Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mama i chora córka przeżyły potężny stres. Lekarz diagnozował chorą dziewczynkę przez telefon

Redakcja
Maciej Aksman
Patrycja, sześcioletnia córka Małgorzaty Cedzyńskiej, nagle zachorowała. W nocy dostała bardzo wysokiej gorączki, nie mogła złapać oddechu. Zaniepokojona stanem zdrowia córki matka po pomoc zadzwoniła na pogotowie. Tam została poinformowana, że nocnej i świątecznej pomocy medycznej w Kutnie udziela firma Red-Med na ulicy Popiełuszki i to tam powinna szukać pomocy. Kobieta zadzwoniła więc do tej placówki i usłyszała, że w tej sytuacji musi.... telefonować na pogotowie.

- Natychmiast zadzwoniłam do Red-Medu - mówi Małgorzata Cedzyńska. Po dobrych kilku chwilach czekania przy telefonie do słuchawki podszedł lekarz dyżurny. Opisałam stan mojej córki i poprosiłam o przyjazd karetki. Niestety, na pomoc ze strony placówki się nie doczekałam. Lekarz poprosił do telefonu córkę. Dziecko nic nie mogło powiedzieć, więc przez telefon ten lekarz wystawił diagnozę - relacjonuje kobieta.

Dyżurny medyk Red-Medu stwierdził, że Patrycja miała zapalenie krtani i odesłał matkę z dzieckiem po pomoc do szpitala.

- Nikt z Red-Medu nawet nie pofatygował się, by osobiście zbadać Patrycję - nie kryje oburzenia Małgorzata Cedzyńska. - Rozmowa trwała około dziesięciu minut, a gdy usłyszałam, co mam robić, by córce pomóc, rozłączyłam się i zadzwoniłam ponownie na pogotowie. Po paru minutach zjawiła się karetka.

Dziewczynka trafiła na Szpitalny Oddział Ratunkowy Kutnowskiego Szpitala Samorządowego. W stanie ogólnym dość ciężkim, z ostrym zapaleniem gardła, wysoką temperaturą oraz dusznością.

- Każdy pacjent ma prawo skorzystać z pomocy medycznej u lekarza pierwszego kontaktu lub podmiotu, który ma zakontraktowane z NFZ usługi w zakresie świadczenia nocnej pomocy medycznej - mówi Piotr Okoński, prezes Kutnowskiego Szpitala Samorządowego. - Lekarz musi osobiście zbadać pacjenta.
Red-Med za zaistniałą sytuację winą obarcza pogotowie ratunkowe, które zignorowało prośbę o pomoc, łamiąc tym samym ustawę o ratownictwie medycznym.

- W stanach zagrożenia życia, np. duszności, bólu w klatce piersiowej czy urazach działania podejmuje pogotowie ratunkowe - mówi Dorota Fijałkowska, kierownik do spraw medycznych Red-Medu. - Jedyną winą lekarza dyżurnego jest zbyt długie prowadzenie rozmowy z pacjentem, co wydłużyło oczekiwanie na pomoc medyczną. Lekarz, który 6 października rozmawiał z Małgorzatą Ce-dzyńską, został odsunięty od pełnienia dyżurów oraz otrzymał naganę. Wszystkie uwagi przyjmujemy z pokorą i wyciągamy wnioski - mówi Fijałkowska. - Jestem w stanie sobie wyobrazić przez co przeszła ta pani, ale nikt nie miał złych intencji.

W poniedziałek wieczorem przedstawiciele firmy skontaktowali się z Małgorzatą Cedzyńską. - Zostałam przeproszona za zamieszanie oraz zapewniona, że lekarz dyżurny poniesie konsekwencje. To, co nam się przydarzyło, było naprawdę stresujące.

Jak informuje Anna Leder z biura prasowego łódzkiego oddziału NFZ, jeśli ktoś jest niezadowolony z działań firmy medycznej, może złożyć skargę do Narodowego Funduszu Zdrowia.


Czekamy na informacje od Czytelników. Piszcie na adres [email protected] lub komentujcie na stronie www.kutno.naszemiasto.pl

W naszym Kalendarzu nie ma imprezy, na którą się wybierasz? Powiadom nas!
Byłeś świadkiem ciekawego wydarzenia? Wyślij artykuł i zdjęcia!


od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kutno.naszemiasto.pl Nasze Miasto