18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rodzina zmarłej Basi: szpital nie przekazał całej dokumentacji

T. Dębowski, J. Kosmatka
Dziadek małej Basi pokazuję zdjęcie z chrztu
Dziadek małej Basi pokazuję zdjęcie z chrztu Tomasz Dębowski
Półroczna Basia zmarła w sobotę w kutnowskim szpitalu. Jej rodzice oskarżają personel o przyczynienie się do śmierci dziecka. - Gdy przynieśliśmy Basię do szpitala w piątek, lekarz nie chciał jej przyjąć. Twierdził, że histeryzujemy i nie ma potrzeby hospitalizacji - mówi nam ojciec zmarłej dziewczynki.

Beata Pokojska, rzeczniczka szpitala, zaprzecza, by doszło do takiej sytuacji. Władze szpitala obarczają winą Wojewódzką Stację Ratownictwa Medycznego w Łodzi, która dopiero po 3 godzinach przysłała karetkę, mającą przewieźć dziecko do szpitala specjalistycznego w Łodzi. WSRM twierdzi, że nie było informacji ze szpitala, że maleństwo jest w tak złym stanie.

Wczorajsza sekcję zwłok Basi nie wniosła wiele do śledztwa. - Na jej podstawie nie można ustalić bezpośredniej przyczyny zgonu - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Muszą zostać przeprowadzone badania histopatologiczne i toksykologiczne. Ich wyniki będą znane jednak dopiero za kilka tygodni.

Czy do śmierci przyczyniła się zintegrowana szczepionka, podana dwa dni wcześniej? Prokuratura ustaliła, że taką szczepionkę podano ośmiorgu dzieciom z Kutna. Do tej pory rodzice pozostałych zaszczepionych nie informowali o problemach. - Dotrzemy do wszystkich tych rodzin i przesłuchamy rodziców - zapowiada Krzysztof Kopania.

Basia została przyjęta do szpitala dwie doby po szczepieniu. Jej stan zaczął się pogarszać następnego dnia. - W sobotę po godz. 14, gdy córka była reanimowana, lekarka dyżurna powiedziała o konieczności transportu do Łodzi. Próbowaliśmy załatwić prywatnie karetkę. Lekarze przekonywali, że to bez sensu, bo karetka z Łodzi już jedzie - mówi ojciec Basi.

Rodzina zmarłej twierdzi, że szpital nie przekazał śledczym pełnej dokumentacji. - To niemożliwe, bo całą dokumentację zabezpieczono chwilę po śmierci dziecka - zaprzecza rzeczniczka szpitala.- Prawdopodobnie nie otrzymaliśmy wszystkich dokumentów - mówi z kolei Krzysztof Kopania.
Prokuratorzy starają się dotrzeć do pełnej dokumentacji, m.in. do pomocniczych dokumentów wewnętrznych szpitala.

Sprawa śmierci małej Basi jest wielowątkowa, bo trzeba ustalić przyczyny zgonu i sprawdzić, czy doszło do zaniedbań ze strony personelu szpitala w Kutnie lub w WSRM w Łodzi. Będzie to badać Zakład Medycyny Sądowej spoza Łodzi.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kutno.naszemiasto.pl Nasze Miasto