- Nie mogę potwierdzić tego, że jest to aż dziewiętnastu ludzi, ale rzeczywiście to niemała grupa - mówi Dariusz Panek, likwidator starego szpitala. - Są to pracownicy Kutnowskiego Szpitala Samorządowego. To między innymi fachowcy z działu kadr i księgowości. Przy likwidacji SP ZOZ zatrudnieni są dodatkowo - na umowę-zlecenie.
Pracownicy, oprócz pensji wypłacanej przez nową szpitalną spółkę, dorabiają przy likwidacji starego szpitala od 500 do 1500 złotych. - Jedyną osobą, która jest zatrudniona na etacie, jestem ja - informuje Dariusz Panek. - Zatrudnienie współpracowników było konieczne. W grudniu po rozpoczęciu procesu likwidacji potrzebna była pomoc tych pracowników, którzy najlepiej byli zorientowani w sytuacji szpitala. Za ich pracę należało się im wynagrodzenie. Od piętnastego marca, w miarę zbliżania się do końca likwidacji, będziemy sukcesywnie z nich rezygnować - zapewnia Panek.
Na półmetku procesu likwidacji SPZOZ Kutno nadal toczą się negocjacje z wierzycielami publicznoprawnymi. W kolejce czekają pracownicy likwidowanej jednostki oraz wierzyciele cywilnoprawni, czyli firmy dostarczające do szpitala np. leki, żywność, opał czy materiały opatrunkowe.
Czytaj też: Nowy zakład w ŁSSE Podstrefie Kutno
Ugody zawierane z tą ostatnią grupą wierzycieli są dodatkowo premiowane w rządowym projekcie "Ratujmy polskie szpitale", z którego chce skorzystać powiat kutnowski. Za każdą wynegocjowaną w ugodzie z wierzycielem złotówkę długu powiat oprócz jej pokrycia może otrzymać kolejną. Likwidator teraz dogaduje się z ZUS i skarbówką. - Negocjacje cały czas trwają, jestem spokojny o ich zakończenie - mówi Dariusz Panek. - O szczegóły proszę pytać w starostwie, tam wysyłamy sprawozdania finansowe.
- O liczbie ugód i kwotach, na jakie zostały zawarte, nie chcę się wypowiadać - dodaje Konrad Kłopotowski. - Mogę jedynie powiedzieć, że likwidator wywiązuje się z przyjętego harmonogramu i nie mamy zastrzeżeń do jego pracy. Szczegóły obejmuje tajemnica handlowa. Podmioty, z którymi negocjujemy, mogą sobie nie życzyć ich ujawniania.
- Proces likwidacji prowadzony jest tak, jakby likwidatora interesowały wyłącznie 54 miliony złotych, o które powiat ubiega się z budżetu państwa - komentuje Krzysztof Debich, radny Komitetu Obywatelskiego i prezes Agencji Rozwoju Regionu Kutnowskiego. - Tymczasem jest jeszcze około 9, 10 mln złotych, które można uzyskać dzięki ugodom z wierzycielami cywilnoprawnymi. Reprezentuję jeden z takich podmiotów. Proponowałem już w grudniu ugodę, ale spotkałem się z odmową. W ten sposób doprowadzą do tego, że wierzyciele, nie mając innego wyjścia, pójdą do komornika by odzyskać pieniądze. Brakuje tu perspektywicznego myślenia.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?