Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szkoły do likwidacji. Ważą się losy gimnazjum w Szczycie, SP w Śleszynie i LO w Krośniewicach

Dorota Grąbczewska, Łukasz Janikowski
Do końca lutego samorządy mają czas, aby podjąć uchwały intencyjne dotyczące zamiaru likwidacji szkół. W gminie Oporów już podjęto taką uchwałę o likwidacji Gimnazjum w Zespole Szkół w Szczycie. W gminie Żychlin ważą się losy szkoły podstawowej w Śleszynie. W Krośniewicach niepewny jest natomiast los samorządowego liceum. Projekty uchwał intencyjnych o zamiarze likwidacji szkół w obu gminach najprawdopodobniej trafią pod obrady rad w lutym.

Samorządowcy mówią zgodnie, że drastyczne decyzje wynikają z konieczności szukania oszczędności, gdyż funkcjonowanie oświaty jest bardzo drogie. Wszystko przez zapisy Karty Nauczyciela, która gwarantuje nauczycielom zarówno ustawowe wynagrodzenie, jak i liczne dodatki dla nauczycieli pracujących na wsi. Niż demograficzny tylko pogarsza sytuację. W szkołach jest coraz mniej dzieci, a więc i mniejsza subwencja z ministerstwa. Do małych szkół samorządy muszą dokładać zbyt dużo.

Likwidacji placówek przeciwna jest lokalna społeczność. Rodzice chcieliby, aby ich dzieci, zwłaszcza te najmłodsze, chodziły do szkoły na miejscu. - Dotarły do
mnie informacje, że nasza szkoła może zostać zamknięta i jestem tym zaniepokojona - mówi Małgorzata Ślęzak, przewodnicząca rady rodziców SP w Śleszynie.

Przypomnijmy, że w ubiegłym roku ze względów ekonomicznych zamknięto szkołę w Wałach, gmina Krzyżanów. Zamierzano też zamknąć dwie szkoły podstawowe w Zalesiu i Jankowicach w gminie Krośniewice. Dzięki staraniom parafii w Miłonicach, szkołę w Wałach przejęła parafia, zaś szkołę w Jankowicach przejęło Stowarzyszenie "Elementarz".

W gminie Oporów radni już podjęli uchwałę intencyjną o zamiarze likwidacji Gimnazjum w Zespole Szkół w Szczycie. - Nasz budżet to ok. 6 mln zł - mówi Robert Pawlikowski, wójt gminy Oporów. - Oświata kosztuje nas 2,5 mln zł. Z gminnej kasy pochodzi 900 tys. zł. Oświata jest bardzo ważna, ale przecież mieszkańcy gminy też liczą na poprawę jakości życia. Nie zamykamy szkoły w Szczycie, zabieramy tylko gimnazjalistów. Szacujemy, że będą to oszczędności w wysokości około 400 tys. zł.

Do Zespołu Szkół w Szczycie, która została wybudowana w 1995 roku przez lokalną społeczność przy wsparciu gminy, chodzi dziś łącznie 117 uczniów. 68 uczy się w podstawówce, a 35 w gimnazjum. Kolejnych 14 dzieci chodzi do zerówki. Gimnazjalistów uczą nauczyciele na 5,34 etatach.W 2007 roku, po likwidacji SP w Mnichu, dzieci trafiły do Szczytu. To znacznie poprawiło sytuację finansową szkoły i gminy.

Na przestrzeni ostatnich czterech lat, gdy dyrektorem został Marek Nowaczewski, szkoła wyładniała. W klasach są nowe wykładziny, wymieniono okna, dokupiono nowe ławki i krzesła, urządzono sekretariat, dokupiono sprzęt elektroniczny, docieplono strop.- Było to możliwe dzięki dotacji jakie dostawaliśmy przez trzy lata z ministerstwa edukacji w łącznej wysokości 175 tys. złotych - mówi Marek Nowaczewski, dyrektor szkoły. - Bardzo aktywnie do pracy na rzecz szkoły włączali się rodzice, którzy pomogli nam pomalować wszystkie klasy i szkolne korytarze, urządzić parking. Dzięki pomocy gminy dokupiliśmy zmywarkę, lodówkę, pralkę, wyposażyliśmy siłownię.

Zamknięcie Gimnazjum w Szczycie mocno niepokoi lokalną społeczność, która martwi się o przyszłość placówki.

- Obawiamy się, że po likwidacji gimnazjum, wkrótce doczekamy się zamknięcia szkoły (w budynku, oprócz gimnazjum działa szkoła podstawowa- przyp.red.) - mówi Anna Wroczyńska-Sobczyk, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Szkoły w Szczycie. - A dla ucznia jest lepiej, kiedy szkołę ma bliżej.

Coraz głośniej mówi się też o likwidacji szkoły w Śleszynie, w gminie Żychlin. Dziś uczy się tam tylko 26 uczniów. Dodatkowo do klasy zerowej uczęszcza 6 uczniów, w tym jeden 4-latek, trzech 5-latków i dwóch 6-latków. Z powodu małej ilości dzieci (od 3 do 6 osób), klasy są łączone. Zajęcia razem mają klasy II i III oraz IV z V. Aż 19 dzieci z obwodu Śleszyna chodzi do szkół w Grabowie lub Żychlinie. Prognozy demograficzne też nie są dobre. Dzieci, które rodziły się w obwodzie SP Śleszyn w ciągu czterech ostatnich lat można policzyć na palcach jednej ręki.

Dziś w szkole zatrudnionych jest 11 nauczycieli oraz dwie osoby obsługi. Szkoła zatrudnia w sezonie dwie dodatkowe osoby.

- Opracowujemy szczegółowe dane, które przedstawimy radnym i lokalnej społeczności - mówi Halina Wiśniewska, kierownik referatu oświaty w Urzędzie Gminy Żychlin. - Średnio w szkołach w gminie na jednego nauczyciela przypada 7,5 ucznia, a w Śleszynie średnia wynosi 2,4. Z roku na rok rosną koszty funkcjonowania szkoły. W 2008 wynosiły one ok. 530 tys. zł, w 2011 było to już ponad 600 tys. zł., a w 2012 roku to 630 tys. zł. Subwencja stanowi 30 proc., a gmina ponosiłaby pozostałe 70 proc. kosztów utrzymania placówki. Do tego trzeba dodać jeszcze koszty, ok. 50 tys. zł, jakie gmina ponosi z tytułu istnienia zerówki.

Jeśli zapadnie decyzja o likwidacji szkoły, to dzieci ze Śleszyna będą uczyć się w Grabowie. Przejście dzieci nie spowoduje konieczności utworzenia nowych oddziałów, a klasy będą nieco liczniejsze.

Likwidacja szkoły stawia jednak w trudnej sytuacji nauczycieli i pracowników obsługi. - Rozważana jest możliwość częściowego zatrudnienia ich w innych szkołach na terenie gminy - stwierdza lakonicznie kierownik. Czarne chmury zbierają się także nad Liceum Ogólnokształcącym w Krośniewicach. W placówce, która w czerwcu świętowała jubileusz 50-lecia istnienia, uczy się 88 uczniów. Trzydziestu z nich to pierwszoklasiści. Wyniki naborów do szkoły są dalekie od oczekiwań.

Wkrótce radni mają dać odpowiedź na pytanie o dalsze losy placówki. W ubiegłym roku w gminie zlikwidowano dwie szkoły podstawowe. Wówczas nie obyło się bez głośnych protestów mieszkańców. Na środowej sesji Rady Gminy w Krośniewicach kwestia utrzymania liceum znów została poruszona przez radnych.

- Od pewnego czasu mówimy o przyszłości liceum w Krośniewicach - mówi Tomasz Marciniak, krośniewicki radny. - Zwracam się z prośbą, byśmy namawiali gimnazjalistów, żeby decydowali się na naszą szkołę .

- Na temat liceum mówimy dużo - dodaje radna Jadwiga Rożnowska. - Chciałabym usłyszeć od dyrektora, jakie są pomysły, by uzdrowić sytuację i sprawić, by młodzież chciała uczyć się w naszym mieście . Jeśli nie będzie uczniów, liceum umrze śmiercią naturalną.

- Funkcjonowanie liceum to co roku kilkusettysięczna dopłata z naszej strony, a więcej uczniów i tak wybiera szkoły w Kutnie, a nie miejscowe liceum - ripostuje Barbara Herman, burmistrz Krośniewic. - Kiedy będziemy dyskutować tę sprawę na komisjach, popracujemy nad konkretnymi informacjami, a nie tym, co się nam wydaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kutno.naszemiasto.pl Nasze Miasto