Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sanktuarium w Grodowcu słynie z cudownych ozdrowień. W księgach próśb i podziękowań są świadectwa tych, którzy ich doświadczyli

Grażyna Szyszka
Do Grodowca przyjeżdżają wierni z całej Polski
Do Grodowca przyjeżdżają wierni z całej Polski Zdjęcia: grodowiec.eu/Grażyna Szyszka
Sanktuarium Matki Bożej Jutrzenki Nadziei w Grodowcu widać z wielu kilometrów, bo stoi na wzgórzu. Od Głogowa dzieli je 17 km. Słynąca łaskami gotycka figura Maryi, wykonana ok. 1590 roku, czczona jest przez pielgrzymów jako Jutrzenka Nadziei. W licznych księgach znajdują się prośby o pomoc i zdrowie, ale też świadectwa tych, którzy doświadczyli cudownych uzdrowień lub wsparcia.

Spis treści

Sanktuarium Matki Bożej Grodowieckiej – Jutrzenki Nadziei w Grodowu jest jednym z 11 w diecezji zielonogórsko - gorzowskiej. Kult maryjny w Grodowcu sięga czasów życia świętej Jadwigi Śląskiej i jej syna Henryka II Pobożnego. To właśnie on miał sprowadzić z czeskiej miejscowości Stara Bolesław do kościoła w Grodowcu kopię obrazu Matki Bożej z Dzieciątkiem Jezus. W czasie wojny obraz zaginął, a XVII wieku pojawiła się metrowej wysokości gotycka figura pokazująca modlącą się małą Maryję ze złożonymi rączkami. I właśnie z figurą wiążą się cuda i łaski zapisane w parafialnych księgach.
Dziś Grodowiec to miejsce, w którym ludzie odnajdują spokój, wiarę, ukojenie. W kościelnych księgach nie brakuje też zapisów świadczących o otrzymanych łaskach.

Grodowieckie sanktuarium na mapie

Kościelne księgi zapisane świadectwami otrzymanych łask

Położone na wzgórzu Sanktuarium Matki Bożej Jutrzenki Nadziei w Grodowcu widać z wielu kilometrów. Od Głogowa dzieli je 17 km. Znajdująca się w nim słynąca łaskami figura Matki Boskiej Grodowieckiej jest celem licznych pielgrzymek ludzi spragnionych Bożej miłości, opieki, ale też tych, którzy potrzebują wsparcia w chorobie.
W starych kościelnych kronikach jest wiele zapisów świadczących o łaskach i cudownych uzdrowieniach popartych świadectwem ludzi, którzy za to dziękują. I tak jest też dziś. Przedstawiamy świadectwa cudownego uzdrowienia, które kilka lat temu przyjął ksiądz od dwójki wiernych świadectwa.

Świadectwa cudownego uzdrowienia

„Moja choroba ujawniła się przez pojawiające się zawroty głowy – opisuje swój przypadek kobieta z okolic Głogowa. – Lekarze kazali wykonać tomografię. Na wynik czekałam dłużej niż wszyscy pozostali pacjenci. Pani doktor zakomunikowała mi: - Ma pani dużego tętniaka. Trzeba coś szybko z tym zrobić, ale to nie u nas.
Z początku nie wiedziałam co to jest tętniak. Myślałam, że to jakiś guz. Zadzwoniłam do siostrzeńca, który jest lekarzem i powiedziałam mu, że mam tętniaka. On mówi:- Bierz wyniki i przyjeżdżaj jutro do mnie.
Myślałam, że chodzi o jakąś konsultację. On zostawił mnie w szpitalu. Tam wszyscy zaczęli mnie badać i powiedzieli, że zawroty głowy nie są od tętniaka. Pytam: - Od czego? - Nie jesteśmy w stanie tego powiedzieć.
Robili wszystkie możliwie badania i nie potrafili określić jaka jest przyczyna zawrotów. Jakby nie te zawroty to bym umarła. Po prostu nie wiedziałabym, że jestem chora. Kiedy szykowano mnie do operacji, usłyszałam. - W ostatniej chwili pani do nas przyjechała. Najwyżej tydzień życia pani pozostał. Tętniak jest cienki i duży!
Przed operacją ostrzegali mnie, że po niej mogę zostać niepełnosprawna umysłowo, mogę stracić wzrok, mogę być sparaliżowana do połowy, mogę mieć padaczkę. Przed operacją gorąco się modliłam. Przeniosłam się myślami przed ołtarz w grodowieckim sanktuarium, przed oblicze Matki Bożej i prosiłam Ją, żeby operacja się udała. I czułam jakbym rzeczywiście była w tym kościele. Aż kobieta, która ze mną leżała w sali, pytała zdziwiona: Pani taka radosna? Mówiłam: A dlaczego mam się martwić? Matka Boża Grodowiecka mi pomoże!
Po operacji musieli tę kobietę przenieść do mojej sali, bo strasznie płakała. Tak bardzo chciała być blisko mnie. Bo potrzebowała tej mojej radości!
Po zabiegu lekarze byli bardzo zdziwieni i pozytywnie zaskoczeni, że wszystko ze mną dobrze. Że widzę. Pan doktor, który mnie operował mówił wyraźnie: - Tylko tydzień by pani pożyła. Nie dłużej. Taki duży był ten tętniak. Na szczęście wszystko się udało. Jest dobrze! Od operacji minęło trochę czasu a ja nie mam żadnej padaczki. Dzięki Bogu! Dziękuję Ci Matko Boża Grodowiecka. To Ty wyprosiłaś mi zdrowie u Boga!”

