Stanisław Gajewski zarzucał zarządowi kolesiostwo i finansowe matctwa. - Stowarzyszenie zostało zamienione w prywatny folwark - mówił Gajewski.
Zdaniem prezes stowarzyszenia Anny Jóźwiak, Gajewski chciał zniszczyć stowarzyszenie.
Sprawa defraudacji finansowych była badana zarówno przez kutnowską prokuraturę, jak i Urząd Skarbowy. W obu przypadkach nie dopatrzono się jednak znamion przestępstwa. Kontrolę, która nie wykazała nieprawidłowości przeprowadziła także Komisja Rewizyjna stowarzyszenia.
- Te kontrole nie satysfakcjonują Pana Gajewskiego. To jest stek oszczerstw, który bije w nasze towarzystwo - mówił podczas zgromadzenia Zbigniew Łukasiewicz, który prowadził obrady.
- Przyszedłem tu pomagać innym, ale dzisiaj jest odwrotnie. Pieniądze są stąd wyprowadzane. Problemy narastają - bronił się Gajewski.
Ostatecznie 68 osób zagłosowało za odwołaniem Stanisława Gajewskiego z zarządu, jedenastu się wstrzymało od głosu. Nikt nie był przeciwko.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?