Dyrektor Radia Victoria usłyszał zarzuty. Zdaniem śledczych ks. Piotr S. jest współwinny

Prokuratura Rejonowa w Łowiczu finalizuje śledztwo związane z domniemanymi prze-krętami w katolickim radiu. - W ciągu miesiąca akt oskarżenia w tej sprawie powinien trafić do sądu - informuje Elżbieta Golis, zastępca prokuratora rejonowego w Łowiczu.

Podczas prowadzonego z przerwami od 2009 roku śledztwa w diecezjalnej placówce, wykryto 125 dokumentów podrobionych przez mieszkankę Skierniewic. Elżbieta Ł., była główna księgowa Radia Victoria, podpisywała się na umowach wykonawców, zleceniobiorców i pracowników radia oraz działającej przy nim agencji reklamowej o tej samej nazwie, a także na dotyczących ich rachunkach.

Na podstawie sfałszowanej dokumentacji, dyrektor katolickiej rozgłośni ks. Piotr S. uzyskał dla radia i agencji reklamowej dotacje w łącznej wysokości 266.675 zł. Stało się tak na podstawie sprawozdań, które kapłan złożył z realizacji dwóch projektów realizowanych w Łowiczu. Na podstawie sfałszowanej częściowo dokumentacji pieniądze przekazało do Łowicza Ministerstwo Rozwoju Regionalnego oraz Wojewódzki Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie.

W 2010 r. całą winę wzięła na siebie Elżbieta Ł. Chciała się nawet dobrowolnie poddać karze, ale sąd uznał, że śledczy nie wyjaśnili wszystkich okoliczności popełnionych przez nią przestępstw. We wrześniu 2010 r. do diecezjalnej rozgłośni ponownie weszła policja i rozpoczęło się dochodzenie uzupełniające.
27 marca tego roku ks. S. usłyszał zarzuty oszustwa oraz oszustwa kredytowego. Kapłanowi grozi do 8 lat pozbawienia wolności.

Dodatkowe zarzuty usłyszała także mieszkanka Skierniewic. Kobieta była już podejrzana o fałszowanie dokumentów. Teraz doszły zarzuty oszustwa oraz oszustwa kredytowego. Śledczy z Łowicza podejrzewają również, że Elżbieta Ł. naruszyła zapisy ustawy o rachunkowości. Grozi jej do 8 lat więzienia.

Oboje podejrzani zostali objęci poręczeniem majątkowym. W przypadku księdza dyrektora jest to kwota 5 tys. zł, a w przypadku jego byłej podwładnej o 3 tys. zł niższa.
Ks. Piotr S. nie chciał z nami rozmawiać. Wcześniej kapłan wielokrotnie zapewniał nas, że nie wiedział o naruszających prawo działaniach swojej pod-władnej Elżbiety Ł.
- Sprawa zarzutów wobec księdza Piotra S. jest władzy diecezjalnej znana - mówi ks. Piotr Karpiński, rzecznik diecezji łowickiej. - Jednakże zarzuty te nie mają charakteru oskarżenia prokuratorskiego wniesionego przed sąd. Dlatego też władza diecezjalna czeka na dalsze ustalenia kompetentnych organów państwowych. Kiedy się takie pojawią, na pewno będą one wzięte pod uwagę przy podejmowaniu decyzji co do księdza dyrektora - dodaje rzecznik Kurii Diecezjalnej Łowickiej.