Udało nam się też spotkać z kobietą, która doświadczyła cudu za przyczyną Matki Bożej Grodowieckiej. W obecności księdza ze wzruszeniem potwierdziła i nam, że swoje życie zawdzięcza Maryi, w której opiekę nigdy nie zwątpiła.

– Jestem pewna, że Ona pokierowała też moimi losami – zaznaczyła.

Wymodlił swoją wolność od alkoholu

Kolejne świadectwo wyjątkowej opieki i pomocy Matki Bożej z Grodowca złożył mężczyzna, którego przez wiele lat niszczył alkohol. Miał jednak siłę na modlitwę i odwagę, by prosić o pomoc Maryję z sanktuarium. Ów świadek cudu przyznaje, że w jego życie Matka Boża ingerowała aż trzy razy!

Moje uwolnienie z alkoholizmu jest wymodlone u Matki Bożej. Błagałem o to, żebym przestał pić. Z dnia na dzień powiedziałem „nie!” i tak już od dwudziestu lat ani kropli alkoholu. A moczymordą byłem niezłym!
Pamiętam dzień kiedy dostałem ataku padaczki. Moje serce stanęło. Reanimowano mnie 45 minut. Odczuwałem na sobie bardzo modlitwę zanoszoną za mnie. To uważam za cud, że wróciłem do życia bez żadnych uszkodzeń neurologicznych. Przecież po 45 minutach zatrzymania akcji serca jest ogromne zagrożenie uszkodzenia mózgu!
I inny moment kiedy doświadczyłem opieki Maryi to po operacji „by passów”, praktycznie na drugi dzień po zabiegu byłem w pełni sprawny. W ogólne nie leżałem na erce, gdzie przecież się leży tam ze trzy, cztery dni, a ja od razu na salę ogólną! To też skutek modlitwy!

Kilka lat temu, ksiądz Leszek Wilk, który był wówczas wikarym w tej parafii przyznał, że historia grodowieckiego sanktuarium jest szczególna, bo Matka Boża wybrała sobie to miejsce.

– Dlatego od wieków przychodzili tu ludzie i wciąż przychodzą. To znaczy, że Matka Boża szczególnie tu działa. Najpierw się spowiadają, by potem z czystym sercem modlić się do Pana Boga. A następnie doznają łask, nie tylko uzdrowień cielesnych, ale przede wszystkim tych, które leczą dusze i prowadzą do zbawienia - mówił.

Pieszo, rowerem, samochodem do Grodowca

A pielgrzymi docierają różnie – pieszo, rowerami, samochodami i to z całego Dolnego Śląska i z Polski a nawet zagranicy. Szczególnie to widać w czasie czuwań fatimskich, co miesiąc od 13 maja do 13 października. Kościół jest wtedy wypełniony po brzegi ludźmi, którzy chcą się tu modlić, którzy chcą doświadczyć Pana Boga. Wielu z nich doświadcza wtedy głębokich spowiedzi, bywa że z całego życia.

