Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto królem Łodzi jest? ŁKS, ŁKS, ŁKS!Po raz pierwszy derby w I lidze dla ŁKS -ZDJĘCIA

Dariusz Piekarczyk
Derby Łodzi dla ŁKS
Derby Łodzi dla ŁKS Fot. Krzysztof Szymczak
65 piłkarskie derby Łodzi dla ŁKS. Drużyna prowadzona przez Wojciecha Stawowego, który był w przeszłości także trenerem Widzewa, wygrała jak najbardziej zasłużenie na stadionie przy Piłsudskiego 2:0 (1:0).

Wygrana sprawiała, że ełkaesiacy zostali liderem pierwszoligowej tabeli. Było to zaległe spotkanie z 2. kolejki I ligi. Faworytem meczu był za to ŁKS, który znakomicie rozpoczął sezon zmiatając z boiska rywali w dwóch pierwszych meczach - najpierw wygrał w Opolu z Odrą 4:0 (2:0), a potem na swoim boisku ze Stomilem Olsztyn 3:0 (2:0). Widzewiacy dostali za to na przywitanie I ligi manto w Pruszkowie przegrywając z Radomiakiem aż 1:4 (1:0), a potem ulegli w Głogowie Chrobremu O:3 (0:1). Dla nich mecz z ŁKS był pierwszym na swoim boisku. 65. derby Łodzi rozpoczęły się dla miejscowych miło i przyjemnie. Prezes klubu Martyna Pajączek odebrała z rąk prezesa ŁZPN Adama Kaźmierczaka okazały puchar za awans do I ligi. Uhonorowano także Mateusza Michalskiego ze setny występ w Widzewie. Potem była niespodzianka, bo trener Enkeleid Dobi dokonał aż ośmiu zmian w składzie wyjściowym w porównaniu z meczem w Głogowie.Z tamtego spotkania w składzie wyjściowym pojawili się jedynie Marcin Robak, Bartłomiej Poczobut oraz Łukasz Kosakiewicz. Na ławce usiadł między innymi dotychczasowy pewniak Wojciech Pawłowski. W ŁKS, w myśl zasady, że zwycięskiego składu się nie zmienia, bez rewolucji. Gospodarze wyszli w strojach czerwonych, a ŁKS w białych, choć na wyjazdach grał wcześniej w czarnych. Tak jak można było się spodziewać, widzewiacy ruszyli na rywala z animuszem. Za to w 8 minucie Antonio Dominguez z ŁKS huknął niczym z armaty zza pola karnego na bramkę Widzewa. Miłosz Mleczko wypiąstkował piłkę na rzut rożny. W 16 minucie głośni fani Widzew ucichli. Były piłkarz drużyny z Piłsudskiego Maksymilian Rozwandowicz wpakował głową piłkę do widzewskiej siatki! W pole karne dośrodkował piłkę z rzutu wolnego Pirulo. Widzewiacy po tym golu wyglądali jak oszołomiony bokser, który wylądował na deskach po silnym ciosie. Gra za to się zaostrzyła. Faulowali głównie widzewiacy. Aż prosiło się o pokazania żółtej kartki, w końcu sędzia się ugiął i ukarał Bartłomieja Poczobuta. na kolejną okazję bramkową widzowie czekali aż do 40 minuty. Pirulo posłał jednak piłkę nad widzewską bramką. Już w doliczonym czasie gry goście mieli znakomitą okazję na gola, ale strzał Antonio Domingueza został zablokowany przez Michała Grudniewskiego.
Widzewiacy odważnie rozpoczęli drugą połowę meczu, przejęli inicjatywę. W 55 minucie stworzyli sobie kapitalną, wymarzona okazję na gola. Prawą stroną boiska pomknął Marville Fundambu, zacentrował w pole karne. Piłkę przejął Karol Czubak i bez namysłu strzelił. Arkadiusz Malarz błysnął jednak fantastyczną interwencją i wybił piłkę na rzut rożny. Za to w 64 minucie było po meczu! Adrian Klimczak huknął z ostrego kąta niczym z armaty i Miłosz Mleczko po raz drugi w tym meczu musiał sięgnąć do siatki. Po stracie gola trener Widzewa Enkeleid Dobi próbował ratować się zmianami. Na boisku pojawili się Henrik Ojamaa oraz Michael Ameyaw. Ten drugi szybko też zatrudnił Arkadiusza Malarza. Im bliżej końca spotkania tym widzewiacy coraz grali bardziej pasywnie, jakby przestali wierzyć, że są w stanie strzelić rywalowi gola. Inna sprawa, że defensywa ŁKS spisywała się znakomicie. Wielki mecz grał zwłaszcza Adrian Klimczak. W 85 minucie widzewiacy mieli szansę na gola, ale zmarnował ją Daniel Tanżyna. Jego strzał kapitalnie obronił bramkarz gości. Minutę później sfrustrowany Bartłomiej Poczobut, upomniany został czerwoną kartką (druga żółta) i musiał opuścić boisko. Prawdę mówiąc widzewiak intensywnie „pracował” przez całe spotkanie na „czerwień”.
Wynik meczu nie uległ już zmianie, choć sędzia doliczył aż sześć minut. Ełkaesiacy, tak jak w poprzednich dwóch meczach ligowych, atakowali do ostatniego gwizdka sędziego. Drużyna trenera Wojciecha Stawowego jak najbardziej zasłużenie wygrała to spotkanie, była po prostu zespołem piłkarsko lepszym, bardziej dojrzałym. Na ta chwilę na pewno poza zasięgiem Widzewa, który ma teraz nie lada kłopot - w I lidze nie wygrał jeszcze meczu. Ełkaesiacy notują za to prawdziwe pierwszoligowe „wejście smoka”. W trzech meczach zdobyli komplet punktów, strzelili dziewięć goli, a nie stracili żadnego. A więc drużyna z alei Unii 2 przynajmniej do meczu rundy wiosennej będzie królem Łodzi. Wygrana sprawiła, że fani ŁKS zapominają o fatalnym minionym sezonie w PKOEkstraklasie. Liczy się tu i teraz, a jest fantastycznie.

