Elżbieta Szymczak z gminy Piątek padła ofiarą złodziei. Do zdarzenia doszło w samo południe 21 sierpnia br. u zbiegu ulic Sienkiewicza i Tuwima w Łodzi. 66-letnia kobieta przyjechała wówczas do miasta odwiedzić swoją córkę oraz na umówioną wizytę lekarską.
- Musiałam chwilę poczekać, zanim córka, przyjedzie po mnie. Usiadłam więc na ławce i obok położyłam moją torebkę. Po chwili przeszedł obok mnie młody człowiek.Jak się okazało, dał znać drugiemu mężczyźnie, że może ukraść moją torebkę, a ten podbiegł i ją zabrał. Natychmiast się zerwałam i zaczęłam głośno krzyczeć - wyznaje 66-latka.
Z pomocą kobiecie przyszedł przypadkowy przechodzień. Miał rękę w gipsie, więc jednemu z oprychów podstawił nogę. Gdy sprawca się przewrócił, wyrwał mu torebkę i zaczął głośno wzywać policję. Wystraszeni złodzieje uciekli.
W torebce 66-latki znajdowały się pieniądze, okulary, karta bankomatowa, dokumenty, złoty łańcuszek oraz różańce, wszystko o łącznej wartości 4500 złotych. - Ten złoty łańcuszek chciałam tego dnia wręczyć mojej córce na imieniny - wyznaje 66-latka.
Sprawca kradzieży to groźny nożownik
20-letniego sprawcę i towarzyszącego mu o 2 lata młodszego kompana udało się złapać kilka dni temu. Okazało się wtedy, że 66-latka i jej wybawca mieli sporo „szczęścia”. Blisko trzy tygodnie po opisywanym zdarzeniu, 10 września br. w garażach przy ulicy Tymienieckiego w Łodzi, dwóch złodziei próbowało ukraść samochód Volkswagen Sharan. Jeden ze sprawców został „nakryty” przez właściciela pojazdu, gdy siedział już za jego kierownicą. Bandyta ugodził właściciela nożem. 20-letniego przestępcę i jego kolegę, w tym samym wieku, spłoszyła żona właściciela samochodu. Jak się okazało, to właśnie nożownik próbował ukraść torebkę 66-latce.
- Zatrzymany został także 18-latek, który prawdopodobnie współdziałał z jednym z 20-latków podczas próby kradzieży torebki. Nastolatek usłyszał zarzuty dotyczące usiłowania kradzieży damskiej torebki - tłumaczy Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Wybawicielem był...
Zaskakująca w całej sytuacji jest osoba „przypadkowego przychodnia”.
- Jak się okazało, wybawcą był Andrzej Górczyński, wicemarszałek Województwa Łódzkiego - mówi Marcin Fiedukowicz, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. - Złożyliśmy mu podziękowania za wzorową postawę obywatelską.
Sam marszałek, sprawy nie nagłaśniał.
- Nic wielkiego nie zrobiłem. Myślę, że każdy obywatel powinien się tak zachować. Bardzo się cieszę, że nie stało się nic poszkodowanej oraz że udało się odzyskać torebkę - powiedział.
- Serdecznie dziękuję Panu Górczyńskiemu, który nie patrząc na okoliczności oraz na to, że sam miał złamaną rękę, udzielił mi pomocy - powiedziała nam podczas rozmowy Elżbieta Szymczak.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?