Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Parafianie wzięli w obronę nowego proboszcza, który zwolnił z pracy organistę

Anna Gronczewska
Mieszkańców rozpala dyskusja o konflikcie proboszcza parafii pw. św. Piotra i Pawła w Żychlinie, ks. Wiesława Frelka z organistą. Zwolniony z pracy muzyk skierował sprawę do sądu pracy. Domaga się od parafii zapłaty 27 tysięcy złotych za pracę w godzinach nadliczbowych w niedzielę i święta. Niedawno ponad 500 mieszkańców Żychlina i okolic podpisało się pod listem popierającym miejscowego proboszcza.

W Żychlinie życie mija spokojnie. Ci, co mają pracę, pędzą na ranną zmianę do Emitu, gdzie produkują maszyny elektryczne. Bezrobotni stają przed sklepem z piwem, emeryci idą na zakupy lub spacer z psem. Auta wolno przejeżdżają przez rondo, którym jest wyrysowane na ulicy czerwone koło. Tak wygląda okiem przybysza z zewnątrz to blisko 10-tysięczne miasteczko leżące na północnych krańcach województwa łódzkiego. Tyle że ten spokój wydaje się pozorny.

Coś trzeba z tym zrobić

Urszula Kowalczyk jest z wykształcenia polonistką. W Żychlinie zna ją niemal każdy. Uczyła wiele lat polskiego w tutejszych szkołach, potem pracowała jako wizytator w łódzkim kuratorium. Zapewnia, że ksiądz Wiesław Frelek nie miał pojęcia o tym, że ludzie zbierają podpisy popierające go w sporze z byłym organistą.

- Gdy o całej sprawie zaczęło być głośno, to przyszły do mnie znajome i powiedziały, że coś trzeba z tym zrobić - mówi polonistka. - Szłam na spacer z kijkami do nordic walking, a ludzie mnie zaczepiali i mówili: "Pani Urszulo, coś trzeba z tym zrobić, nie możemy zostawić księdza z tym samego".

Tak zrodził się pomysł z podpisami. Listy były rozkładane w sklepach, mieszkańcy chodzili po domach i zbierali podpisy wśród sąsiadów. - Ale podpisów nie zbierano w kościele! - zaznacza pani Urszula. - Wszyscy chętnie się podpisywali. Potrzebny był numer PESEL, a ludzie często nie mieli przy sobie dowodu. Jednak potrafili wrócić do domu po dowód i jeszcze raz przyjść, byleby tylko podpisać się na listach!

Urszula Kowalczyk nie ukrywa, że wielu wiernych miało już dosyć poprzedniego organisty. Popierali więc decyzję nowego proboszcza. - Gdy poprzedni organista grał na mszach, to ludzie przestawali śpiewać - twierdzi Urszula Kowalczyk. W liście, który dotarł do naszej redakcji, napisano, że fakt zwolnienia organisty został przyjęty z ulgą przez znakomitą większość parafian.

- Bowiem styl, w jakim on uprawiał oprawę muzyczną mszy i nabożeństw, był dla nich nie do zaakceptowania - czytamy m.in. w liście.

W sklepie spożywczym, blisko żychlińskiego rynku, ekspedientka, pani koło pięćdziesiątki, z wylakierowanymi włosami spiętymi w kok, dobrze wie o zbieranych podpisach.

- Takiego dziekana jak nasz to nie ma nie tylko w okolicy, ale w całej Polsce! - zapewnia. - Jeszcze rok u nas nie pracuje, a tyle zrobił. Z przyjemnością się do kościoła chodzi!

Stojąca w kolejce pani Maria tylko przytakuje sklepowej. Też jest zachwycona nowym proboszczem. Uważa, że dobrze postąpił zmieniając organistę. - Ten, co odszedł, to tak bębnił, no nie podobała mi się jego gra - przekonuje pani Maria. - Nowy ładnie gra, śpiewa, pracuje z młodzieżą. To był dobry wybór księdza.
Pani Maria twierdzi też, że takiego proboszcza jak ksiądz Frelek to Żychlin dawno nie miał. Zresztą ludzie znali go wcześniej. Przed laty był w tej parafii wikariuszem. Sklepowa dodaje, że nigdy nie zapomni ostatniej pasterki.

- Ludzie byli częstowani ciastem, dzieli się opłatkiem! - opowiada sklepowa. - Wcześniej niczego takiego u nas nie było! Ludzie są tym zachwyceni!

Starszy mężczyzna, który wyszedł właśnie na spacer ze swoim miniaturowym sznaucerem, o zbieraniu podpisów nie słyszał, ale o zmianie organisty już tak. - I na dobre wszystkim wyszło! - mówi mężczyzna. - Ten nowy lepiej śpiewa. Przynajmniej mnie lepiej się podoba. Poza tym ksiądz może sobie do pracy dobrać tego, kto mu się podoba.

Żychlinianin nie może się też nachwalić nowego proboszcza. - Jest tu kilka miesięcy, a tyle zrobił dobrego dla parafii i kościoła. Nareszcie trafił się nam dobry gospodarz. Wymienił ławki, jak jest pogrzeb to zmarłego nie trzymają już w małej kaplicy, a rodzina nie marznie na zewnątrz - mówi. - Ostatnie pożegnanie jest w kościele. Gdy jest ślub, to ksiądz wychodzi po młodą parę do drzwi kościoła. Podoba mi się, bo jego poprzednik, stary proboszcz, nic od lat tu nie robił. Ma też już plany na następny rok. Zamierza wymienić podłogę w kaplicy, bo teraz pokrywają ją płytki PCV.

Mężczyzna podkreśla, że ludzie zaczęli wreszcie tłumnie przychodzić do kościoła. - W Środę Popielcową to kościół był nabity na każdej mszy! - zapewnia, a wie, co mówi, bo mieszka w pobliżu, więc przecież widzi, co dzieje się w okolicy. - Kiedyś tyle ludzi na msze nie chodziło! Widać umie sobie zjednać parafian!

Rozmowie przysłuchuje się przechodząca obok kobieta. Mówi, że do kościoła nie chodzi, bo bolą ją nogi. - Ledwo do sklepu się doczołgam, ale jestem samotna, więc muszę iść, bo przecież jeść trzeba - żali się mieszkanka Żychlina. - Coś tam mi sąsiadki mówiły o zmianie organisty. Według nich, ten nowy jest lepszy, bo ładniej śpiewa. A dla mnie to jeden i drugi był dobry!

Nie musieli mnie kochać

Ks. Wiesław Frelek, proboszcz żychlińskiej parafii, nie chce specjalnie wracać do konfliktu z byłym organistą. - Ja nigdy nikogo nie chciałem skrzywdzić - zapewnia proboszcz. - Nic nie wiedziałem też o podpisach zbieranych przez parafian.

Ks. Frelek dodaje też, że zaproponował organiście, że w kościele będzie dwóch muzyków, on i młody organista, który pracował z proboszczem w parafii w Łowiczu.

Były organista nie zgodził się jednak na takie rozwiązanie. Oddał klucze od kościoła z końcem października ubiegłego roku i poszedł na zwolnienie lekarskie.
Dziś mężczyzna nie chce podawać swojego nazwiska. To, że ludzie nieprzychylnie mówią o jego graniu, tłumaczy subiektywnymi odczuciami. Dodaje, że liczył się z tym, że parafianie nie będą go kochać.

- Nie przyszedłem tu, by mnie kochali, ale by grać i śpiewać - dodaje. - Dobrze wykonywałem swoje obowiązki. Jestem rozczarowany tym, że proboszcz podziękował mi za pracę, a zatrudnił młodego chłopaka, bez wykształcenia. Poprzednik księdza Frelka obiecał mi, że jak skończę średnią szkołę muzyczną, to zostanę zatrudniony na stałe. Ukończyłem nie tylko średnią szkołę muzyczną, ale jeszcze studium organistowskie. A za pracę mi podziękowano...

Muzyk wie, że mieszkańcy zbierali podpisy w obronie proboszcza. - Z rok temu sam podpisałbym takie pismo popierające proboszcza - mówi tajemniczo. Uważa, że ludzie zbierali podpisy, bo nakazał to robić ksiądz. - Podpisów jest pięćset, a parafia liczy 13 tysięcy osób! - twierdzi były organista parafii z Żychlina. - To tak dużo?

Rozwodnik do zwolnienia

Wielu mieszkańców miasteczka nie ukrywa, że ich dumą jest właśnie kościół. To już trzecia świątynia znajdująca się na żychlińskim rynku. Pierwszą w 1331 roku spalili Krzyżacy. Wzmianka o kolejnym kościele pochodzi z 1418 roku. Ten, w którym dziś modlą się parafianie z Żychlina, zbudowano w 1813 roku. Dumni są też z tego, że mogą powiedzieć: "Jesteśmy z miasta". Żychlin prawa miejskie uzyskał już w 1397 roku. Po powstaniu styczniowym stracił je, tak jak wiele polskich miasteczek. Odzyskał je już w dwudziestym wieku, po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Od 1924 roku Żychlin znów jest miastem.

Ludzie żyją tu skromnie. O pracę nie jest łatwo. Ludzie pracują w Emicie, gdzie produkuje się między innymi transformatory, silniki elektryczne. Inni mają pracę w cukrowni w sąsiadującym z Żychlinem Dobrzelinie. Na zakupy chodzą do Biedronki lub Tesco.

Ich życiem społecznym nie targają konflikty i skandale. Mieszkańcy nie przypominają sobie takich spraw jak ta ze zwolnieniem organisty. Choć niektórzy dopowiadają, że poprzedni proboszcz też zwolnił organistę. Ale musiał to zrobić.

- Rozwiódł się żoną, więc nie pasowało, by w kościele pracował - mówi starsza kobieta spotkana przed żychlińską Biedronką. - Na jego miejsce, bodaj ze cztery lata temu, przyszedł ten, co teraz odszedł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kutno.naszemiasto.pl Nasze Miasto