Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Od fiaska koalicji po klub arbuzów w radzie powiatu, czyli wywiad z Krzysztofem Debichem

Justyna Sola-Stańczyk
Krzysztof Debich, radny Powiatu Kutnowskiego.
Krzysztof Debich, radny Powiatu Kutnowskiego. Łukasz Janikowski
Z Krzysztofem Debichem, radnym Powiatu Kutnowskiego z ramienia Komitetu Obywatelskiego, o fiasku negocjacji koalicyjnych, o niewykorzystanych szansach, o wojenkach politycznych i decyzjach personalnych nowego zarządu rozmawiała Justyna Sola-Stańczyk.

Jeszcze przed wyborami typowany był pan na nowego starostę kutnowskiego. To pan prowadził negocjacje ze wszystkimi ugrupowaniami z rady, a skończyło się tym, że Komitet Obywatelski został sam... po stronie opozycji.

Decydując się na start w wyborach, ja i moi koledzy z KO mieliśmy po prostu konkretną wizję zasad funkcjonowania samorządu powiatowego. Naszym priorytetem w rozmowach był tani zarząd, składający się jedynie z dwóch członków zawodowych i trzech społecznych. Mieliśmy też konkretny plan działań, zmian krok po kroku, które trzeba wprowadzić natychmiast, by ratować, to co popsuli nasi poprzednicy. Zwłaszcza w sprawie szpitala. Dla wszystkich, rządzących dziś razem w koalicji ugrupowań, sprawą pierwszorzędną były jednak kwestie personalne.

Dla wszystkich rządzących obecnie ugrupowań?

Tak, choć w najmniejszym stopniu chyba dla PSL. Odniosłem wrażenie, że pan Zdzisław Trawczyński wykazywał tu pewną - nazwijmy to - "elastyczność wpasowania się". Choć nie był łatwym partnerem w innych kwestiach negocjacji ewentualnej umowy koalicyjnej. Zwłaszcza - odpowiedzialności za podejmowane decyzje i kompetencje poszczególnych osób.

A konkretniej?

Mówiąc wprost, brak dobrych ludzi mogących realizować konkretne zadania. Pan Trawczyński wyznawał zasadę: Wy róbcie, a my będziemy z wami.

To trochę szokujące podejście do zarządzania majątkiem powiatu.

Też mi się tak wydaje. Zwłaszcza, że przejęcie władzy nie oznacza jedynie czerpania korzyści, tylko przede wszystkim - bardzo ciężką pracę. Także związaną z tym, by naprawić błędy poprzedniej ekipy starosty Doroty Dąbrowskiej, wynikające choćby z nietrafnych decyzji personalnych w starostwie i placówkach podległych.

Dla was w takim razie, kwestie personalne też były jednak ważne.

Nie tak jak dla obecnie rządzącej tęczowej koalicji. W rozmowach ze wszystkimi używaliśmy argumentu, by kwestie personalne nie zdominowały naszych działań, przynajmniej na początku. Nie chcieliœmy "strzelać" do ludzi, jak robi to obecny zarząd. W rozmowach koalicyjnych podnosiliśmy pomysł, by panowała jasna zasada trzech ostrzeżeń z wpisaniem do akt pracowniczych. Wtedy byłoby jasne, jak pracują poszczególne osoby i czy są merytoryczne, czy nie. W takim układzie wszystkie decyzje personalne, byłyby podejmowane zgodnie z prawem i byłoby widać czarno na białym, czy ktoś pracuje,czy nie. Ludzi trzeba przecież szanować.

To wtedy pojawiła się plotka o tym, że Krzysztof Debich jest gwarantem trwania ludzi Dąbrowskiej?

Chyba tak, choć to zupełny absurd! Sprawa przecież dotyczyła najbardziej opozycyjnego w tym czasie komitetu wyborczego, którym był i wciąż jest Komitet Obywatelski.
Tak na marginesie, sam jestem ciekaw kto ją wymyślił i dlaczego puścił w obieg?

To był główny powód fiaska negocjacji koalicyjnych?

Dla PiS tak! Choć dziwi mnie, że akurat to ugrupowanie w trakcie rozmów bazowało na plotkach. Z Platformą natomiast, rzecz się rozbiła o to, że pewnych rozwiązań personalnych nie należy stosować, gdyż rodzą one konflikty już na starcie.

Czy chodziło o powołanie Mirosławy Gal-Grabowskiej jako osoby odpowiedzialnej za sprawy społeczne, w tym urząd pracy, do zarządu, w którym to pan miał być starostą?

Tak! Właśnie tak!

Jak zatem ocenia Pan poczynania obecnej starosty i zarządu?

Jako nieprzemyślane i chaotyczne. Dokładnie takie jakich chciałem uniknąć. Zwolnienie pani Agnieszki Wyroślak, dodajmy obecnie radnej miejskiej, w następnym dniu urzędowania, to wyraźny sygnał. Przesunięcie innych osób i zwolnienie dyrektorki Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie powoduje, że inni czują się niepewnie i zamiast efektywnie pracować zastanawiają się czy jutro będę mieć zajęcie. To demobilizuje i osłabia zapał do współpracy z obecnym zarządem, bo każdy kalkuluje, czy przyjmie mnie ten z SLD, z PiS, PSL - to jutro mogę być następny. Trudno się temu dziwić. Ja nie byłbym w stanie ocenić pracownika po tygodniu urzędowania. Gratuluję tej zdolności pani Gal-Grabowskiej!

W ostatnim czasie krąży informacja o zamiarze połączenia się PSL, SLD i KWW Pokolenia w jeden klub radnych.

Jeśli to prawda, to taka zielono-czerwona grupa kojarzy mi się tylko z arbuzem. Ale dla trwałości tego układu, życzę kolegom powodzenia. Wolałbym, by zamiast dziwnych sojuszy pojawiły się konkrety dotyczące rozwiązywania problemów mieszkańców naszego powiatu.

**
W naszym Kalendarzu nie ma imprezy, na którą się wybierasz? Powiadom nas!
Chcesz nas o czymś poinformować? Napisz do redakcji!

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kutno.naszemiasto.pl Nasze Miasto