18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

1 kwietnia rusza spis powszechny. Zobacz listę pytań

Magdalena Kozioł
Infografika: Maciej Dudzik
1 kwietnia w całej Polsce rusza Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań. Jest obowiązkowy dla każdego obywatela.

Do 30 czerwca zapukają do nas ankieterzy, którym trzeba będzie odpowiedzieć na pytania, m.in. o źródło utrzymania, wyposażenie mieszkania czy czas dojazdu do pracy. Będą też chcieli się dowiedzieć, czy żyjemy w związku małżeńskim, czy "na kocią łapę". Tej ostatniej odpowiedzi można jednak odmówić.

Poprzedni taki spis odbył się w 2002 roku. Tym razem wizyty rachmistrza w domu można uniknąć i to najzupełniej legalnie. Jak? Wypełniając formularze w internecie. Można to będzie zrobić od 1 kwietnia na stronie www.spis.gov.pl. Jeśli zalogujemy się tam przed 8 kwietnia, możemy być pewni, że ankieter w ogóle do nas nie zapuka.

Nie wszyscy będą pytani o to samo. Niektóre z formularzy mają po 100 pytań, inne - 70, a są i takie, że zaledwie 20. Liczba będzie zależała od wieku, płci, pracy, zmiany miejsca zamieszkania obywatela. Ile czasu zajmie nam taka ankieta? - Maksymalnie pół godziny - szacuje Agnieszka Ilczuk z Urzędu Statystycznego we Wrocławiu.

We Wrocławiu spisem zajmie się 231 rachmistrzów, na całym Dolnym Śląsku - 1400. Do naszych drzwi będą pukali "uzbrojeni" w identyfikatory i specjalne urządzenie elektroniczne (hand-held). Będą pracowali w godz. 8- 20. Nie mamy się co łudzić. Umówić się na konkretny dzień i konkretną godzinę nie ma szans.

Kiedy ankieter nie zastanie nas w domu rano, wróci wieczorem. Jeżeli i wtedy go nie wpuścimy, pojawi się za dwa dni albo w weekend. Później Główny Urząd Statystyczny będzie próbował dodzwonić się na nasz telefon stacjonarny lub komórkowy i tą drogą zadać pytania.

Odmowa udziału w spisie wiąże się z grzywną. I nie pomoże argument, że jesteśmy zameldowani w innym miejscu. Liczy się to, gdzie faktycznie mieszkamy.

Zacznie się spisywanie Polaków

Nie ma szans, by uniknąć rozpoczynającego się 1 kwietnia spisu powszechnego. Na pytania zadane przez rachmistrza będą musieli odpowiedzieć nie tylko Dolnoślązacy, którzy są na stałe lub czasowo zameldowani w danym miejscu, ale także i ci przebywający pod danym adresem, mimo że w dowodzie mają zupełnie inne dane. Ba, spisywać się będą także bezdomni, których ankieterzy poszukają na strychach, w szopach, piwnicach czy altankach.

Czy będą jakieś sankcje za unikanie przekazania danych o sobie i swojej rodzinie i warunkach życia? - Ustawa o statystyce publicznej przewiduje karę grzywny dla osób uchylających się od obowiązku spisowego, jednak respondenci wielokrotnie dali dowód swojej odpowiedzialności i nie przypominam sobie takich sytuacji. Nie było ich tak-że w Powszechnym Spisie Rolnym w 2010 roku - wskazuje Agnieszka Ilczuk z Urzędu Statystycznego we Wrocławiu.

Ale migać się od obowiązku nie ma sensu. Bo tym razem możemy się spisać szybko i bezboleśnie. Na dodatek bez wizyt ankieterów w domu.

Wystarczy dostęp do inter-netu. Już za tydzień, 1 kwietnia, na stronie internetowej www. spis.gov.pl będziemy mogli - po wpisaniu numeru PESEL - wypełnić dokument sami. Jeśli to zrobimy, rachmistrz ominie nasze mieszkanie.

- Elektroniczny system ma działać do 16 czerwca - informuje Artur Satora, rzecznik GUS w Warszawie. Dodaje, że formularz w komputerze możemy wypełniać na raty, ale tak, by nie przekroczyć dwóch tygodni. Już samo wejście do tego systemu, czyli podanie numer PESEL, sprawi, że rachmistrz do nas nie zapuka. Jedynym warunkiem jest dokończenie wypełnienia formularza.

Tradycyjni ankieterzy pracę w terenie rozpoczną 8 kwietnia. W całym Wrocławiu będzie ich 231. Każdy ma odwiedzić 150 gospodarstw domowych. Za trzy miesiące pracy zarobią ok. 5-6 tys zł. Za odwiedziny w jednym mieszkaniu dostaną więc ok. 30 zł.

Od domowej wizyty rachmistrza "wybawić" nas może nie tylko internet, ale i telefon od ankieterów z call center. Gdy rachmistrz będzie miał problemy z dotarciem do naszego mieszkania, będą do nas dzwonić. Nie tylko na telefony stacjonarne, ale również na komórkowe. Skąd GUS je ma? Na potrzeby spisu otrzymał je od operatorów sieci.

Po co jest organizowany taki spis? Agnieszka Ilczuk wyjaśnia: - Dzięki spisowi dowiemy się, jaka jest liczba i struktura ludności w naszym kraju, województwie czy gminie. Znając dokładną liczbę dzieci, samorządy lokalne będą mogły zapewnić np. odpowiednią liczbę miejsc w żłobkach, przedszkolach i szkołach. Mając informacje o liczbie osób niepełnosprawnych, będzie łatwiej zaplanować działania mające na celu pomoc tym osobom. Informacje o dojazdach do pracy będą mogły być wykorzystane przy planowaniu sieci połączeń komunikacyjnych.

Poznaj instrukcję i pełną listę pytań

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kutno.naszemiasto.pl Nasze Miasto