Częstochowska delegatura Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska wszczęła postępowanie w tej sprawie. - Kontrolujemy sposób postępowania firmy z odpadami oraz zgodność dokumentacji z aktualnym stanem. Badamy parametry ścieków. - mówi kierownik delegatury Maciej Zięba.
Borowe to niewielka wieś w gminie Wręczyca Wielka. Liczy ok. 1000 mieszkańców.
Firma Jan-Mar działa na końcu wsi między domami jednorodzinnymi. Mieszkańcy twierdzą, że łąki za posesją firmy toną w ściekach i fekaliach. - Łąki zalane są cuchnącymi ściekami, który płyną dalej. Smrodu nie można wytrzymać. Boimy się o swoje zdrowie - mówi mieszkanka Borowego, która prosi o anonimowość.
Faktycznie, teren jest mocno podmokły, a łąki tuż za ogrodzeniem przypominają bagno. Cuchnące ścieki wpływają do rowu oddalonego o kilkadziesiąt metrów od zakładu.
Marek Bejm, właściciel ubojni, przyznaje, że ścieki odprowadza na łąki, które są jego własnością. - Gdzie mam to robić, skoro w gminie nie ma oczyszczalni ścieków? - pyta. I dodaje. - Wszystkie ścieki oczyszczane są przez separatory.
Państwo Bejmowie nie mogą zgodzić się z zarzutami mieszkańców. Twierdzą, że część obszaru należącego do nich to mokradła, a zalane łąki to efekt zimowych roztopów. - Nie rozumiem złości mieszkańców. Przecież nie zalewamy cudzych łąk, a wyprowadzane ścieki nie są niebezpieczne - uważa Marek Bejm.
Inspektorzy ochrony środowiska twierdzą, że ścieki można wyprowadzać na łąki, ale trzeba mieć na to odpowiednie pozwolenie.
Mieszkańcy skarżą się również na składowanie piór przez firmę w betonowej niecce, która znajduje się na działce oddalonej od ubojni o kilkaset metrów. - To kompostownik, na który mamy pozwolenia. Przekładamy pióra słomą i wapnem. Robi tak wiele ubojni - przyznaje Marek Bejm. - Podpisaliśmy umowę z firmą na utylizację piór. W tym tygodniu zostaną wywiezione.
Sprawą zainteresował się Wydział Rolnictwa i Ochrony Środowiska w kłobuckim starostwie. Zdaniem Jerzego Bardzińskiego, naczelnika wydziału, firma nie ma pozwolenia na kompostownik. - Przeanalizowaliśmy dokumenty i okazało się, że nie ma w nich żadnych uregulowań dotyczących kompostownika do składowania piór. Z punktu widzenia ochrony środowiska pióra muszą być od razu utylizowane.
Choć fetor z betonowej niecki ciągnie się na kilkadziesiąt metrów, właściciel firmy zapewnia, że składuje tam tylko pióra. Jerzy Bardziński uważa, że smród mogą powodować szczątki zwierząt.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?