Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków: przez tydzień ludzie nie mieli ogrzewania

M. Stuch, A. Maciejowski
Nie mogliśmy myć się ani ogrzewać mieszkań - narzekają ludzie
Nie mogliśmy myć się ani ogrzewać mieszkań - narzekają ludzie Wojciech Matusik
W środę, tuż przed Wigilią zepsuła się kotłownia w bloku nr 5 przy ul. Solskiego. Wszyscy mieszkańcy budynku zostali pozbawieni ciepłej wody i ogrzewania. W zimnych mieszkaniach spędzili całe święta. Wczoraj kaloryfery nadal były zimne.

Urzędnicy ze Spółdzielni Mieszkaniowej Ziemi Krakowskiej, która zarządza blokiem tłumaczą, że starają się jak najszybciej zlikwidować awarię. Zmarzniętych ludzi jednak takie tłumaczenia nie przekonują. Mają za złe zarządowi spółdzielni, że ślimaczy się z naprawą i nie poinformował ich, kiedy ostatecznie awaria zostanie usunięta.

- Mam roczne dziecko, które już zaczęło kaszleć z tego zimna, zresztą ja też - mówi oburzona Agnieszka Dubiela. - Mąż jechał 100 km do rodziny po piecyki elektryczne, bo nie dało się mieszkać w takiej zimnicy.
Roman Reszkiewicz także dogrzewał mieszkanie elektrycznymi piecykami.

- Nie mogliśmy się dowiedzieć od władz spółdzielni, kiedy wreszcie będziemy mieć ciepłą wodę i ogrzane pokoje. Co prawda spółdzielnia podała numer alarmowy, pod który należało dzwonić w przypadku awarii, ale najpierw nikt nie odbierał telefonu, a potem aparat został wyłączony - dodaje mężczyzna.

Mieszkańcy bloku zastanawiają się też , czy spółdzielnia ma zamiar zrekompensować im niedogodności powstałe w wyniku awarii. - Było zimno, nie mogliśmy się myć. A ogrzewanie piecykami elektrycznymi przecież słono kosztuje - podkreśla Reszkiewicz.

Mateusz Jakubiak, lokator budynku przyznaje, że spółdzielnia wykonywała jakieś próby naprawy kotłowni, ale spełzły one na niczym - Z pieca zaczęła wtedy wyciekać woda i zalała piwnice. Zostaliśmy postawieni przed wyborem - albo mieć zalane piwnice, albo wyłączyć piec. Wybraliśmy to drugie - opowiada mężczyzna.

Zarząd spółdzielni obiecuje, że najpóźniej dziś wieczorem mieszkania w bloku przy ul. Solskiego będą ogrzewane. - Zdajemy sobie sprawę, że awaria spowodowała spore utrudnienia w życiu lokatorów, ale robimy co możemy, by zlikwidować usterkę.

Części potrzebne do naprawy już do nas wysłano z Płocka - tłumaczy Janusz Panek, prezes zarządu SM Ziemi Krakowskiej. - Staraliśmy się naprawić piec wcześniej, jeszcze przed Wigilią. Niestety - jak wspomnieli już lokatorzy - próba naprawy spowodowała zalanie piwnic - zaznacza prezes Panek.

Prezes spółdzielni dziwi się, że lokatorzy narzekają na brak informacji o postępie prac naprawczych. - O wszystkim można się było dowiedzieć od naszego konserwatora, który był obecny w budynku przy ul. Solskiego 5. Informacje udzielane były również w sekretariacie zarządu spółdzielni - podkreśla Panek.

Spółdzielnia Ziemi Krakowskiej nie ma zamiaru zwracać lokatorom pieniędzy, jakie wydali na ogrzewanie mieszkań piecykami. - Z powodu awarii nie zapłacą za gaz, którym ogrzewane są mieszkania i ciepła woda. Nie będą więc stratni - wyjaśnia prezes Panek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto