Food halle są modne sezonowo. Warszawskie Koszyki palmy szyku ustąpiły Elektrowni Powiśle i dzisiaj hula po nich wiatr. PZO na Grochowskiej też się już cicho zamknęło, tak samo jak z hukiem otwarta hala w Bydgoszczy. Oferta stacjonarnych food trucków już się nie tylko stolicy przejadła. Przecież to jest idealna okazja – wziąć pod swoja pieczę halę kupców dominikańskich i promować lokalne produkty i kulturę kulinarną. To też jest atrakcja turystyczna i zarazem ulżenie doli mieszkańców Śródmieścia, które się wyludnia z gdańszczan w zastraszającym tempie. Likwidacja ryneczku tylko ten proces uzasadni równie mocno, co cotygodniowe ryki pijanych Polaków czy Skandynawów w mieszkaniu sąsiada, wynajmowanym krótkoterminowo.
W Hali Targowej powstanie foodhall
A przecież można zrobić z tego miejsca wizytówkę miasta. Można wziąć je pod czułą pieczę Gdańskiego Archipelagu Kultury i uznać za część kulturowej wizytówki grodu. Tam można eksponować produkty spożywcze znad całej Dolnej Wisły, wystawiać lokalne dania współczesne i historyczne, urządzać wernisaże sztuki kulinarnej, zamiast warszawkę ślepo małpować.
Jak już koniecznie nobliwa hala ma wyglądać jak zlot foodtrucków bez kół, to niech to są bistra nasze, kaszubskie, gdańskie, kociewskie, żuławskie, a nie chińsko-turecko-japońsko-meksykańsko-gruzińsko-indyjskie i to na polską modłę urządzone. Po to się płaci podatki lokalne i rachunki dla komunalnych spółek, żeby Miast Gdańsk wspierało ze wszystkich sił swoich okolicznych producentów i rzemieślników, bo to oni są solą tej ziemi. Wszak bez soli prawie wszystko jest mdłe i niesmacznie.
Przyszłość Hali Targowej w Gdańsku
Czy brak nam cienia wyobraźni, żeby wyobrazić sobie to miejsce jako zarządzaną ze smakiem wizytówkę miasta? Nie mamy innego wyjścia jak kupować dobre produkty w tymczasowej budzie na Strzyży? Czy zaprawdę jesteśmy centrum biedy mentalnej, żeby się odwracać plecami do kultury smaków Gdańska? Naprawdę wstydzimy się truskawki kaszubskiej, ruchanek, brukwiowej na gęsinie, okrasy, gęsi kartuskiej, owcy pomorskiej i żuchla?
Hala targowa kupców dominikańskich ma szansę stać się najlepszym, najpiękniejszym i najzacniejszym centrum dobrego smaku w całym basenie Morza Bałtyckiego.
My, gdańszczanie nie jesteśmy gamoniami bez smaku i pomysłu. Mamy własną kulturę kulinarną, którą miasto Gdańsk może i powinno wspierać. Mamy Smaki Gdańska. Dlatego sam z całego serca poprę i wesprę tego kandydata na radnego miasta, sejmiku czy prezydenta, który czynem poprze lokalne wartości smaku naszego regionu.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!
Truskawkowa pianka. Deser z galaretką idealny na upały
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?