Informacje o planowanej prywatyzacji budzą jednak niepokój pracowników zakładu. Teraz w firmie zatrudnionych jest ponad sto osób. W ubiegłym roku pracę w Agromie straciło kilkunastu zatrudnionych, więc pracownicy boją się o swoją przyszłość.
- Ludzie boją się, co będzie za kilkanaście miesięcy, bo tego nie wie nikt - mówi jeden z pracowników, proszący o zachowanie anonimowości. - Praca w państwowym zakładzie to zawsze pewniejsza gwarancja zatrudnienia, a w przypadku prywatnego właściciela może być różnie. Jeśli kupi nas konkurencja, to albo sprzedadzą teren, albo podzielą firmę i będą zwolnienia, jak to bywało w przypadku kilku firm w Kutnie.
Janusz Kaźmierczak, prezes zarządu Agromy, jednak uspokaja. - Wbrew opinii wielu osób, pogłoski o przedwczesnej śmierci zakładu są mocno przesadzone. Firma zmienia się już od kilku lat i wiem, że zawsze wszelkie zmiany budzą niepokój. Nie sądzę, by potencjalny nabywca wydawał pieniądze tylko po to, by zaraz zakład zamykać - dodaje prezes Janusz Kaźmierczak.
Nie jest jednak tajemnicą, że firma od kilku lat wypracowuje coraz mniejszy zysk. Przychody netto zakładu tylko między 2008 a 2010 rokiem spadły o 18 milionów złotych.
Jak przyznaje prezes Janusz Kaźmierczak, obecna struktura własnościowa spółki powoduje, że firma dużo wolniej reaguje na konieczne zmiany. Tak jest chociażby w przypadku jednej z działek o dużej powierzchni, której firma nie używa, a musi płacić za nią podatki. I choć obciąża to rachunek przedsiębiorstwa, procedury związane ze sprzedażą gruntu przeciągają się.
- Nigdy nie widziałem powodu, dla którego firma państwowa ma przynosić mniejszy zysk niż prywatna - zauważa prezes Kaźmierczak. - Nowy inwestor mógłby wzmocnić handel zachodnimi częściami do maszyn. Teraz rolnicy kupują najczęściej nowe ciągniki za unijne dotacje. Gdy strumień pieniędzy się zmniejszy, zwiększy się popyt na maszyny używane, a w konsekwencji wzrośnie handel częściami.
Dalsze losy przedsiębiorstwa będą znane w czerwcu.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?