Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat kutnowski. Linia elektryczna przeszkadza w wycięciu zagrażających ludziom drzew

Łukasz Janikowski
Łukasz Janikowski
Nawałnica, która w nocy z poniedziałku na wtorek przeszła nad powiatem kutnowskim, tym razem wyrządziła niewielkie szkody. Wichura jednak po raz drugi w tym roku dała się we znaki mieszkańcom Strzegocina w gminie Kutno. Gałęzie topoli upadły tuż obok domu w środku wsi. Jego mieszkańcy od pięciu lat walczyli o wycinkę.

- Nie rozumiem czemu pościnano drzewa, które rosły w polu, a te, które stoją trzy metry od domów, pozostawiono nietknięte? - Zastanawia się Dariusz Kozanecki, jeden z lokatorów. - W naszym domu mieszka osiem rodzin. Niestety, stoi on przy drodze powiatowej. Występowaliśmy do władz o wycinkę, bo stare topole zagrażają ludziom. Wczoraj w nocy kolejny raz w tym roku gałęzie uszkodziły dach i linię energetyczną. Poszliśmy w tej sprawie do starosty, ale nie znalazła czasu, by nas przyjąć.

- Tu mieszkają rodziny z dziećmi. Ludzie po prostu się boją - dodaje Krzysztof Nowaliński, kolejny mieszkaniec. - Za każdym razem, kiedy jest wichura, nie mamy prądu, bo gałęzie leżą na drutach. Uszkadzają też anteny telewizyjne. Autobus nie może dojechać do szkoły, bo gałęzie leżą na ulicy. A urzędnicy? Zastanawiają się wciąż, co robić.

- Gdyby nie to, że mamy tu ciasną zabudowę, sami byśmy powycinali te topole - mówi zdenerwowany Artur Stoliński. - Niech przytną chociaż konary. Te drzewa są stare, puste w środku. Co będzie, jak gałąź spadnie bezpośrednio na budynek albo wpadnie komuś przez okno do mieszkania? Czy dopiero wtedy w starostwie zaczną działać?

- Zaopiniowaliśmy drzewa do wycinki. Zezwolenia na wycięcie ośmiu topoli w Strzegocinie wydaliśmy 25 sierpnia - twierdzi Andrzej Trzaskalski, dyrektor wydziału rolnictwa, leśnictwa i ochrony środowiska Starostwa Powiatowego w Kutnie. - Sprawa, niestety, rozbija się o energetykę. Pod drzewami biegnie linia zasilająca, którą trzeba rozpiąć na czas trwania wycinki.

- Pozwolenie na wycięcie ośmiu topoli ważne jest do końca roku - dodaje Mirosław Ruciński, członek zarządu powiatu kutnowskiego. - Na miejscu był już wykonawca, który wyciął dwa drzewa. Pod sześcioma biegnie jednak sieć energetyczna. Zgłosiliśmy potrzebę jej rozpięcia na pięć godzin, usłyszeliśmy, że będzie nas to kosztowało minimum 7,5 tysiąca złotych. Może być nawet więcej. Nie mamy takiej kwoty. Kierownik rejonu energetycznego w Kutnie nie chce słyszeć o obniżeniu ceny. Dlatego na razie wycinka została zawieszona.

- Ja bym proponował, byśmy wspólnie z przedstawicielami starostwa i rejonu energetycznego usiedli do negocjacji. Może uda się osiągnąć porozumienie - dodaje Jerzy Bryła, wójt gminy Kutno. - Te drzewa zagrażają mieszkańcom mojej gminy. Niestety, energetycy sprawiają wrażenie, jakby kompletnie nie zależało im na załatwieniu sprawy. Jak wiatr zerwie linię, a słupy będą połamane przez upadające drzewa, to też będzie dobrze? To będą ich straty przecież.

- Ręce opadają. Samorządy mają tyle pieniędzy, a szkoda im 7 tys. zł, żeby zapłacić zakładowi energetycznemu - mówi Krzysztof Nowaliński. - Wciąż słyszymy jedno i to samo. Wycinka będzie, ale nie wiadomo kiedy. Urzędnicy odsyłają nas, a drzewa wciąż stoją.


Czekamy na informacje od Czytelników. Piszcie na adres [email protected] lub komentujcie na stronie www.kutno.naszemiasto.pl

W naszym Kalendarzu nie ma imprezy, na którą się wybierasz? Powiadom nas!
Byłeś świadkiem ciekawego wydarzenia? Wyślij artykuł i zdjęcia!


od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kutno.naszemiasto.pl Nasze Miasto