Sąd skazał Łukasza M. na 25 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo ma zapłacić 130 tysięcy na rzecz rodziny swojej ofiary,
Podczas głosów stron prokurator Łukasz Majchrzak zażądał dla oskarżonego 25 lat więzienia, zaś obrońcy Maciej Lenart i Michał Gąsecki wnioskowali o zmianę kwalifikacji czynu i nadzwyczajne złagodzenie kary. Twierdzą oni, że była to zbrodnia w afekcie. Ich zdanie może podzielić sędzia Agnieszka Boczek, która uprzedziła o możliwości zmiany kwalifikacji czynu.
Jest to bardzo istotne, bowiem kara za zbrodnię w afekcie jest znacznie niższa: od roku do 10 lat więzienia. Według obrony przebieg wydarzeń był nieco inny niż ustaliła prokuratura.
Nie potwierdziła się teza oskarżenia, ze oskarżony zwabił w ustronne miejsce pokrzywdzonego. Było tak, że pokrzywdzony jechał autem za Łukaszem M. W pewnym momencie zajechał mu drogę i zmusił do wyjścia z samochodu. Potem go pobił. Wrócił do auta i wracał z prętem. I dopiero w takiej sytuacji oskarżony oddał do niego z pistoletu sześć chaotycznych strzałów. Według śledczych ostatni postrzał trafił w głowy i miał to być tzw. strzał dobijający. Tak nie było, bowiem kula trafiła w głowę w momencie, gdy ciało bezwładnie opadało na ziemię – twierdzi mecenas Lenart.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?