WIDZEW ŁÓDŹ - ŁKS ŁÓDŹ 0:2 (0:1)
Bramki
0:1 - Maksymilian Rozwandowicz (16, głową)
0:2 - Adrian Klimczak (64)
Widzew: Miłosz Mleczko – Łukasz Kosakiewicz, Krystian Nowak, Michał Grudniewski (68, Daniel Tanżyna), Filip Becht (80, Patryk Stpiński) – Marveille Fundambu (80, Mateusz Michalski), Patryk Mucha, Bartłomiej Poczobut, Dominik Kun (72, Henrik Ojamaa) – Karol Czubak (73, Michael Ameyaw), Marcin Robak. Trener: Enkeleid Dobi.

ŁKS: Arkadiusz Malarz – Maciej Wolski, Maciej Dąbrowski, Jan Sobociński, Adrian Klimczak – Pirulo (87, Tomasz Nawotka), Antonio Dominguez (60, Dragoljub Srnić) , Maksymilian Rozwandowicz, Michał Trąbka, Adam Ratajczyk (65, Piotr Gryszkiewicz) – Samuel Corral (87, Łukasz Sekulski). Trener: Wojciech Stawowy.
Czerwona kartka: Bartłomiej Poczobut (86 minuta, druga żóła) - Widzew.
Żółte kartki: Bartłomiej Poczobut, Krystian Nowak, Mateusz Michalski - Michał Trąbka, Maciej Dąbrowski, Pirulo, Adrian Klimczak, Maciej Wolski.
Sędziował: Sebastian Jarzębak (Bytom).
Widzów: około 5.600.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kto królem Łodzi jest? ŁKS, ŁKS, ŁKS!Po raz pierwszy derby w I lidze dla ŁKS -ZDJĘCIA - łódzkie Nasze Miasto

Wróć na kutno.naszemiasto.pl Nasze Miasto