- Staram się uczciwie pracował na utrzymanie siebie i swojej rodziny. Do takiego przestępstwa nigdy się nie przyznam, bo nigdy go nie popełniłem - mówi oskarżony o kradzież Andrzej Maćczak.
Jak twierdzi, informacje podane w akcie oskarżenia, są sprzeczne z prawdą, a jego samego nikt nie poprosił o potwierdzenie ich. Do podpisania pisma, jak mówi, został zmuszony przez przesłuchujących go policjantów, którzy go bili.
- W czasie wykonywania z jego udziałem czynności procesowych nie zgłaszał jakichkolwiek zastrzeżeń co do sposobu pracy Policji, miał przy tym zapewnione prawo do swobodnej wypowiedzi - mówi Agnieszka Ciniewicz, rzecznik łęczyckiej policji.
Na mężczyznę nałożono 5 tysięcy złotych kary, na tyle bowiem oszacowano straty. Maćczak ma dwa lata na spłatę całej kwoty, przy czym pierwszą ratę już teraz powinien wpłacić.
Mężczyzna zapewnia, że ma dowody na to, że nie popełnił zarzucanego mu przestępstwa. Pieniędzy też nie zamierza wpłacać. Sprawę komplikuje dodatkowo mieszkanie od gminy, które wskutek oskarżenia może stracić.
Więcej w piątek w "Naszym Tygodniku: Kutno, Łęczyca"
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?