnieszka Olejniczak-Kosiara z Sądu Okręgowego w Łodzi. - W tej sprawie sąd był związany ustaleniami Sądu Apelacyjnego w Łodzi, z których wynikało, że pani podlega ubezpieczeniu i świadczyła pracę na rzecz klubu. Sąd musiał przyjąć, że pani wykonywała pracę w pełnym wymiarze czasu pracy.

Sędzia w krótkim uzasadnieniu odniosła się także do wysokości pensji kobiety i oceniła, że nie była ona wygórowana. Przypomniała, że ZUS ma uprawnienie, by takiej oceny dokonać.

Agnieszka Olejniczak-Kosiara zaznaczyła, że inni pracownicy klubu, w tym przełożona choreografki i menadżerki, zarabiali mniej.

- Nie pozbawia to pani prawa do takiego wynagrodzenia - zaznaczyła jednak sędzia. - Uzasadniał to zakres obowiązków. Wynika to z dokumentów.

Przed zatrudnieniem pani Aleksandry właściciel korzystał z usług firm, które zajmują się choreografią i były to kwoty podobne lub wyższe. Wynagrodzenie było więc adekwatne, a praca w klubie nocnym to nie jest typowe zatrudnienie.

Zobacz też: E-zwolnienia. Już niedługo L4 tylko w formie elektronicznej

Sędzia podkreśliła także, że łodzianka nie otrzymywała odrębnego wynagrodzenia za pracę w porze nocnej. Było ono wliczone w pensję. To także uzasadnia jej wysokość.

Łodzianka nie kryje zadowolenia takim rozstrzygnięciem, choć po wyjściu z sali sądowej podkreśliła, że walka z ZUS-em trwa już od kilku lat i nie wiadomo, kiedy się zakończy.

- Tu nie chodzi tylko o mnie, ale generalnie o kobiety - powiedziała nam była choreografka i menadżerka klubu go-go. - W takiej sytuacji mogą znaleźć się też inne kobiety, które urodzą dziecko, a następnie będą wzywane do zwrotu olbrzymich pieniędzy z zasiłków. Ta walka jest długa i trudna, ale wszystkich, którzy są w podobnej sytuacji namawiam, by się nie poddawali i walczyli. Mój przykład pokazuje, że można wygrać.

Byłej pracownicy podczas procesu bronił właściciel klubu go-go. Podkreślał, że był z jej pracy bardzo zadowolony, a szkołom tańca za naukę choreografii musiał płacić więcej niż pani Aleksandrze.

Wyrok jest nieprawomocny. Na sali nie było przedstawiciela ZUS-u. Nie wiadomo, czy Zakład będzie się od tego wyroku odwoływał.

Wydarzenia minionego tygodnia

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto