Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MM Trendy: Król fryzjerów, fryzjer królów

Celina Wojda
Antoine de Paris – polski król fryzjerów. Tak samo, jak inni fryzjerzy używał nożyczek i grzebienia, jednak przy ich pomocy potrafił zdziałać cuda.

Mówiono o nim „król fryzjerów”, „wirtuoz”, „artysta-wizjoner”. To on dyktował trendy w modzie międzywojnia i to on sprawił, że dziś fryzura jest tak samo ważna, jak ubranie. Mowa o Antonim Cierplikowskim, polskim fryzjerze, który podbił Paryż i Hollywood.

Gdy słyszymy nazwisko Coco Chanel, w głowie od razu mamy Paryż, modę, ikonę stylu, wybiegi i markę, która jest nieśmiertelna. Takie same skojarzenia powinniśmy mieć, gdy słyszymy o Antoine Cierplikowskim. Człowieku, który odmienił światowe fryzjerstwo. Otworzył salony, jakich wcześniej nie było na świecie. Pozbawił kobiety ciężkich fryzur, zasłoniętych kapeluszami. Ścinał włosy, które pielęgnował tak samo, jak najpiękniejszą kreację. O historii mistrza Antoine opowiadała ostatnio w Szczecinie Marta Orzeszyna, autorka pierwszej polskiej biografii mistrza, która przyjechała do Książnicy Pomorskiej na zaproszenie Miłosza Ciesielskiego z Zachodniopomorskiej Izby Rzemiosła i Przedsiębiorczości w ramach spotkań „Rendez – vous Szczecińskiego Rzemiosła z Kulturą”.

Zanim Antoni Cierplikowski wyjechał do Paryża, gdzie odkryto jego talent, w salonach fryzjerskich spotykało się wyłącznie mężczyzn. Panie nie chodziły się czesać, a tym bardziej strzyc włosów. Fryzjerów odwiedzali mężczyźni, a rzemieślnicy skupiali się na tworzeniu peruk. O włosy kobiet się nie dbało. Panie chodziły w wielkich kokach, przyduszonych ciężkimi kapeluszami. Mycie włosów obywało się bardzo rzadko. Na co dzień rozczesywano je i wcierano jakieś mazidła. Panie, które chciały być uczesane przez fryzjera, zapraszały go do domu. Nie przychodziły do salonów. Fryzura kobiet miała znikome znaczenie.
Wszystko zmieniło się w 1909 roku, kiedy Antoine jako pierwszy ściął kobiecie włosy na krótko, a trzy lata później - w 1912 roku otworzył pierwszy na świecie nowoczesny salon fryzjerski dla kobiet przy ulicy Cambon 5, w samym sercu Paryża. To była rewolucja w świecie fryzjerstwa. Rewolucja, dzięki której dzisiaj stylizacja fryzur ma takie znaczenie. - Antoine zaprosił kobiety do siebie, oddając im we władanie salon ekskluzywnie urządzony przez pochodzącą z Polski artystkę Sarę Lipską – opowiada Marta Orzeszyna, autorka biografii o Antoine.

Król fryzjerów, fryzjer królów

Antoine to ikona stylu i mody. To właśnie on jest autorem słynnego cięcia „na chłopczycę”, które wraz z kreacjami Chanel dyktowało kanony mody międzywojnia. Do Paryża wyjechał za pracą. Fach fryzjerski miał w ręku od zawsze. Na pracę za granicą namówiła go rodzina, która wiedziała jak wielki talent w nim się kryje. - Antoine z wyboru został fryzjerem, ale w głębi serca marzył, żeby zostać rzeźbiarzem, artystą - opowiada Marta Orzeszyna. - I właśnie ta dusza artysty przemawiała w jego pracy. On dostrzegał piękno w każdej kobiecie. Potrafił zdziałać prawdziwe cuda.

Nie od razu jednak zdobył serca paryżanek. Zanim stał się Antoine de Paris, szukał jeszcze pracy w Londynie, skąd postanowił wrócić do stolicy Francji. Dopiero fryzura z 1909 roku, wymyślona dla aktorki Ève Lavallière przyniosła mu tak wielką sławę. W Paryżu zaczął być nazywany cudotwórcą, królem fryzjerów. Zaczął nie tylko ścinać włosy, ale także je pielęgnować. Wymyślił nawet farbowanie włosów na niebiesko. Kobiety marzyły o tym, aby móc się u niego czesać. Kalendarz miał wypchany po brzegi. Wszystkie panie chciały, aby to właśnie mistrz wymodelował im fryzurę. Przychodziły do niego aktorki, modelki, znane kobiety, które liczyły się w świecie mody ale także w polityce, biznesie, kulturze, sztuce. To jemu zaufały takie gwiazdy jak: Coco Chanel, Edith Piaf, Greta Garbo czy Brigitte Bardot. Czesanie u niego było wyjątkowym przeżyciem. Klientki uwielbiały odwiedzać salony Antoine nie tylko ze względu na jego talent, ale także na atmosferę jaka tam panowała.

Antoine de Paris

- Jego po prostu kochano – mówi autorka biografii. - Był znany nie tylko w świecie mody, ale także wśród literatów, artystów, znawców sztuki. Na salonach był osobą szanowaną i lubianą. W latach dwudziestych Antoine był tak samo ważną osobą w świecie mody, jak Coco Chanel, a nawet pokusiłabym się o opinię, że był ważniejszy od niej.
To on dyktował modowe trendy. Projektanci czekali na to, co takiego wymyśli Antoine, aby móc dostosować do tego swoje kolekcje. To on wyniósł fryzjerstwo na modowy piedestał. - Dzisiaj wielkie pokazy mody nie są możliwe bez fryzjerów – stylistów. Fryzura jest nieodłącznym elementem stroju, jest jego częścią, nie dodatkiem. I to właśnie zapoczątkował Antoine. Nie wszystkim się to oczywiście podobało, że nagle pojawia się fryzjer, który traktuje się na równi z wielkimi projektantami mody.
Sylwetka Antoine była znana w całym świecie mody. Jego kariera zaczęła wychodzić poza granice Europy. Fryzjer otwierał swoje salony w Stanach Zjednoczonych. Czesał największe sławy Hollywood. Dla klientek był nie tylko fryzjerem, ale także przyjacielem, powiernikiem. W jego salonach mogły spotkać się z przyjaciółkami, porozmawiać, uspokoić się i odprężyć. - Słynął z perfekcyjnego podejścia do swojego zawodu, wymagał od pracowników dyskrecji i wysokiej kultury osobistej - opowiada Orzeszyna. - Zabraniał spoufalania się z klientkami, zwłaszcza fryzjerom, twierdząc, że to, choć początkowo miłe, w efekcie niszczy dobre relacje i zaufanie. W stosunku do klientek był bardzo uprzejmy, ale stanowczy.

Barwna postać i ciche odejście

Chociaż klientki uwielbiały go, to z biegiem lat Antoine był coraz bardziej kontrowersyjną postacią w świecie mody i sławy. Wybudował sobie własną kamienicę, która zszokowała wszystkich architektów w Paryżu. Mieszkał w szklanym domu z widokiem na Wieżę Eiffla. Spał w trumnie, w której także kazał siebie fotografować. Mówi się, że uwielbiał mężczyzn, a kobiety tylko czesał. Nosił ekstrawaganckie stroje. Zaskakiwał swoim zachowaniem, manierami i pomysłami. - Był lubiany i szanowany, ale często też parodiowany - zauważa autorka biografii. - Słynął ze swojej odwagi. Lubił szokować i zaskakiwać wszystkich.
Na czas II wojny wyjeżdża, opuszcza swój ukochany Paryż i wylatuje do Stanów, gdzie jego kariera trwa w najlepsze. Czego nie można powiedzieć o europejskiej stolicy mody. Gdy po wojnie niechętnie wraca ze Stanów do Paryża, z każdym rokiem jego kariera coraz bardziej odchodzi w zapomnienie. Do tego stopnia, że u schyłku swojego życia wraca do Polski, gdzie umiera w zapomnieniu. - Na jego powrót na pewno miało wiele czynników – stracił majątek, popadł w konflikty, być może potrzebował spokoju i dlatego wrócił do rodzinnego Sieradza, gdzie został pochowany. W Paryżu spoczywa wyłącznie jego ręka – kończy Orzeszyna.

Rendez – vous z kulturą

Spotkanie z Martą Orzeszyną było pierwszym z serii „Rendez – vous Szczecińskiego Rzemiosła z Kulturą”. Ideą spotkań jest promowanie rzemiosł poprzez historię. Do Szczecina zawitają osoby, dla których sztuka rzemiosła ma wyjątkowe znaczenie. - To ciekawa inicjatywa, łącząca historię i rzemiosło - mówi Miłosz Ciesielski. - Chciałbym w ten sposób promować zarówno daną dziedzinę rzemieślniczą, jak i ciekawą osobowość lub wydarzenia z jej historii. Taka formuła to pożywka dla głodnych i zainteresowanych historią, ale i mam nadzieję, przede wszystkim motywacja i akceptacja dla młodzieży, ukazująca im zalety i szanse oraz sensowność wyboru ogólnie rozumianej rzemieślniczej drogi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto