Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kutnowscy kierowcy psioczą na parkomaty, które "strajkują". Zamarza nawet papier do drukowania

Łukasz Janikowski
Zimą obsługa parkomatu wymaga od kierowców przede wszystkim cierpliwości
Zimą obsługa parkomatu wymaga od kierowców przede wszystkim cierpliwości Łukasz Janikowski
Wydawać by się mogło, że wydrukowanie biletu w parkomacie to prosta, nie wymagająca wiele wysiłku czynność. Obserwacja ludzi, którzy w mroźne dni usiłują dokonać opłaty za parkowanie w kutnowskiej płatnej strefie temu przeczy. Tegoroczna zima dała w kość urządzeniom, a kierowcom zdarza się krążyć od parkomatu do parkomatu w poszukiwaniu takiego, który akurat działa. Często przy tym dają głośny upust swoim emocjom.

- Kilka dni temu sporo nerwów straciłem przy urządzeniu na placu Wolności - mówi Andrzej Domżał, jeden z kierowców. - Urządzenie nie przyjmowało drobnych monet: 10, 20 i 50 groszy. Co ciekawe, te grube monety "połykało" bez zarzutu i udało się w końcu wydrukować bilet. Oczywiście w tym czasie ustawiła się kolejka kierowców. Następna osoba miała podobny problem.

- Mi zdarzyło się, że wrzuciłem pieniądze do parkomatu, który po prostu zamarzł. Nie zauważyłem, że jest nieczynny - mówi Kamil Tomaszewski z Piwek. - Na szczęście udało się je wyciągnąć. Poszedłem do drugiego, ale i ten nie działał. W końcu się poddałem. Na szczęście tego dnia kontrolerzy nie sprawdzali biletów.

- Jeśli rano okazuje się że z którymś z parkomatów, coś jest nie tak, w jego obrębie nie wystawiamy wezwań do zapłaty - mówi Wiesława Wojego, kierowniczka kutnowskiej Strefy Płatnego Parkowania. - Sytuacja musi być jednak naprawdę wyjątkowa. Parkomaty są ustawiane co 30, 40 metrów, jeśli więc jeden nie działa, zawsze w pobliżu jest drugi. Trzeba się przejść i sprawdzić.

Pracownicy Płatnej Strefy Parkowania dwoją się i troją, by parkomaty działały. Rano głowice drukujące bilety wymieniają na ciepłe, które w nocy grzały się nad kaloryferem.

Problemy są też z pojemnikami na monety, które również potrafią zamarznąć. - Zdarzyło się nawet, że zamarzła rolka papieru do drukowania biletów - kontynuuje Wiesława Wojego. - Niby nasze parkomaty są niemieckie, a więc nie powinny się psuć często. Trzecia zima jednak je pokonała. Niestety, spora w tym zasługa samych kierowców.

Najczęstszy błąd to wrzucanie monet razem ze śniegiem, które z reguły kończy się zamarznięciem urządzenia. - Jak komuś upadnie złotówka, nie wysili się, by ją wytrzeć. Ludzie nie patrzą też, czy parkomat policzył monety, tylko wrzucają jedna za drugą i duszą przycisk drukowania. Parkomaty zimą działają wolniej, trzeba im dać nieco czasu, a monety wrzucać po kolei. Tymczasem są i tacy kierowcy, którzy próbują pomagać sobie na przykład kluczykami od auta. To też uszkadza urządzenia - dodaje Wiesława Wojego.

**
W naszym Kalendarzu nie ma imprezy, na którą się wybierasz? Powiadom nas!
Bulwersuje Cię jakieś zaniedbanie? Chcesz nas o czymś poinformować? Napisz do redakcji!
Byłeś świadkiem ciekawego wydarzenia? Wyślij artykuł i zdjęcia!

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kutnowscy kierowcy psioczą na parkomaty, które "strajkują". Zamarza nawet papier do drukowania - Kutno Nasze Miasto

Wróć na kutno.naszemiasto.pl Nasze Miasto