Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gwiazda... Złoczew. Nostalgiczny prezent dla rodzinnego miasta. Imię nadał były mieszkaniec Piotr Brzezicki, obecnie obywatel USA ZDJĘCIA

Paweł Gołąb
Paweł Gołąb
Kosmiczny prezent Złoczewowi i jego mieszkańcom sprawił pochodzący z tego miasta Piotr Brzezicki. Dosłownie. Z jego inicjatywy jedna z gwiazd otrzymała imię Złoczew i pod tą nazwą od niedawna widnieje w oficjalnych rejestrach. Jak doszło do niezwykłego wyróżnienia miejscowości w województwie łódzkim?

Piotr Brzezicki od prawie 40 lat mieszka w Stanach Zjednoczonych, do których wyemigrował w latach 80. ubiegłego wieku. Przywilej związany z nadaniem imienia jednej z gwiazd otrzymał w nagrodę za pracę od swojej firmy Lockheed Martin, amerykańskiego koncernu, który działa w przemyśle lotniczo-kosmicznym. Złoczewianin przytakuje, że był to hołd dla rodzinnego miasta. - Oczywiście, że tak. Mieszkam poza Złoczewem od blisko 40 lat, ale tam się przecież urodziłem i tam wychowałem. Dziś jestem obywatelem amerykańskim pochodzenia polskiego, ale naturalnie odczuwam sentyment do miasta z czasów dzieciństwa.

Złoczew – jak dodaje Piotr Brzezicki – był tym pierwszym wyborem. - Przez chwilę skrobałem się po głowie przy wyborze, ale decyzja była oczywista. Zdawałem sobie sprawę, że to sprawa absolutnie unikalna, która może się przydarzyć raz w życiu, więc nie mogło być inaczej. Człowiek naturalnie tęskni za miejscem urodzenia, ma w głowie obraz tych miejsc, w których żył jako dziecko i przeważnie są to wspomnienia szczęśliwe. Jest to coś, co siedzi mocno w głowie. A już szczególnie w przypadku kogoś, kto wyemigrował. Ludzie, którzy mieszkają tam, gdzie się urodzili, odczuwają nostalgię bardziej za młodością niż za miejscem urodzenia. Dla kogoś, kto tuła się po świecie, taki sentyment do miejsc jest bardziej odczuwalny. Do tego miałem świadomość, że mogę sprawić przyjemność nie tylko sobie, ale i samym mieszkańcom Złoczewa.

Gwiazda Złoczew. Jak nadaje się kosmiczne imię?

Nadanie imienia gwieździe? Dla zwykłego Kowalskiego to rzecz wręcz nie do wyobrażenia. - Tu muszę sprowadzić wszystkich nieco na ziemię – mówi z uśmiechem Piotr Brzezicki – gdyż jest to proces dostępny w zasadzie dla każdego. International Star Registry, czyli międzynarodowy rejestr gwiazd, jest normalną kompanią komercyjną, która sprzedaje swoje usługi. W moim przypadku to firma kupiła ten przywilej dla grupy, którą chciała wyróżnić, więc poszło to tą drogą. Lockheed Martin jest jedną z wiodących firm, które zajmują się eksploracją kosmosu, więc zdecydowała się na takie wyróżnienie dla swoich pracowników – przybliża pan Piotr, który w w amerykańskim koncernie zajmuje się projektowaniem, integracją i zarządzaniem kompleksowych systemów na przestrzeni ich cyklów życiowych (life cycles).

- Pewnego dnia otrzymałem list od firmy z informacją o procedurze związanej z nadaniem imienia jednej z gwiazd. Ta została wskazana losowo. Wiem, że znajduje się w konstelacji Aquilla, czyli w Gwiazdozbiorze Orła, znam identyfikujące ją współrzędne i... niewiele więcej - _nie kryje Piotr Brzezicki. - Nie wiem jeszcze jak stara jest to gwiazda, jaka jest jej świetlność. To intrygujące zadanie na przyszłość, by zainteresować się nią bliżej, no i wypatrzyć na niebie. Jeśli ktoś ma teleskop, może jej już szukać._

Od prawie 40 lat na emigracji

A jak rodowity złoczewianin odszukał się w USA? - Jestem pokoleniem solidarnościowym. W końcówce lat 70. podjąłem studia na Politechnice Warszawskiej na Inżynierii Lądowej. Był to burzliwy okres, bo trakcie moich studiów odbywały się strajki. Wyjechałem do Stanów w roku 1984 jako tak zwany wakacjusz, czyli na turystycznej wizie, po czym już na miejscu wystąpiłem o azyl polityczny. Zajęło mi trzy lata, żeby ściągnąć żonę i dziecko.

Piotr Brzezicki na początku emigracji zakotwiczył w Chicago podejmując pracę w przemyśle maszynowym. Po 7 latach przeniósł się już z rodziną do Seattle. - Tam z żoną poszliśmy z powrotem na studia. Na tyle udało nam się zaaklimatyzować w nowym kraju, poznać jego język i kulturę, by zrobić krok w kierunku odbudowy profesjonalnej kariery. Z uczelni zostałem zwerbowany wprost do dużej firmy zbrojeniowej Raytheon, która też zajmuje się eksploracją kosmosu. To była praca w Kalifornii, z której cztery lata temu przeniosłem się do okolic Salt Lake City w stanie Utah i do Lockheed Martin.

Pan Piotr zapowiada przejście na emeryturę w ciągu kilku najbliższych lat. Rodzinne plany zakładają prowadzenie dwóch domów, jednego w Stanach, drugiego w Polsce, co oznacza powrót do rodzinnego kraju na kilka miesięcy w roku. - Jak się ułoży, jeszcze zobaczymy, ale chciałbym odwiedzać także mój Złoczew...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto