- Wyników jeszcze nie znam - mówi Kazimierz Moskal, trener łódzkiego pierwszoligowca. - Jeszcze trochę potrwa zanim będą znane. Wszystko powinno być jak trzeba, bo piłkarze nic niepokojącego nie zgłaszali. Po urlopach wrócili zresztą w dobrej kondycji i z zapałem do pracy. W środę mamy zaplanowane dwa treningu. Podobnie zresztą w piątek. W czwartek i sobotę po jednym. Na pytanie czy w najbliższych dniach na zajęciach ŁKS mogą pojawić się jacyś nowi piłkarze Kazimierz Moskal odpowiada dyplomatycznie. - Mało prawdopodobne, ale wykluczyć tego w żaden sposób nie można.
Łodzianie będą się skupiać wyłącznie na treningach, które odbywają się głównie na sztucznym boisku przy ul. Minerskiej, aż do 19 stycznia (sobota). Na ten dzień mają zaplanowany pierwszy mecz sparingowy. Zmierzą się w Łodzi z Elaną Toruń. To rewelacyjny beniaminek II ligi, który plasuje się w tabeli na czwartym miejscy. Za to 26 stycznia, także w Łodzi, mają grać z innym drugoligowcem PGEGKSBełchatów. Drużyna prowadzona przez Artura Derbina jest w ligowej tabeli czwarta.
Tymczasem Kamil Żylski, który jesienią wystąpił w pięciu ligowych meczach ŁKS Łódź znalazł sobie nowy klub. To Radunia Stężyca (czwarte miejsce w tabeli półmetka grupy drugiej III ligi). Piłkarz przeszedł do Raduni na mocy transferu definitywnego, ale ŁKS zastrzegł sobie, że w ciągu dwóch najbliższych okienek transferowych, a więc latem 2019 roku oraz zimą z 2019 na 2020 rok może gracza wykupić ze Stężycy.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?