Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MOPS po naszej interwencji zajął się kobietą, którą mąż wyrzucił na bruk

Dorota Grąbczewska
Dorota Grąbczewska
Monika Sz. wraz z dwójką dzieci, trzyletnią Wiktorią i czteroletnią Aleksandrą, została wyrzucona z domu przez swojego męża. Kobieta została bez środków do życia. Rodzinie początkowo pomagała sąsiadka z bloku obok. To ona zaalarmowała naszą redakcję.

Kobieta wraz małżonkiem mieszkała w niewielkim mieszkanku teściowej przy ul. Granicznej. Nie miała meldunku. Niestety, mieszkanie należące do Towarzystwa Budownictwa Społecznego jest zadłużone, a teściowa została pozbawiona prawa do najmu lokalu. Eksmisja jest tylko kwestią czasu. Przez nieopłacone rachunki rodzinie odcięto prąd i gaz ziemny. W mieszkaniu nie było ogrzewania ani cieplej wody, nie ma na czym ugotować jedzenia. Na dodatek mąż i ojciec dzieci miał problemy z alkoholem. Po jednej z awantur wyrzucił z mieszkania żonę i córki.

Do naszej redakcji zgłosiła się sąsiadka z bloku obok, która poinformowała o całej sytuacji. - Proszę o pomoc dla tej rodziny, tam jest dwójka dzieci - mówi pani Agnieszka. - Dawałam im gorącą zupę, herbatę przynosiłam w termosie. Zabierałam dziewczynki, by mogły się wykąpać, obejrzeć bajki. Ale gdy doszło do przemocy w rodzinie i Monika znalazła się na ulicy z dziećmi, żal ścisnął mi serce.

Jak ustaliliśmy, państwo Sz., pomimo że często nie mieli co włożyć do garnka, nie korzystali z pomocy społecznej, nie odbierali też zasiłku rodzinnego na dzieci.
Dziś pani Monika mieszka z dziećmi kątem u rodziny, która ma dwa niewielkie pokoje.

- Podjęłam trudną decyzję, nie dam więcej sobą poniewierać - mówi pani Monika. - Chcę stworzyć dziewczynkom normalny dom. Za rok Ola pójdzie do szkoły. Mam dość proszenia obcych ludzi o chleb. Nie wierzę w zapewnienia męża, że tym razem pójdzie do pracy i nie będzie pił. Dzieci już są znerwicowane. Zrywają się po nocach z krzykiem i mówią, żeby tatuś nie krzyczał i ich nie bił. Mam dość takiego życia.

Kobieta po wypadku sprzed dwóch lat ma biodro skręcone na śruby. Do tego zachorowała na rwę kulszową. Nie ma pieniędzy na lekarstwa. Kobieta nie posiada ubezpieczenia, bo kilka miesięcy temu zgubiła dowód osobisty. Jak twierdzi, nie było jej stać na bilet do Strzelec, gdzie ma meldunek, by wyrobić nowy dokument.

Nasz reporter zawiózł ją do urzędu w Strzelcach, gdzie złożyła wniosek. Kilka dni temu Komitet Obrony Bezrobotnych w Kutnie przekazał za naszym pośrednictwem paczkę z żywnością dla samotnej matki.

Wczoraj sprawą zainteresowaliśmy Bożenę Budnik, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy społecznej w Kutnie. Reakcja była natychmiastowa. Po naszej interwencji do Moniki Sz. dotarli pracownicy socjalni.

- Skoro w rodzinie jest taki problem, trzeba natychmiast pomóc kobiecie - mówi Bożena Budnik, szef kutnowskiego MOPS. - Zbadamy sytuację i zadecydujemy, co zrobić.

Mąż, który kilka dni temu wyrzucił kobietę z domu, teraz chce wszystko naprawić. Podjął pracę. - Zależy mi na rodzinie, chcę odzyskać Monikę. Tęsknię za dziewczynkami - mówi pan Dariusz. - Jak tylko dostanę zaliczkę, spłacę zaległość za gaz. Za następną wypłatę zapłacę światło - deklaruje.

- Pracownice MOPS chcą mi załatwić miejsce w domu samotnej matki. To jak mój najszczęśliwszy dzień - odpowiada Monika Sz.


Czekamy na informacje od Czytelników. Piszcie na adres [email protected] lub komentujcie na stronie www.kutno.naszemiasto.pl

W naszym Kalendarzu nie ma imprezy, na którą się wybierasz? Powiadom nas!
Byłeś świadkiem ciekawego wydarzenia? Wyślij artykuł i zdjęcia!


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kutno.naszemiasto.pl Nasze Miasto