18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Myśliwy zastrzelił psa sąsiada, a drugiego ranił. Sprawa trafiła do prokuratury

Dorota Grąbczewska
Dorota Grąbczewska
Andrzej Gontarek i Tomasz Guzek z Sieciechowa w gminie Kutno powiadomili Prokuraturę Rejonową, że ich sąsiad, myśliwy z Koła Łowieckiego "Dzik", zastrzelił jednego psa, a drugiego ciężko ranił. Myśliwy twierdzi, że psy go zaatakowały, a on musiał się bronić. Sprawą zajął się rzecznik dyscypliny przy Okręgowej Radzie Łowieckiej w Płocku.

- Wróciłem z pracy około południa, gdy nagle usłyszałem dwa strzały i przeraźliwy skowyt moich psów - opowiada Tomasz Guzek. - Po kilku minutach pojawił się Nero, mój 2-letni owczarek niemiecki. Pies był zakrwawiony, skowyczał. Drugiego psa, Dropsa należącego do mojego teścia, nie było.

Podczas, gdy pan Tomasz pojechał z psem do weterynarza, by ratować zwierzę, pan Andrzej zaczął szukać drugiego psa. Okazało się, że psy przeczołgały się pod siatką ogrodzenia i przedostały się do sąsiada, który ma obok sad.

- W odległości ok. 20 metrów od ogrodzenia znalazłem ślady krwi, które pokazały gdzie doszło do dramatu naszych czworonogów - opowiada Andrzej Gontarek. - Niestety, "Dropsa" nie znalazłem. Raniony uciekł. Od razu pomyślałem, że do naszych psów mógł strzelać tylko sąsiad, właściciel sadu, który jest myśliwym. Pojechałem do niego. Przyznał, że strzelał, ale nie poczuwał się do winy, jakby nic się nie stało. To przerażające, gdyż myśliwy strzelał zaledwie 60 metrów od mojego domu. A gdyby nie trafił w psa i kula przeleciała dalej, mogłaby trafić w człowieka.

Lekarze weterynarii, próbowali uratować postrzeloną łapę "Nera". Konieczna była jednak jej amputacja. Drops, drugi z postrzelonych psów, nie miał tyle szczęścia. Zakrwawiony doczołgał się do domu dopiero następnego dnia. Rany były jednak tak rozległe, że trzeba było go uśpić.

Zapytaliśmy myśliwego, który w Kole Łowieckim "Dzik" jest od ponad 20 lat, jak doszło do zdarzenia.

- Byłem w środku sadu, ponad 200 metrów od budynków gospodarskich, broń akurat miałem przy sobie - mówi myśliwy. - Nagle zauważyłem, że w moją stronę biegną dwa wilczury, których nie znałem. Przez moment czekałem, licząc, że się zatrzymają. Strzeliłem, gdy znalazły się w odległości około . 5 metrów. Trafiłem jednego psa, wtedy drugi z jeszcze większą agresją mnie zaatakował. Gdybym nie strzelił, to dziś artykuł dotyczyłby tego, że psy zagryzły myśliwego.

Czy psy były agresywne? Gdy przyjechaliśmy na posesję w Sieciechowie, wyszedł do nas wilczur już bez jednej łapy, bardzo przyjaźnie nastawiony. Nawet nie zaszczekał na naszą reporterkę. jedynie przyjacielsko merdał ogonem. Agresywnie zachowywał się za to nieduży, rudy pies, który głosno ujadał za ogrodzeniem posesji należącej do myśliwego.

- Nasze psy są bardzo łagodne - twierdzi pan Andrzej. - Prowadzimy biznes i wiele osób do nas przyjeżdża. Nikt nie skarżył się nigdy na to, że psy były agresywne. Dziwne też, że myśliwy, który jest naszym sąsiadem, nie znał naszych psów.

Powiadomiony o zdarzeniu prezes koła "Dzik", Karol Olesiński, wysłał informację do rzecznika dyscypliny przy Okręgowej Radzie Łowieckiej w Płocku. - Rzecznik zbada sprawę i oceni czy myśliwy dopuścił się niechlubnego czynu - wyjaśnia Olesiński.

Rzecznik dyscypliny już zajął się sprawą.- Musimy sprawdzić wszystkie okoliczności zdarzenia - dodaje Marek Zaborowski, prezes Okręgowej Rady Łowieckiej w Płocku. - Jeśli doszło do wykroczenia, to będziemy wyciągać konsekwencje z całą surowością. Tacy myśliwi są nam niepotrzebni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kutno.naszemiasto.pl Nasze Miasto