Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stracił bliskich w wypadku w Katowicach: „Firma ubezpieczeniowa wyceniła życie mojej wnuczki na 10 tys. zł”

Patryk Drabek
Marian Bywalec z Katowic.
Marian Bywalec z Katowic. M. Bugała - Azarko
W wypadku na DK86 w Katowicach, do którego doszło w 2016 roku, Marian Bywalec stracił żonę i wnuczkę, a sam walczył w szpitalu o życie. Później stoczył kolejną batalię - tym razem o sprawiedliwość. Ostatecznie prokuratura oskarżyła o spowodowanie wypadku kierowcę bmw, który wjechał z dużą prędkością w malucha prowadzonego przez pana Mariana. Teraz mieszkaniec Katowic otrzymał kolejny cios. - Firma ubezpieczeniowa wyceniła życie mojej wnuczki na 10 tysięcy złotych - mówi nam pan Marian.

Do śmiertelnego wypadku doszło 3 kwietnia 2016 roku na DK 86 w Katowicach-Giszowcu, kiedy bmw uderzyło w fiata 126p. Malucha prowadził Marian Bywalec. Na miejscu zginęła jego 66-letnia żona, a w szpitalu zmarła 11-letnia wnuczka.

Proces w sprawie śmiertelnego wypadku na DK86 w Katowicach-Giszowcu ZDJĘCIA

Stawki przyznawane przez firmy ubezpieczeniowe za śmierć bliskich osób od wielu lat budzą emocje. Pojawił się nawet pomysł, by systemowo uregulować kwestię wysokości tego typu zadośćuczynień. Tymczasem firma ubezpieczeniowa Uniqua wyliczyła, że panu Marianowi za śmierć jego wnuczki należy wypłacić 10 tysięcy złotych zadośćuczynienia, chociaż kwoty w takich sytuacjach zazwyczaj są wyższe.

Mieszkańca Katowic reprezentuje stowarzyszenie Wokanda, które zajmuje się pomocą osobom poszkodowanym w wypadkach, kolizjach drogowych oraz na skutek błędów lekarskich. Marcin Marszołek, prezes Wokandy, uważa, że taka postawa firmy to skandal. Tym bardziej, że Marian Bywalec razem z żoną Krystyną tworzyli rodzinę zastępczą dla swojego wnuka Miłosza (przeżył wypadek - dop. red.) oraz niezwiązanej z małżeństwem więzami krwi 11-letniej Oliwii. Imiona dzieci zmieniliśmy ze względu na dobro chłopca poszkodowanego w wypadku.

Katowice: Wypadek na Giszowcu. BMW uderzyło w fiata 126p, zginęły 2 osoby. Kierowca po blisko 2 latach usłyszał zarzut

- Ta kwota jest symboliczna, a biorąc pod uwagę sytuację pana Mariana, wręcz skandaliczna - podkreśla Marcin Marszołek. - To nie jest kwestia samych pieniędzy, ale podejścia firmy ubezpieczeniowej, która nie wzięła pod uwagę wszystkich elementów zdarzenia. W takich sprawach zasądzane są kwoty na poziomie 30-40 tysięcy złotych, a firma nie wzięła pod uwagę tego, że dzieci pana Mariana są już dorosłe i poszły w świat. On, razem z żoną, od nowa budował swoją rodzinę właśnie w oparciu o wnuki. Teraz został sam, czego firma ubezpieczeniowa nie bierze pod uwagę - wskazuje Marcin Marszołek. Dodaje, że firma Uniqua uwzględniła za to fakt, że pan Marian nie leczył się psychiatrycznie. - Po pierwsze to wieloletni związkowiec górniczy, który zawsze potrafił radzić sobie sam. Po drugie: nie mógł leczyć się psychiatrycznie, kiedy był nieprzytomny i walczył o życie w szpitalu - komentuje prezes Wokandy.

O komentarz poprosiliśmy Katarzynę Ostrowską, rzeczniczkę prasową firmy Uniqua.

- W imieniu pana Mariana Bywalca zostały zgłoszone trzy szkody: za uszczerbek na zdrowiu pana Bywalca oraz dwie szkody, w których występuje on jako uprawniony po śmierci bliskich osób, które zginęły w wypadku. Kwota przyznana decyzją z 9 grudnia 2018 roku dotyczy odszkodowania za śmierć wnuczki pana Mariana Bywalca i przyznane na podstawie art. 446.4 kc zadośćuczynienie spełnia funkcję kompensacyjną - przekazała Katarzyna Ostrowska.

Zobacz zdjęcia z tego wypadku.

Dodała, że ustalając kwotę zadośćuczynienia, firma „wzięła pod uwagę wytyczne sądów powszechnych w sprawie kryteriów, jakie należy brać pod uwagę, ustalając kwotę zadośćuczynienia. Kryteria i ich wpływ na kwotę przyznanego zadośćuczynienia zostały wymienione w decyzji”.

- Nie zamykamy panu Marianowi Bywalcowi możliwości dochodzenia dalszych roszczeń. Jeżeli nie zgadza się z naszą decyzją, ma różne możliwości jej zaskarżenia, od złożenia reklamacji do Uniqua, po drogę sądową. O wszystkich możliwościach dochodzenia dalszych roszczeń poinformowaliśmy w naszej decyzji - podkreśla Katarzyna Ostrowska.

Z tych możliwości na pewno skorzysta stowarzyszenie, które reprezentuje pana Mariana.

- Nasze dalsze kroki? Reklamacja. Jeśli to nie przyniesie skutku, to sprawa zakończy się w sądzie - podsumowuje Marcin Marszołek.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto