W lasach, nawet w słabo zalesionym powiecie kutnowskim, pojawia się coraz więcej grzybów i grzybiarzy. Celina Marciszewska, powiatowy inspektor sanitarny w Kutnie, a także grzyboznawca, przestrzega jednak, żeby uważać, co wkładamy do koszyka, a w razie najmniejszych wątpliwości - przynieść grzyby do Powiatowej Stacji Snitarno-Epidemiologicznej. Jak mówi Marciszewska, w tym roku sanepid odwiedziły jak na razie tylko dwie osoby.
- Przyniosły smardze, grzyby jadalne, ale będące pod ścisłą ochroną. Grzyby te wyrosły w ich ogrodach. Zostali poinformowani, że nie powinni ich zrywać - wyjaśnia Marciszewska.
Ludzie z reguły uważają się za wytrawnych grzybiarzy. W zeszłym roku PSSE odwiedziło jedynie 15 zbieraczy. - Raz ktoś przyniósł purchawicę olbrzymią, jadalną, ale podobnie jak smardz, chronioną. Najczęściej sprawdzają maślaki, podgrzybki, prawdziwki, opieńki. Często przynoszą nawet po kilka kilogramów - opowiada inspektor.
Zatruć na szczęście nie odnotowano, jednak jeszcze kilka lat temu się zdarzały. Ich przyczyną najczęściej były olszówki, trujące, ale mające wielu amatorów.
Inspektorzy zalecają jednak, by na zimne dmuchać, zwłaszcza, jeśli nie mamy pewności. Grzyby można sprawdzić bezpłatnie od poniedziałku do piątku w godzinach pracy sanepidu.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?