O tym, jak wiele osób prosi Maryję o wstawiennictwo i łaski świadczy specjalna, wyłożona w kościele księga próśb i podziękowań. I ciągle pojawiają się nowe wpisy – z prośbą o pomoc, zdrowie, nawrócenie, ale i te dziękujące za łaskę, opiekę i miłość. W kościelnych archiwach jest już wiele takich zapisanych ksiąg.

Sanktuarium grodowieckie można odwiedzać każdego dnia. Trzy razy w roku parafia przeżywa uroczystości odpustowe:

  • 24 czerwca – Narodzenie św. Jana Chrzciciela – patrona parafii,
  • 15 sierpnia – Wniebowzięcie NMP oraz
  • druga sobota września – Narodzenie NMP.

Kościół w Grodowcu jest też stałym miejscem modlitwy pielgrzymów idących z Głogowa do Grodowca w nocy z 30 kwietnia na 1 maja a także tych wędrujących na początku sierpnia do Częstochowy oraz tych, którzy pieszo i na rowerach przybywają na wrześniowy odpust.

Trzeba dodać, że rowerzyści chętnie podjeżdżają na wzgórze grodowieckie, by odpocząć, podziwiać przepiękną panoramę rozciągającą się sprzed kościoła i zwyczajnie się pomodlić.
Księża przywożą ze sobą wspólnoty czy to Odnowy w Duchu Świętym, czy Neokatechumenatu, czy Katolickiego Stowarzyszania Młodzieży, kandydatów do bierzmowania.
Uroda tego miejsca przyciąga też młodych, którzy chcą tu zawierać związki małżeński.

Maryjny kult w Grodowcu. Najpierw był obraz potem figurka

Kult maryjny w Grodowcu sięga czasów życia świętej Jadwigi Śląskiej i jej syna Henryka II Pobożnego. To właśnie on miał sprowadzić z czeskiej miejscowości Stara Bolesław do kościoła w Grodowcu kopię obrazu Matki Bożej z Dzieciątkiem Jezus. W czasie czasie wojny trzydziestoletniej (1618 – 1648) obraz zaginął, a w XVII wieku pojawiła się metrowej wysokości gotycka figura prawdopodobnie z warsztatu Mistrza Ołtarza z Gościszowic pokazująca modlącą się małą Maryję ze złożonymi rączkami. I właśnie z figurą wiążą się cuda i łaski zapisane w parafialnych księgach.
W 1691 roku było ich aż 47. Do najczęstszych należały uzdrowienia z częściowej lub całkowitej utraty wzroku. Wiele cudów za wstawiennictwem Maryi doświadczały chore dzieci.

Wśród zachowanych opisów z XVIII wieku jest, np. historia pewnej kobiety, która urodziła niewidome dziecko. Matka zabierała dziecko do Grodowca, gdzie gorąco się modliła. Podczas jednej z wizyt w kościele, dziecko nagle krzyknęło:„Mamo, ja widzę!”
Innym znanym i szeroko opisywanym cudownie uzdrowionym w Grodowcu był urodzony w Kwielicach w 1818 roku Eduard Muller, późniejszy wikariusz misyjny Berlina i Brandenburgii tzw. „Apostoł Berlina”. W dzieciństwie doznał znacznej utraty wzroku, ale często chodził do Grodowca i modlił się do Maryi. W wieku 20 lat odzyskał w pełni wzrok będąc przekonanym, że stało się tak za wstawiennictwem Matki Bożej Grodowieckiej. W dowód wdzięczności za ten cud jego ojciec August ufundował wotum dziękczynne – kamienny krzyż przy drodze z Kwielic do Grodowca.

Jedna z legend podaje, że trzykrotnie zwożono drewno na wybudowanie świątyni i składano je w najwyższym punkcie, tj. na wzgórzu Winnicy, gdzie dziś znajduje się Kalwaria. Nocą jakaś niewidzialna siła przenosiła drewno w to miejsce, gdzie dziś stoi kościół, tam więc w końcu go wzniesiono. Kościół pod wezwaniem Jana Chrzciciela przez siedmioma wiekami był drewniany i dużo mniejszy od obecnego.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto