Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PGE GKS Bełchatów bliski utrzymania

Paweł Hochstim
Dariusz Śmigielski
PGE GKS Bełchatów zremisował z Puszczą Niepołomice 0:0. Gospodarze mieli przewagę, ale nie potrafili zamienić jej choćby na jednego gola. Mimo to "Brunatni" są bliscy utrzymania w 2. lidze.

- W sobotę zobaczymy Gieksę walczącą od pierwszej do ostatniej piłki – zapowiadał trener bełchatowskiej drużyny Mariusz Pawlak i było widać, że jego drużyna bardzo chce wygrać, by na dwie kolejki przed końcem sezonu zapewnić już sobie utrzymanie. Gdyby bowiem PGE GKS pokonał walczącą o awans do pierwszej ligi Puszczę mógłby już cieszyć się ze zrealizowania celu. Bezbramkowy remis sprawił, że zespół na tę chwilę musi jeszcze czekać, choć ma bardzo duże szanse, by to osiągnąć.

Już w siódmej minucie bełchatowianie byli blisko, by wyjść na prowadzenie. Agwan Papikjan sprytnie piętą odegrał piłkę do Bartłomieja Bartosiaka, ten strzelił, a do odbitej przez obrońcę piłki dopadł Mikołaj Bociek, który zdecydował się na strzał zza pola karnego. Marcin Staniszewski w efektowny sposób jednak obronił.

Goście, dla których sobotni mecz miał pewnie jeszcze większe znaczenie, próbował się odgrywać, ale na początku dominacja bełchatowian była wyraźna. Z czasem gra się wyrównała, ale goście nie mieli okazji strzeleckich. Za to po półgodzinie gry znów przed szansą stanęli gospodarze. Po zagraniu Bartosiaka sam na sam z bramkarzem gości wyszedł Dawid Flaszka, ale nie zdołał go pokonać. Z kolei zaraz po przerwie minimalnie chybił Bartosiak.

Ekipa Puszczy, która wiosną spisywała się świetnie, ale w końcówce wyraźnie złapała zadyszkę, czekała na jedną świetną okazję i doczekała się w sześćdziesiątej minucie. Błąd bełchatowskiej obrony mógł wykorzystać Marcin Orłowski, który znalazł się przed Pawłem Lenarcikiem, ale głową uderzył prosto w niego. W odpowiedzi kilka chwil później również groźnie główkował Bociek, ale z identycznym efektem.

W końcówce gospodarze znów mieli szansę, ale Flaszka nie zdążył podać do wychodzącego na idealną pozycję Papikjana, bo sfaulował go Piotr Stawarczyk. Arbiter pokazał byłemu obrońcy Widzewa żółtą kartkę, a że było to już drugie upomnienie tego gracza arbiter odesłał go do szatni i przez ostatnie pięć minut gospodarze grali z przewagą jednego zawodnika.

PGE GKS Bełchatów – Puszcza Niepołomice 0:0
PGE GKS:
Lenarcik - Klepczyński (76, Ryszka), Grolik, Witasik, Szymorek - Flaszka, Rachwał, Bociek, Zgarda (62, Dzięgielewski), Bartosiak (89, Zięba) - Papikjan. Trener: Mariusz Pawlak.
Puszcza: Staniszewski - Furtak, Lepiarz, Stawarczyk, Mikołajczyk - Wójcik (78, Gajewski; 88, Mikulec), Łanucha (88, Zawadzki), Kotwica, Domański, Łączek - Orłowski. Trener: Tomasz Tułacz.
Żółte kartki: Bartosiak, Klepczyński, Rachwał, Szymorek (PGE GKS), Furtak, Gajewski, Kotwica, Łanucha, Stawarczyk, Mikołaczyk, Zawadzki.
Czerwona kartka: Piotr Stawarczyk (za drugą żółtą, 85. minuta).
Sędziował Rafał Rokosz (Katowice)
Widzów 1250

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto