Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W szpitalu było zimno, bo dyrektor nie miał na opał

Dorota Grąbczewska
Anna Domańska przyznaje, że w kutnowskim szpitalu było bardzo zimno
Anna Domańska przyznaje, że w kutnowskim szpitalu było bardzo zimno Dorota Grąbczewska
Pacjenci i pracownicy marzli w kutnowskim szpitalu. Kaloryfery były zimne, bo w szpitalnej kotłowni zabrakło miału. Nie było też pieniędzy na jego zakup. Wicestarosta Jolanta Szczypińska zapewniła nas że zawarto porozumienie z firmą dostarczającą opał do szpitala. Ogrzewanie wlaczono w piątek wieczorem...

- W szpitalu straszna zimnica, rodzice przynoszą kołdry, koce i ciepłe swetry dla dzieci - mówiła nam w piątek jedna z pracownic. - Zwykle na naszym oddziale dziecięcym ciepło było już od połowy września, choć na innych jeszcze nie uruchamiano ogrzewania.

Niektórzy przynosili z domów grzejniki elektryczne, choć to jest zakazane przez dyrekcję. Kiedyś były szpitalne dodatkowe elektryczne kaloryfery olejowe, ale trzy lata temu zostały zdemontowane.

W piątek w szpitalu panował wielki ruch. - Niosę ciepły sweter, gdyż mama dzwoniła i narzekała, że strasznie zmarzła w nocy - mówi pani Krystyna z Kutna.

Anna Domańska, która niedawno miała operację, leżała przykryta szlafrokiem i drugim kocem. - Zmarzłam, cała się trzęsłam. Miałam kołdrę i koc, ale to i tak za mało. Poprosiłam pielęgniarkę o dodatkowe przykrycie szlafrokiem - mówi pacjentka.

W szpitalu wszyscy pacjenci mają do dyspozycji dwa koce. W najgorszej sytuacji są pacjenci na ortopedii po operacjach, którzy muszą leżeć z nogami na wyciągach i nie mogą dokładnie się przykryć.

- Rzeczywiście mamy kłopot - przyznaje Jacek Marynowski, dyrektor szpitala. - Nie ma ani miału, ani pieniędzy na jego zakup. Dostawca opału, któremu zalegamy kilkaset tysięcy złotych, odmówił nam dostaw. W czwartek zasypaliśmy ostatni miał do podgrzewania ciepłej wody. Ciepło jest jedynie na oddziałach: noworodkowym, bloku operacyjnym, Szpitalnym Oddziale Ratunkowym i Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej.

Jak przyznaje dyrektor, problem jest nie tylko z brakiem miału, wstrzymano też dostawy leków. - Za chwilę pojawi się problem z prądem itd. Szpital utonął w długach, które wynoszą 84 mln zł. Jego funkcjonowanie jest możliwe tylko dzięki prywatnym znajomościom. Ubłagałem, aby krew dostarczano do szpitala, ale już dostaliśmy pismo, że więcej dostaw bez zapłaty nie będzie. Wierzyciele dowiedzieli się, że szpital jest przekształcany i teraz wszyscy chcą pieniędzy i trójstronnych porozumień - mówi Jacek Marynowski.

Dyrektor kutnowskiego szpitala twierdzi, że informował starostwo o problemach z brakiem pieniędzy na zakup podstawowych medykamentów i opału.

- To, że szpital jest w trudnej sytuacji, wszyscy wiedzą od dawna, ale że były problemy z dostawami miału do ogrzewania, dowiedzieliśmy się od dyrektora w tym tygodniu - mówi nam Jolanta Szczypińska, wicestarosta. - To dyrektor odpowiada za funkcjonowanie szpitala i powinien pomyśleć o zakupie opału przed sezonem. Jeśli to starosta ma myśleć za dyrektora i wykonywać jego pracę, to po co dyrektor? Może niepotrzebnie wydajemy pieniądze na jego pensję? Za każdym razem, gdy pojawia się problem, dyrektor zamiast szukać rozwiązań, wyciąga rękę do powiatu.

W piątek po południu wicestarosta poinformowała nas też, że dyrektor znalazł pieniądze na zakup 25 ton miału. To wystarczy na tydzień ogrzewania szpitala. - Podpisaliśmy porozumienie z dostawcą, mamy zapewnienie, że będą sukcesywne dostawy opału do szpitala - dodała Jolanta Szczypińska. - Zapewniam, że będzie ciepło.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kutno.naszemiasto.pl Nasze Miasto